Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Jola: Odbudowa zrujnowanego życia

Kochałam i wydawało mi się że jestem kochana, przez chłopaka z którym byłam 10 lat. Na pierwszy rzut oka mieliśmy wszystko: piękni, młodzi, wykształceni, na tzw. stanowiskach… wypracowaliśmy to sobie jeszcze przed naszymi 30 urodzinami. Panowaliśmy wspólną przyszłość, ślub, dzieci… Ale stało się inaczej. Na 2 miesiące przed weselem rozstaliśmy się. Dla mnie świat się zawalił. Straciłam wszystko: miłość życia, najlepszego przyjaciela, moje plany osobiste legły w gruzach, zawodowe również – wszystko co robiłam, robiłam dla nas, pomijając swoje dobro i potrzeby. Zostałam z niczym. Odeszłam bo nie wytrzymałam: zaczął się nade mną znęcać fizycznie. Teraz z perspektywy czasu widzę, że to jak mnie traktował przez wiele lat było znęcaniem się psychicznym ale ja zaślepiona miłością wszystko mu wybaczałam rujnując przy okazji swoje życie bo nabawiłam się nerwicy i depresji. Przemoc fizyczna była już ostatnim etapem, który przelał czarę goryczy…

Starałam się jakoś stanąć na nogi… Poznałam pewnego mężczyznę, rozwodnika, starszego o 19 lat! Prawie pół roku za mną chodził ale w końcu mu uległam. Dlaczego? Nie wiem. Może dlatego, że byłam tak strasznie samotna, że był osobą o 180 stopni inną niż jego poprzednik, myślałam że on mnie już nie skrzywdzi… Byłam szczęśliwa, chciałam mieć z nim dziecko. W nosie miałam to, jak na nas będą patrzeć inni ludzie… Całe dobro i szczerość jakie we mnie zostały, wszystkie pozytywne uczucia przelałam na niego… Trwało to kilka miesięcy, do momentu w którym nie okazało się, że nie jestem jedyną kobietą w jego życiu! Na początku myślałam, że zdradza mnie z nią ale potem okazało się, że to ją zdradzał ze mną! Ależ byłam naiwna!

Tego było w mim życiu za dużo, dwa potężne ciosy w ciągu jednego roku. Załamana poszłam do wróżki… To co powiedziała mi ta kobieta podniosło mnie na duchu, było dla mnie dobre. Mówiła mi rzeczy o przeszłości i teraźniejszości które były prawdziwe i bardzo szczegółowe (gdyby to powiedziała moim koleżankom – nie pasowałoby nic a nic). Kobieta ta od kilkudziesięciu lat współpracuje z policją i naprawdę pomaga ludziom. Uwierzyłam jej że będzie dobrze – powiedziała mi że poznam mężczyznę, z którym założę rodzinę i dużo mi na jego temat powiedziała – jego przeszłości i teraźniejszości.

Po kilku miesiącach poznałam kolejnego chłopaka, w swoim wieku, i szok! Dokładanie takiego o jakim mówiła mi wróżka. Pasowało wszystko. Wiem jak to brzmi ale obydwoje mieliśmy niestandardowe zwroty akcji w życiu, o czym wróżka mówiła i zgadzało się w 99%. Naprawdę byłam przekonana że to już ten jedyny, że to co w życiu przeżyłam doprowadziło mnie do niego. Obydwoje dużo przeszliśmy, mieliśmy podobne spojrzenie na życie, chcieliśmy tego samego. Byłam przeszczęśliwa. Niestety miał on chorą psychicznie byłą dziewczynę, która za wszelką cenę chciała go odzyskać. Prześladowała mnie, pisała do mnie, wysyłała SMSy… Nie wierzyłam jej. Jemu groziła, że się zabije… Chciałam jej pomóc, wysłaliśmy ją do psychiatry ale nie chciała się leczyć… Za to jemu nagadała głupot o mnie a on… uwierzył! Prosiłam, żeby mi zaufał ale nie chciał. Powiedział, że nie chce mnie znać! Co mu powiedziała? Nie wiem. Nie miał nawet odwagi ze mą porozmawiać w 4 oczy!

