Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Bożena: Miłość odnaleziona w cierpieniu

Szczęść Boże Wszystkim !

Chciałabym sie podzielić z Wami moim świadectwem… Moja historia jest długa i zapewne sie jeszcze nie skończyła lecz pragne juz o niej opowiedzieć i proszę o przeczytanie jej w całości 🙂 Moja ukochana Mama z którą byłam niesamowicie blisko związana trafiła ponad rok temu, dokładnie w nocy po Dniu Ojca ( a mój tata zmarł gdy miałam 4 lata ) do szpitala. Po długich badaniach były podejrzenia że to… RAK. Nie wiedziałam jak moge jej pomóc ale jedynym wyjściem które zawsze było moją otuchą i wsparciem- była modlitwa. Szukając modlitw o uzdrowienia , trafiłam na Nowenne Pompejańska… Troszkę się bałam czy podołam- 3 Różańce dziennie a czasu miałam tyle ze nie miałam go wgl.. ale dla ukochanej mamusi zdecydowałam się ! Gdy okazało się że to na 100 % nowotwór złośliwy, ja byłam już w trakcie nowenny… Zaczęło sie dłuuuuugie leczenie, wyścigi po lekarzach, Oświęcim, potem Bielsko, potem Kraków, kolejki, skierowania, walka o Jej życie, o życie mojej Ukochanej Mamusi…bo zapomniałam dodać że mieszkałam z Nia sama bo brat był w szpitalu bo jest chory na schizofrenie a rodzina nie interesowała się nami. Prognozy byly jedne- kilka miesięcy max pół roku przezycia…. Po długich ( kolejnych ) badaniach mama została wreszcie skierowana na oddział Krakowskiej Onkologii i tam miała otrzymac tabletki, jednak okazało sie że jej zbyt wysokie ciśnienie jest przeciwskazaniem….. na drugi dzień miało się okazac czy może je dostać , pamiętam że tego wieczoru w przeddzień modląc sie Różancem Pompejańskim tak bardzo prosiłam Matkę Najświętszą by pozwoliła Mamusi od jutra zacząć się leczyć lecz pomyślałam- niech się spełni Twa wola, może Ty Mateńko Pompejańska masz w tym jakiś swój plan którego ja nie rozumiem ale błagam Cie- obniż Jej to ciśnienie żeby w końcu ją zaczęli leczyć bo już tyle czekaliśmy na wizyty… Na następny dzień okazało się że nie dostanie lekarstwa… dlatego nas odesłali do domu i kazali przyjechac za 2 tygodnie. Powiem szczerze…. Miałam chwile zwątpienia ale gdy one nadchodziły to brałam Różaniec w dłonie i błagałam Matkę Boską by mnie nie opuściła i nie pozwoliła zwątpić… Onkologia w Krakowie zapisuje pacjentów ” równo ” jeśli jest sie tam we wtorek to na nastepny lub któryś z kolei wtorek, nigdy inaczej zawsze ten sam dzień. a nas zapisali na czwartek, 4 WRZEŚNIA…. nigdy tej daty nie zapomne… Nowennę Pompejańską skończyłam w ostatnie dni sierpnia a 4 września poznałam JEGO… Będąc w rejestracji w TŁUMIE ludzi a wierzcie mi że są tam tłumy większe niż na jakichs zgromadzeniach zauważyłam pewnego niesamowicie przystojnego chłopaka… ale pomyslałam – kolejny przystojny krakowianin…. jednak gdy wyszłyśmy z Mamą na oddział- on znów tam był, ze swoją mamą również chorą na raka, a nasze mamy dostały sale koło siebie i w tym samym czasie zostały wezwane na badania ! i zaczęliśmy ze soba rozmawiać i my mieszkając 80 km od Krakowa bo ja mieszkam w Kętach niedaleko Bielska, okazało sie że oni mieszkaja w Kozach, które są niecałe 15 min drogi od Kęt, a poznalismy sie tak daleko ! Jeszcze W Krakowie moim ukochanym mieście ! Powiem szczerze że zauroczyłam sie nim bardzo, bo jest niesamowicie przystojny ! Adrian, bo tak ma na imie, zaproponował mi że mnie podwiezie do Kęt bo ma je po drodze do domu a nasze mamy miały zostac do jutra.. Mamusia