Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Milena: Powrót na właściwą drogę

Szczęść Boże!

Pragnę złożyć świadectwo dotyczące łask, jakie otrzymałam od Matki Najświętszej poprzez odmawianie nowenny pompejskiej.

Prosiłam o prawdziwą, odwzajemnioną miłość. Chodziło mi głównie o odpowiedniego partnera, z którym mogłabym założyć rodzinę i mieć dzieci. Zawsze marzyłam o tym,żeby być bezinteresownie kochaną i tę miłość dać drugiej osobie. Byłam przekonana, że to właśnie to wyjątkowe uczucie. Niestety bardzo się pomyliłam. Mimo,że uczestniczył w niedzielnych nabożeństwach i deklarował wiarę w Boga, okazał się bezwzględnym człowiekiem. Zawsze mówił o małżeństwie, dzieciach. W ostatnich z rozmów przyznał się, że jego obietnice były jednym wielkim kłamstwem. . Zostawił mnie wtedy,kiedy najbardziej go potrzebowałam.

Byłam ofiarą mobbingu w pracy. Musiałam z tej pracy jak najszybciej zrezygnować, gdyż zniszczyłabym się psychicznie. Próbowałam walczyć o to, żeby Ci ludzie zostali ukarani inie skrzywdzili już więcej osób. W tym samym czasie rozpoznano u mnie depresję. Potrzebowałam pieniędzy na terapię, leki, ale pracodawca się nie poczuwał i nie poczuwa do tej pory. Nie miałam siły już walczyć. Brak pieniędzy, perspektyw. Moje życie było jedną wielką egzystencją. W rodzicach też nie miałam wsparcia. Nie rozumieli mojej decyzji odejścia z pracy, dla nich liczyły się tylko pieniądze. Nigdy nie mogłam dogadać się z moją przyrodnią siostrą i ojczymem. Chociaż ja zawsze ich kochałam i będę kochać. Niebawem umarła moja babcia, potem dziadek w ciężkim stanie trafił do szpitala. Strasznie obraziłam się na Boga i miałam głęboki kryzys wiary. Z każdym dniem problemy się pogłębiały. Nienawidziłam innych ludzi i życzyłam im źle. Zawsze powtarzałam sobie, czemu oni mają mieć lepiej, to takie niesprawiedliwe.

Jednak Matka Boska pomogła mi, nie zostawiła samej. Choć nie spotkałam na swojej drodze tego jedynego, dostałam coś więcej. Otworzyłam się na miłość do Boga i bliźniego. Od ponad rocznej abstynencji przystąpiłam do Sakramentu Pokuty. Nowenna i niedzielne msze św nadają mojemu życiu sens. Ku mojemu zdziwieniu, relacje z moją siostrą i ojczymem się poprawiły.Potrafimy normalnie porozmawiać. Nasze relacje zacieśniła choroba dziadka. Lekarze nie dali mu szans na przeżycie, jego stan z dnia na dzień się pogarszał. Mówili wręcz o cudzie. Odnawianie nowenny i modlitwa do ojca Pio pomogły. Odzyskał przytomność, a choroby stopniowo ustępują. Niedługo odłączą go od respiratora, żeby mógł samodzielnie oddychać.

Zaczęłam również myśleć o innych. Zrozumiałam, że nie jestem „pępkiem świata”Modliłam się w spawie mojej sąsiadki. Ponadto zaczęłam cieszyć się szczęściem innych. Tym, że wielu z moich znajomych ma rodziny i dzieci. Wcześniej nienawidziłam ich za to.

Kolejną łaską,jaką otrzymałam jest spokój.Zerwałam raz na zawsze z przeszłością i mężczyzną, który kiedyś był kimś bardzo ważnym. Zmieniłam nr i e-maila. Przestało mnie to boleć i stało się obojętne.Pogodziłam się z tym. Wybaczyłam mu. Życzę mu szczerze wszystkiego najlepszego i niech mu się wiedzie. Nie wiem, czy będę w stanie zaufać komukolwiek. Czas pokaże. Teraz jestem stanu wolnego i jest mi z tym dobrze. Może to jest właśnie mój krzyż. Nie mam już o to pretensji do Pana Boga. Widocznie ma w stosunku do mnie inne plany.

Uwierzyłam również w moc modlitwy i miłość do Boga. Otrzymałam taką wewnętrzną siłę i chęć walki z przeciwnościami losu. Nadal walczę i będę walczyć. Pamiętajmy, że modlitwa nie jest cudownym zaklęciem, by spełniać nasze zachcianki. Wiem jedno, że Bóg nigdy nas nie zawiedzie. Tylko trzeba zaufać. Dziś czuję się lepszym człowiekiem i chcę być jeszcze lepsza. Mam swój plan na siebie, chcę się realizować i spełniać swoje marzenia. Zachęcam do odmawiania tej cudownej modlitwy. Trwajcie w niej, pomimo przeciwności!

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Milena
Milena
27.10.15 22:10

Dziękuję bardzo 🙂 Szczęść Boże

Czesia
Czesia
27.10.15 21:42

Bardzo mądrą osobą jesteś Milena. Wycierpiałaś, upadałaś ale się podniosłaś.Twój opisany przykład walki z przeciwnościami dodaje wiary w ufność do Boga, Jezusa I MARYI Piękne świadectwo, bardzo budujące! Z Bogiem , Mileno!

Paweł Gerard
Paweł Gerard
27.10.15 12:23

Dostrzegam u siebie, prawdziwą wolność daje oddanie się w Bożą niewolę, kiedy Bóg złapie cie jak kawałek bryły metalu i zacznie walić młotem i wkładać do ognia, to znaczy że chce byś był ubrany w Jego twardy pancerz, bo wie jak uderzać i chce aby się dać prowadzić z totalnym zaufaniem do Niego.
Droga ta prowadzi przez Maryję i oddanie się Jej w słodką niewolę 🙂

3
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x