To mnie dobiło. Zaczęłam chodzić do wróżek, jasnowidzów… Dzwoniłam i pisałam SMSy do tych z portalu – po kilkanaście dziennie. Stałam się osobą uzależnioną od wróżb. Rachunki za telefon były obłędne… Ale to nic nie pomagało, serce jak bolało, tak bolało. Poszłam do psychiatry, diagnoza: depresja. Zaczęłam się leczyć. W sumie zajęło mi to rok. Teraz już odstawiłam leki, choć miewam stany obniżonego nastroju.

Podczas szukania kolejnych wróżek w internecie natrafiłam na informacje o Nowennie Pompejańskiej. Przeczytałam kolejne świadectwa i… jeszcze tej samej nocy zaczęłam się modlić, mając nadzieję, że ten ostatni się opamięta i wróci: „Matko przenajświętsza proszę Cię daj mi założyć rodzinę, postaw na mojej drodze życia mężczyznę, który zostanie moim mężem, któremu urodzę dzieci. Jeśli taka jest Twoja wola to chciałabym, żeby to był… ale Ty sama wiesz co jest dla mnie dobre”. Odmawiałam codziennie po 4 różańce dodając do tego swoje rozważania. 53 dnia Nowenny stało się coś co można nazwać cudem. Z uwagi na remonty dróg zrobiono objazdy i chcąc dostać się do miasta muszę jeździć koło domu swojej rywalki. Tego właśnie dnia zobaczyłam jak do niej przyjechał. Ależ serce mnie bolało! Wrócił do niej! Nie miałam już nadziei, która paradoksalnie mnie zabijała. Cierpiałam ale wtedy już wiedziałam, że nie będzie już mój… I to mnie uleczyło. Maryja mi pomogła. Może nie tak jak tego wówczas chciałam ale mi pomogła. Po prostu ona wiedziała lepiej co jest dla mnie dobre. A teraz po kilku miesiącach widzę, że on na mnie nie zasługiwał i pomimo tego ogromnego bólu i cierpienia wyszło mi to na dobre.

Zawierzyłam Maryi. W trakcie omawiania nowenny poszłam do pierwszej od wielu lat spowiedzi, przestałam chodzić i pisać do wróżek. Nie jestem jeszcze w 100% wolnym człowiekiem ale jestem na dobrej drodze. Odzyskałam spokój, choć czarne myśli jeszcze niekiedy mnie nachodzą a zły kusi…

Obecnie odmawiam swoją drugą nowennę w intencji ogólnej opieki nade mną. Modlę się także do św. Judy Tadeusza, Rity i Filomeny, do Ducha Świętego. Nikogo nie mam, chciałabym, żeby ktoś mnie szczerze pokochał, ciągle mam na to nadzieję i… czekam. Mam tylko nadzieję, że nie jestem skazana na samotność i że dane mi będzie założyć rodzinę.

Jeśli się zastanawiacie czy warto się modlić Nowenną Pompejańską to uważam, że tak. Już dziś, już teraz! Maryja może nie zawsze dokładnie spełni nasze prośby ale nie pozostawi nas bez odzewu i opieki.

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
10 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Aga Anna
Aga Anna
24.10.15 13:18

Jak dobrze, że Matka Najświętsza cię uratowała!!! To co opisałaś to było wpadanie z deszczu pod rynnę, coraz gorzej i gorzej i to na własne życzenie, przez własną ślepotę umysłową i podatność na kłamstwa szatana. Trzymaj się z daleka od wróżek, to jedno wielkie kłamstwo szatana, otwieranie się na działanie demonów w naszym życiu, a te mieszają, niszczą wszystko, kaleczą naszą psychikę. Tylko życie oparte na Bogu ma sens. Posłuchaj słów Jezusa :” Ja jestem drogą, prawdą i życiem” (J, 14, 6) Życzę ci by cię Matka Boża nauczyła kochać tak jak kocha Ona i Jezus i by cię przyciągnęła… Czytaj więcej »

Hania
Hania
24.10.15 06:25

Witam Cię , kochana samotnosc nie jest zla tylko trzeba na nia inaczej spojrzec . Ja również jestem po nieudanym związku , Polecam ci fargment ewangeli o dobrowolnej bezzennosci sw mateusza cały 19 rozdział i do tego interpretacje wspaniałego benedyktynina o adama szostaka pt młodośc mija a ja niczyja to jest wykład podzielony na dwa filmiki . Mi pomogł bardzo pokochac samotnosc i uwierzyc ze jestem wybrana przez pana Boga . Pozdrawiam