dostała leki na ten drugi dzień 🙂 wszystko sie ułożyło 🙂 nasza znajomość z Adrianem sie potem rozwinęła, połączyła nas ta onkologia, wymienialiśmy się doświadczeniami, radami, a potem zaczęliśmy jeździć w 4 do Krakowa na prywatne zabiegi z naszymi Mamami… Świetnie się wszyscy rozumieliśmy, lubieliśmy, jego rodzina bardzno nam pomogła i jego bracia, bo z moja mamą było coraz gorzej a oni zawsze chętnie nam pomogli z transportem do Krakowa bo jak już napisałam moja mimo że liczna rodzina to nie interesowało ich kompletnie nic…. a ja byłam sama opuszczona jak niechciany pies przez rodzinke… i…. Zakochałam sie w Adrianie ! w marcu tego roku stan zdrowia mojej mamy gwałtownie sie pogorszył…. po kolejnych bardzo wielu dramatycznych przejściach 11 kwietnia 2015r. moja Mamusia zmarła, odeszła do Domu Pana…. Mój świat przestał istnieć.. Gdyby nie moi przyjaciele którzy byli wtedy ze mną i są do dziś- nie wiem czy dożyłabym dzisiejszego dnia… i przede wszytskim MODLITWA i zaufanie Bogu… wiedziałam że nie moge zwątpić … pomimo wszystko ! modłiłam się z Różańcem w ręku płakałam krzyczałam rozpaczałam w samotności ale modliłam sie !!! z Adrianem mój kontakt był różny, tzn. zawsze ze mną pogadał ale z racji tego że ciągle pracuje, nie miał dla mnie czasu… gdy nie moglismy sie spotkać z powodu jego pracy, 5 lipca tego roku napisałam mu smsa z PRAWDA ! napisałam w nim wszystko co czuje że go kocham i pragne by cokolwiek mi odpisał…. napisałam mu jeszcze wiele smsów na które do dziś czekam na odpowiedź… Nie odezwał sie ani 1 słowem… Moja przyjaciółka nawet do niego pisała lecz odpisał że ma swoje życie…. jemu wydaje się że kolejna się nim zauroczyła… a ja naprawde go Kocham… przed rozpoczęciem Nowenny Pompejańskiej czytałam świadectwa ludzi… Że ta Nowenna jest modlitwą nie do odparcia i to o co prosisz Matkę Pompejańską musi sie spełnić ale JEŻELI TO O CO PROSISZ SIE NIE SPEŁNI TO SPEŁNI SIE COŚ INNEGO- POZNANIE DRUGIEJ POŁÓWKI….. Moja mamusia zmarła…. a ja poznałam Adriana i wierzcie mi że nasze spotkanie w odległym Krakowie wśród setek ludzi NIE jest przypadkiem ! Zwłaszcza że czułam że kogos poznam w tym całym dramacie czułam to ! i wierzcie mi że naprawde za tego człowieka oddałabym swe życie ! Kocham go ponad życie, zauroczenie przerodziło się w ogromną prawdziwą miłość której nie jestem w stanie wyrazić słowami ! Myślę o nim nieustannie, żyję teraz dla niego, jest moim całym światem, lecz on mnie zignorował nie odpisując na moje smsy… ja wiem że ten sposób wyrażania miłości nie jest dobry lecz ja inaczej bym mu tego nie wyznała ! Zawsze świetnie się dogadywalismy, moja mama bardzo go lubiała ….. Wiem że on też ma problemy, tez nie ma ojca, na mim rodzina skupiła prowadzenie firmy, jest tak naprawde robotem dla swojej rodziny ale nie ma nikogo kto szczerze by go wysłuchał, kto szczerze widzi w nim człowieka i kto szczerze go kocha…. czuje że on boi się zmieniać swojego życia, ma 30 lat a nadal jest kawalerem, mówił mi że ma dośc swojegoo życia, ciagle handel i praca… wiem że poznanie go było skutkiem Cudownej Nowenny Pompejańskiej ! Bóg zabrał mi ukochaną Mamusie lecz obdarzył mnie niesamowitym uczuciem, nigdy wcześniej tak nie kochałam nigdy wczesniej nie byłam gotowa w pełni oddać komuś swojego życia jak teraz jemu ! Lecz pytanie – co mam teraz zrobić? wiem że większość tutaj pisanych świadectw kończy się szczęśliwie… albo uzdrowienie albo ślub