Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Beata: Uzdrowienie z raka

Chcę Wam opowiedzieć jak to wszystko się zaczęło w moim przypadku.

W styczniu dowiedziałam się, że mój tata jest chory na raka. Cała rodzina popadła w rozpacz. Tato przechodził kolejne badania okazało się, że jest szansa na operację. Postanowiłam nie zwlekać i zamówiłam Mszę św. w jego intencji o pomyślną operację. W tym czasie tao obchodził urodziny postanowiłam, że na prezent podaruje mu łańcuszek z medalikiem Matki Boskiej. Wybrałam się do księgarni z dewocjonaliami. Medalików było mnóstwo większe mniejsze przedstawiające różne postacie Matki Boskiej. Nie mogłam się zdecydować jedna z Pań poleciła mi „cudowny medalik”. Zgodziłam się ale jakoś bez przekonania. Wydawał się skromny taki maleńki.

To co wydarzyło się w kolejnych dniach do tej pory mnie zastanawia. Idąc na spacerze z moim dzieckiem nagle pod swoją stopą ujrzałam identyczny medalik leżący na chodniku, bez zastanowienia podniosłam go. Łzy mi stanęły w oczach.

Przyszłam do domu zaczęłam o nim czytać, o cudach z nim związanym. Podarowałam tacie zakupiony prezent ale wciąż go nie nosił mówił, że martwi się, że go zgubi. Po kilku dniach zaczął go nosić jak powiedziałam, że znalazłam taki sam i też go noszę. Wszyscy w rodzinie byli zdumieni, że znalazłam taki sam!

Dni mijały tata wstawił się do szpitala na operację. Ponownie przeprowadzono badania. Okazuje się, że lekarze nie chcą podjąć się operacji. Dostał leki, które miały wyhamować guza zmniejszyć go. I przyszło znów załamanie.

Minęły 3 miesiące okazało się, że po hormonach guz się zmniejszył i będzie operacja. Z jednej strony hura a z drugiej czy się uda???

Wychodząc pewnego dnia z pracy wyłączam komputer zabieram dokumenty a tu nagle znajduje leżący niedaleko mojego biurka medalik. To ten sam medalik Niepokalanej, który kupiłam tacie, który znalazłam na chodniku tylko dwa razy większy. Szok!!! Koleżanka mówi do mnie musisz założyć oba i nosić to musi być jakiś znak.

Zbliżał się termin operacji, okazało się, że w Kościele na moim osiedlu odprawiane są msze w intencji chorych o uzdrowienie. Poszłam na nią. Starałam się modlić więcej szukałam patrona osób chorych na raka.

Pewnego dnia na mojej tablicy na Facebooku wyświetlił się post „Nowenna Pompejańska- Nowenna nie do odparcia”. Zaczęłam czytać szukać informacji jak się ją odmawia. Coraz częściej przychodziły mi myśli żeby ją odmówić. Ale wątpliwości niestety było dużo bo przecież to 54 dni, mam małe dziecko, kiedy znajdę czas na niej odmówienie. Po kliku dniach namysłu postanowiłam, że zacznę odmawiać ją. Gdy przystępowałam do napisania sobie rozpiski jak się ją odmawia wszystko jakoś zaczęło się komplikować. Komputer się zepsuł, nagle dopadło mnie przeziębienie, mąż mówi coś Ty wymyśliła a jest osobą wierzącą. Po kilku dniach udało się wiedziałam jak się ją odmawia więc zaczęłam 1 października o uzdrowienie mojego taty z raka. 23 października był ostatnim dniem Nowenny okazało się, że tata a dobre wyniki po operacji wygląda na to. że się udało.

Co będzie czas pokaże . Ale wiem jedno mimo trudności warto odmawiać Nowennę. 24 października był dniem bez Nowenny było mi bez niej jakoś samotnie. Wiedziałam, że w przyszłości odmówię kolejną Nowennę, może już w Nowym roku.

Miałam umówioną wizytę u lekarza, okazało się tym razem, że to mnie czeka zabieg. Długo się nie zastanawiając zdecydowałam, że znów zacznę odmawiać Nowennę Pompejańską. Myślałam całą noc jak skonstruować intencję. Dziś zaczęłam kolejna Nowennę tym razem w Intencji mojego zdrowia a tym samym zostania po raz kolejny matką.

Dziękuję Matce Przenajświętszej za okazane łaski, za siłę za wytrwałość w modlitwie. Za te wszystkie znaki, wiem, że z Bogiem świat staje się piękniejszy i kiedyś zaświeci to słońce dla Nas.

Chwała Ci Panie.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Beata
Beata
28.11.15 13:23

„aga „wkradł się błąd. Gdyż 1 października rozpoczęłam Nowennę skończyłam ją 23 listopada

marzena
marzena
26.11.15 20:15

Piękne świadectwo, mnie również zastanawia to że piszesz 1października rozpoczęłaś Nowenne a 23 października był ostatnim dniem Nowenny ,pewnie coś pokrecilas,sprawdź to

aga
aga
25.11.15 20:58

Beato: piękne świadectwo, znalezione medalimki to z pewnością znak z Nieba:-) ale coś mnie zastanawia ,piszesz,że 1 października rozpoczęłaś Nowenne a 23październik było ostatnim dniem Nowenny….. Część błagalna tak jak i dziękczynna trwa 27dni czyli w sumie 54.

3
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x