Barbara
Barbara
24.10.15 05:02

Pani Jolu. Dobrze, że sprawy zaczynaja się .prostować. Nalezy zadbać o swoje zdrowie i przyjac to co mamy. Siły beda potrzebne do tego co ma jeszcze przyjśc, bo wszystko to co otrzymujemy jest darem Boga. On nas powołał.do wykonania Jego woli.To co Pani pokonała było po co Pani dane. Ma Pani spore doświadczenie smutne a teraz kolej na radosć. Ona może przyjsc w najmniej spodziewanym momencie.Niech istnienie tu na ziemi nie bedzie dla nas wyłącznie bierne, bo życ to znaczy myślec i uczyć sie poznawania smaku zycia. Zaufać naszej Mateńce, która prowadzi do swojego Syna Jezusa Chrystusa. Często Adorować Go… Czytaj więcej »

Bogusienka
Bogusienka
23.10.15 17:44

Jolu,
Pan Bög ochronil Cie przed nueszczesliwymi zwiazkami, okazal Milosierdzie i wskazal Ci droge ktöra masz kroczyc. Wiele juz zrozumialas, zdobylas nieobciazona wolnosc. Z pomoca Pana Boga ulozy sie Twoje Zycie. Tylko Zaufaj…..
Z Panem Bogiem

Zadowolona
Zadowolona
23.10.15 09:16

Często powtarzam znane zdanie ” Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu to wszystko jest na swoim miejscu”. Nigdy nie warto całego swojego świata budować tylko na drugim człowieku – chłopaku, narzeczonym, mężu czy dziecku…Bo gdy jego zabraknie wszystko się pozornie w życiu wali a na zgliszczach pojawiają się różnego rodzaju szarlatani żerujący na ludzkim nieszczęściu…Jak ktoś słusznie powiedział tam gdzie nie ma Boga pojawia się demon. Gabriela słusznie zauważyła „że nic nie musisz”. Jesteś jeszcze młoda i na spokojnie możesz ułożyć sobie swoje życie. Pamiętaj jednak im człowiek bardziej szuka ludzkiej miłości tym czuje się bardziej samotny. Pozdrawiam Cię serdecznie… Czytaj więcej »

Arek
Arek
23.10.15 08:00

Ja jestem przekonany ze znajdziesz kogos wyjatkowego :)jestes perelka w oczach Boga ,bog postawi na twojej drodze zycia wspanialego mezczyzne dzieci tez bedziesz zapewne miala 🙂

elżbieta
elżbieta
22.10.15 23:20

Nikt Cię nie będzie bardziej kochał niż Bóg. Pokochaj bycie sama ze sobą i z Bogiem nie spodziewając sie niczego więcej a każda nowa znajomość będzie miłym zaskoczeniem. wyjdź do ludzi, koleżanek może jakiś wolotariat. na facetach swiat się nie kończy. małżeństwo i rodzina to wcale nie sielanka wymaga dużo poświecenia kompromisów zmartwień. PS msza o uwolnienie (wróżby okultyzm) koniecznie !!!

Teresa.A
Teresa.A
22.10.15 22:23

Jola polecam Ci Psalm 51 . Życzę Ci wysłuchanych modlitw

Gabriela
Gabriela
22.10.15 21:51

Wróżby i wszelki okultyzm tną nas od środka jak żyletka. Bardzo trudno wychodzi się z tej formy złudnego poczucia, ze kontrolujemy rzeczywistość, choć w istocie zadajemy sobie rany, a zły świetnie wie, kiedy taki pomysł nam podsunąć. Z takim nakierowaniem na cel (zadanie: mam założyć rodzinę) zawsze jest trudno, słowo „muszę” nie jest dobre w odniesieniu do planów osobistych. Wiem, ze mi nie uwierzysz:-), ale jesteś bardzo, bardzo młodziutka. Ulecz dusze ze zranień i skutków okultyzmu (gorąco polecam Msze święte z modlitwą o uwolnienie i uzdrowienie,zobacz w necie dla swojego miasta) uspokój się, zrozum, ze nic nie musisz, poza odbudowaniem… Czytaj więcej »

Jula
Jula
22.10.15 20:54

Piękne świadectwo 🙂 bądź dzielna podobnie jak Ty zawsze szukałam miłości też przeżyłam spore załamanie, które było bardzo ciężke ale dzięki nowennie jestem inną osobą mam spokój ducha i spokojnie czekam na miłość wiem że gdzieś ktoś na mnie czeka 🙂

10
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x