itp… moje jest przykre… Śmierć Mamy, obojetność ukochanego… lecz ja wierzę że Pan Jezus i Maryja mnie nie opuszczą ! tyle razy dawali mi znaki że są ze mną, czuję ich miłość nieustającą i wiem że gdybym im nie zaufała – teraz byłabym już leżacym w grobie samobójcą ! lecz ja wiem że moje życie do nich nalezy, każdy mój dzień i każdy czyn ofiaruję Duchowi Świętemu bo dzięki niemu żyję i dzięki opiece Bożej ja przezyłam śmierc mojej najukochańszej osoby na tej ziemi… naprawdę dlatego to wszystko napisałam żeby podzielic się tym doświadczeniem- że ŻYJĘ DZIĘKI BLISKOŚCI I OBECNOŚCI JEZUSA I MARYJI !!!! widzicie że moja historia jest tragiczna… ale wiem że ta Nowenna i codzienny kontakt z Bogiem uratowaly moje życie… Tylko proszę teraz Pana by odmienił zatwardziałe serce mojego ukochanego Adriana….a może na tej stronie znajdzie się jakiś Boży wysłannik który mi doradzi co mam uczynić by on chociażby chciał się ze mną spotkać i szczerze porozmawiać? od czasu tych smsów nie mam z nim żadnego kontaktu…. a dogadywałam sie zarówno z nim jak i jego mamą wspaniale lecz gdy powiedziałam co czuje to stchórzył…. a wiem że on nie umie wyrażać uczuć damsko-męskich jak to stwierdziła z przykrością jego mama… wiem że długo już czytacie to moje świadectwo ale wiem że wiarą trzeba się dzielić i dziękuję tym którzy dotarli do tego momentu 🙂 naprawde wierzcie mi że o wielu jeszcze rzeczach przykrych i dobrych tu nie napisałam ale wierzcie mi że gdy zaufacie Bogu- to życie nabiera sensu, wiesz że ktos jest kto czuwa nad Tobą mimo tego że masz ciagky krzyż to własnie o to chodzi żeby nie zwątpić nie poddać się ! Bo Bóg nas sprawdza czy naprawde kochamy go na dobre i na złe i ja się cieszę że wytrwałam ! wiem że gorąca codzienna modlitwa i BEZGRANICZNE zaufanie naszemu Stwórcy jest receptą na niesienie Krzyża ! ja zawierzam sprawę z Adrianem Panu Bogu i co dzień proszę go o miłość ze strony Adriana… brakuje mi miłości bo nie mam nikogo prócz przyjaciół i chorego na schizofrenie brata…. jednak NIGDY nie zwątpie ! a gdy zwątpie ( bo chwile słabości są ) to tym goręcej się modle !!!!!! będę szczęsliwa jesli komuś to świadectwo pomoże się uporac z problemami… bo wierzcie mi … ja juz chyba wyczerpałam limit nieszczęść o których tu nawet nie zdążyłam opowiedzieć… ale WIARA !!!!! ZAUFANIE BEZGRANICZNE BOGU !!!! to moje fundamenty ! i dziękuję Bogu za przyjaciółkę Żanetę która zachęciła mnie do napisania tego świadectwa bo poczułam ulgę i świadomość że może komuś tu pomogę tak jak kiedyś mi tu pomogli że zdecydowalam się na Nowenne Pompejańską, w której cięzko wytrwać bo jets najbardziej wymagającą modlitwą ale da się ! Proszę Boga by kiedys pozwolil mi napisac tu ciąg dalszy tego świadectwa, które będzie brzmiało… ” Bóg zabrał mi mamusię, lecz ona poświęciła swoje życie by dać mi wspaniałego męża Adriana, jej śmierć była końcem i mojego życia, lecz ślub z Adrianem którego poznałam na onkologii, stał się początkiem mojego nowego życia które moja ukochana Mamusia błogosławi nam teraz z nieba razem z Tatą moim i Tatą Adriana który również nie żyje, oni w 3 opiekują się nami i są dumni z wnuków a naszych dzieci- owoców miłości która narodziła się w bólu i w tragedii, lecz tak miało być, by ta tragedia dała początek nowej katolickiej kochającej sie rodzinie dla której krzyż Chrystusa jest fundamentem i miłościa ! ” Proszę Was zatem o modlitwę w mojej intencji i o poradę….

Bóg Zapłać i Szczęść Wam Wszystkim Boże !

Niech Wam Bóg Blogosławi !

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
56 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Waldemar
Waldemar
28.08.19 22:04

Bożena,odpuść.Kazdy ma wolną wolę.Pan Bóg ma dla Ciebie zapewne inne plany,niekoniecznie inne ale teraz odpuść.Badz wola Twoja Panie Boże.Wiem co pisze .mam podobnie i wiem że trzeba odpuścić.Nie rób z tego człowieka bóstwa i że nie możesz bez niego żyć.Patrz na przykazanie.Zastanow się ,ochlon.Wszystko będzie dobrze.Zaufaj.Pan Bóg wie co dla Ciebie jest najlepsze.

Agata
Agata
23.04.19 09:11

Bozena jak czytasz, to idpisz co zmienilo sie w Twoim zyciu?. Jak sie ulozylo?

Magda
Magda
13.11.18 16:12

Coz,do milosci nie zmusisz nikogo..Opamietaj sie.In moze kogos ma,znajdz inny cel.To jakad maniakalna milosc.Odnajdz sie w byciu potrzebna dla drugiej osoby.Nie neguje niczego.Myske,wybacz ze masz problemy ze znajomoscia zycia….

Karli
Karli
13.06.18 10:56

To swiadectwo sprzed dwoch lat jestem ciekawa ile w Twoim zyciu sie zmieniło w końcu to kawał czasu… obstawiam jednak , że nie jestes z Adrianem … 🙁

Karli
Karli
13.06.18 10:34

to co napisałaś na końcu brzmi nawet „niebezpiecznie” wiesz to coś jak w tych książkach o motywacji „Sekret” czy „potęgą podświadomości” czyli przeczenie woli bożej , wiem ze chciałabyś żeby tak było większość z nas jakoś sobie swoje życie wyobraża. Moja babcia mówiła „człowiek planuje a Bog krzyżuje” samotność jest najgorsza wiem ale ten Adrian Ciebie nie chce i z tym musisz się pogodzić i raczej modlić o pogodzenie i sile żeby Bóg dał ci to co on uważa za słuszne a Ty żyjesz nadzieja ale fałszywa nadzieja nie zwiazana z wola Boga … wierzysz ze dostaniesz tego który nie… Czytaj więcej »

aga
aga
01.07.16 12:38

Zaufaj Bogu;powierz Mu swą droge a On sam bedzie działał.
Choc wszystko na początku wygląda czasem przerażajaco w naszych oczach-ma bardzo czesto szczesliwy koniec! Lepiek szczęśliwszy koniec aniżeli początek bo życie jest długie.
Ja bym nie przestawała prosić Matkę Najświętszą,
Ufaj Jej i wierz Ona Cie nigdy nie zostawi!
KOCHAJACA MATKA A JUZ MATKA NAJŚWIĘTSZA NIE OPUSZCZA SWOICH DZIECI NIGDY-choc nawet tego czasem nue czujemy.
Niech Bóg Ci Blogoslawi!jestem pewna ze bedzie wszystko dobrze!
(sama przechodzilam piekło i bylam w podobnej sytuacji-dzis Bogu DZIEKUJE! i mam za co!

Bożena
Bożena
03.11.15 21:46

Ok ok poczytam , dziękuję ! 🙂

Teresa.A
Teresa.A
03.11.15 21:33

Aha 2 grudzień jest bez k.przesyłki , po co przepłacać

Anna
Anna
03.11.15 21:17

Oczywiscie link jest teraz w moderacji. Nie wiem czy w ogole go przepuszcza. Jesli nie to wystukaj na google ’33 msze o uzdrowienie miedzypokoleniowe’ i samo Ci wskoczy.
Pozdrawiam.

Teresa.A
Teresa.A
03.11.15 21:27
Reply to  Anna

Bożena polecam Ci jeszcze Różaniec 13 Tajemnic ku czci 13 Cnót Najświętszej Maryi Panny za dusze w Czyśćcu cierpiące . Poczytaj o tej modlitwie na necie. Ja zamawiałam w Księgarni Maryja

Anna
Anna
03.11.15 21:05

Moze Adrian tez potrzebuje czasu, moze musi przemyslec. Moze daj mu troche czasu, a potem porozmawiaj z nim. To jest najlepsze rozwiazanie zeby porozmawiac.
30 lat to juz jest dojrzaly mezczyzna. Napewno wszystko zrozumie. Zreszta Ty go znasz najlepiej!

Żaneta
Żaneta
05.11.15 20:12
Reply to  Anna

Jestem przyjaciółką tej dziewczyny i znam całą sytuację. Niestety wydaje mi się, że właśnie On sam nie wie czego chce…pierwszego smsa dostał poczatkiem lipca.Więc czasu miał aż nad to. Poza tym znając sytuację tej dziewczyny, powinien chociaż z grzeczności odpisać. Wydaje mi się, że Bożena może się w tym momencie tylko modlić o przemianę Jego serca, bo do miłości nikogo nie można zmusić. A on ewidentnie ma tą dziewczynę w głębokim poważaniu.

Anna
Anna
03.11.15 20:55

Matka Boza prosila o te msze zeby uhonorowac lata zycia Jej Syna a jednoczesnie uwolnic sie od wszelkich przeklenstw pokoleniowych jakie kiedys mogly zaistniec i o ktorych my nie wiemy. Poszukam tego linka to przeslac Ci.
Nie musisz mnie tytuowac per pani. po prostu Anna.

Bożena
Bożena
03.11.15 20:09

Droga Pani Anno, nam to kiedys ksiądz na kazaniu w kościele opowiadal o tych śladach na piasku, jest to piekna refleksja i powiem szczerze ze często on niej wspominam 🙂 a proszę mi jeszcze dokładniej objaśnić te 33 msze… Dlaczego taka liczba ( czy to odnośnie wieku Pana Jezusa ? ) i one maja byc ofiarowane za przodków? Nie słyszałam o tym nigdy … 😉 dziękuje Wszystkim z głębi mojego serca za modlitwę! I również będę się modlić za Was ! 🙂 bo wiara trzeba się dzielić bo to nasza sila płynąca z serca a zaszczepia ją w nas sam… Czytaj więcej »

Bogusienka
Bogusienka
03.11.15 11:20

Bozenko,
modle sie za Ciebie,

Z Panem Bogiem

aneta
aneta
03.11.15 11:04

piękne świadectwo mimo bólu zyczę ci wytrwałości jesteś cudowną osoba i to o co sie modlisz będzie wysłuchane zobaczysz mamusia czuwa nad Tobą wierze w to nie pozwoli żebyś była sama trzymaj sie cieplutko z Panem Bogiem 🙂 pomodle się za Ciebie

Teresa.A
Teresa.A
03.11.15 08:25

Bożenko polecam Ci czytać , karmić się Miłością z Pisma Świętego „Pieśń nad Pieśniami „

Anna
Anna
03.11.15 06:23

Kochana Bozeno, Wtedy gdy wydaje nam sie, ze Pan Jezus milczy lub jest daleko od nas jest On wtedy najblizej nas. Kiedys czytalam, juz nie pamietam dokladnie co to byla za ksiazka, ale byly opisane podwojne slady na piaskuna piasku, tak jakby szly dwie osoby przez jakis dluzszy czas. W pewnym momencie jedne slady na piasku urwaly sie i pozostaly juz pojedyncze przez bardzo dlugi dystans. Czlowiek ten krorego slady pozostaly podczas modlitwy z wielkim zalem powiedzial do Pana Jezusa: ” Panie Jezu, przez cala droge mego zycia szedles ze mna, a wtedy gdy bylo mi najciezej i najbardziej Cie… Czytaj więcej »

Bożena
Bożena
03.11.15 05:35

Właśnie pani Anno, bardzo mądre słowa o miłosierdziu Pana Jezusa, bo on pochyla się nad każdym, bo wie ze wnętrze serca każdego człowieka jest inne i każde potrzebuje innej otuchy, innej pomocy,lecz każde potrzebuje miłości ! Ja nigdy nie prosiłam go o litość tylko po prostu o ODPOWIEDZ, boli to ze on po prostu MILCZY… To boli najbardziej… A pani Gabriela mnie nie zna i nie wie jak wygląda moje życie, nie chodzę z kartką przypieta na czole Jestem Sierota- Pomóżcie Mi ! Nie ! Radze sobie na tyle na ile moge Bóg opiekuje się każdym moim dniem, zarabiam na… Czytaj więcej »

Anna
Anna
03.11.15 04:09

Przepraszam Gabrielo, A kim Ty jestes i kto dal Ci autorytet osadzania Tej biednej nieszczesliwej dziewczyny, ktora w tak mlodym wieku stracila obydwoje rodzicow, a jeszcze ma pod opieka chorego brata? Czy to Pan Bog dal Ci ten autorytet co tak bardzo Nim sie zaslaniasz i religia w swoich komentarzach??? Nie sadze, bo Pan Jezus pochyla sie nad kazdym obolalym czlowiekiem. I rowniez napisane jest ze upomni sie o wdowy i sieroty. Wiec juz sie boj, bo moze na Ciebie spasc kara za to ze tak pastwisz sie nad ta biedna dziewczyna, ktora niczego wiecej nie pragnie jak kochac i… Czytaj więcej »

Gabriela
Gabriela
03.11.15 11:00
Reply to  Anna

To, co piszesz o osądzaniu, jest uniwersalne, odnosi się też do osądzania innych przez Ciebie. Niestety, powód jest niski: wczoraj ostro oceniłam Twoją wypowiedź (nie Ciebie!), choć nawet Cię przeprosiłam. Mylisz sentymentalne współczucie z miłosierdziem i nieodpowiedzialnie utwierdzasz ową „biedną dziewczynę” i „sierotkę” w byciu „biedną dziewczyną” i „sierotką”, a to jej nigdzie dalej nie prowadzi. Nie osądzam tej dziewczyny (przeczytałam uważnie swoje słowa) tylko jej strategię życiową w sprawie niechcącego jej i rozmów z nią człowieka, którego wolę ona chce złamać m.in. modlitwą traktowaną jak magia. Wszystkie homilie Księdza Pawlukiewicza o miłości znacznie ostrzej omawiają wszystkie aspekty tego typu… Czytaj więcej »

Gabriela
Gabriela
03.11.15 02:46

Bożeno, Sama oddziel to, co nie pasuje,. Podałam pierwszy z brzegu przykład, bo akurat o hospicjum pisałam. Możesz podłożyć sobie pod to sto innych form aktywności, bardziej pasujących do twojego zawodu, wykształcenia, horyzontów. Czyjś „brak taktu”: na takim forum to tylko „piłka”, która trafia w domki z piasku”, Ty się ciskasz, jakby trafiała w prawdę, a tę przecież zna tylko Pan Bóg. My ją poznamy po drugiej stronie, Twoja Mama już ją zna. Ja nie piszę o prawdzie tylko o tak zwanym wizerunku społecznym, czyli o tym, jak możesz być postrzegana na podstawie swoich słów i zachowań, także tych „szczerych”.… Czytaj więcej »

Bożena
Bożena
03.11.15 00:15

Droga Gabrielo, chce Ci powiedzieć ze jestem z zawodu Opiekunem Medycznym i wiele widziałam, ten temat akurat nie jest mi obcy, wiem jak ludzie cierpią… I tu jest kwestia właśnie ta ktora ja poruszylam, ze człowiek przez forum nie pozna do konca drugiego człowieka… A szpitale przez ostatni rok to byly moje drugie domy, przez chorobę mamy, wiec troche wyczucia i taktu…

Gabriela
Gabriela
02.11.15 23:34

Magiczny stosunek do rzeczywistości nie ma nic wspólnego z bajkami: chodzi o traktowanie religii jako „zaklęć: do spełniania życzeń. W Twoich wypowiedziach powtarza się zwrot „mi potrzeba”, „ja potrzebuję”, „chcę usłyszeć”, Piszesz o miłości jako o „byciu dla kogoś błogosławieństwem”., Czy to, co robisz, jest błogosławieństwem? Adrian ma INNE niż Ty plany na życie, oczekiwania, emocje., problemy. Twoja szczerość to nie jego szczerość. Wyraźnie określił granicę między swoim i Twoim życiem. Ty próbujesz ją sforsować z pomocą przyjaciółki, Maryi i „dobrych” forumowiczów, którzy piszą, to, co chcesz usłyszeć, bo się nad Tobą litują. Weszłaś w rolę ofiary i tak też… Czytaj więcej »

Bożena
Bożena
02.11.15 21:20

Dokładnie! Cieszę się ze są tu tez ludzie którzy potrafią choc troszkę mnie zrozumieć… Gdybym zamieściła tutaj na forum te smsy które mu wysylalam, to Ci którzy uważają mnie tu za histeryczke z obsesja, zobaczyliby jaka jest prawda… Ze milosc dla mnie to nie bajkowa nieludzka rzeczywistość, lecz ” cos” co jest darem płynącym z Serca Jezusowego! Pełnym radości, ale i pełnym cierpienia, i sukcesem jest rozpoznać taką milosc i wytrwać w niej do konca… Przy tak wielkim cierpieniu jaki mam z powodu śmierci ukochanej mamy, musiałam wpasc w 2 cierpienie??! Dlatego to wszystko nie może zostać tak otwarte ,… Czytaj więcej »

Anna
Anna
02.11.15 21:08

Bardzo madrze Bozeno!!!
Tez tak uwazam, ze szczera rozmowa z Adrianem przyniesie Ci wiecej korzysci, niz wszystkie tutejsze komentarze czy „porady”!

Bożena
Bożena
02.11.15 20:59

Dziękuję bardzo ludziom którzy mnie rozumieją, dziękuję za słowa otuchy ! :* prawda jest taka ze reszta mowi tu o schematach, systemie, który sobie obralam rzekomo, pragnę zauważyć ze Wy tez opisujecie 1 schemat – ze moja milosc to obsesja i ja potrzebuje przemiany… Otóż prawda jest taka ze kazda sytuacja jest INNA a Wy tak naprawde mnie nie znacie i calej tej sytuacji ” od podszewki „, nie znacie ani mnie ani Adriana żeby tak surowo oceniać, dziękuję jeszcze raz tym którzy potrafią to zrozumieć ! Jestem Wam z serca wdzięczna.. I moje życie to nie magia bo z… Czytaj więcej »

Zadowolona
Zadowolona
02.11.15 20:54

Mądrze Gabrielo i Józefie piszecie i radzicie. Relacje damsko-męskie potrzebują wiele delikatności i cierpliwości…Kto wie, gdyby Bożena nie pośpieszyła się ze swoimi wyznaniami a pozwoliła rozwijać się tej relacji swoim tempem to może i byłaby szansa aby ta przyjaźń zbudowania na wspólnych przeżyciach przerodziła się w obustronną miłość…Współczuję Bożenie ale jej świadectwo powinno być przestrogą dla wszystkich dziewczyn i kobiet jak nie należy z mężczyznami postępować. Teraz Bożenie pozostaje już tylko modlitwa bo każdy kolejny kontakt z jej strony z Adrianem to narażenie się na następne cierpienie i odrzucenie.

56
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x