Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Michał: Odzyskać przez stratę

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

To mój dwudziesty dzień nowenny Pompejańskiej. Intencję mam prostą, ale zarazem niebezpieczną – o łaskę dla byłej dziewczyny, aby mogła mi dać ostatnią szansę powrotu. W komentarzach pada zazwyczaj wiele niepochlebnych słów na takie intencje: bo dziewczyna/chłopak mają wolną wolę, bo nie można zmuszać, bo człowiek to nie nasza własność. Ale jest też w tym pewna hipokryzja: o nawrócenie kogoś bliskiego, o pomyślną operację (w końcu chodzi o wpływ na lekarza!) o dobrą pracę (a tutaj Bóg „nagina” pracodawcę) czy o inne rzeczy, na pierwszy rzut oka nie związane z drugim człowiekiem modlić się można. A czyż Ci wszyscy także nie mają wolnej woli?

Pan Bóg zsyła natchnienia. Daje łaski, które musimy odczytać. I w moim świadectwie będzie to kluczowa sprawa.

Jestem byłym „uwodzicielem”. Są szkoły i metody, aby „zbajerować” pannę. Teoretycznie nie ma w tym raczej nic zdrożnego, prócz celu. Zazwyczaj chodzi o seks. Nigdy nie byłem w tym dobry, nigdy też nie chciałem seksu. Pragnąłem jedynie znaleźć dziewczynę, bo wcześniejsza, wówczas przyjaciółka dała mi kosza. Trzeba było załatać dziurę w sercu. I wtedy, po wielu próbach i dziewczynach Bóg postawił mi na drodze Ją – moją byłą. Czyż tak się nie mówi? Dziś odczytuję to jako łaskę, natchnienie, dar od Boga. Wówczas cieszyłem się, ale już po roku związku przestał mieć on cokolwiek wspólnego z Bogiem.

Raniłem paskudnie. Byłem człowiekiem niestabilnym, z ciągłymi upadkami. Moja była zawsze mi pomagała. Stała obok mnie zawsze. To boli najbardziej – jej miłości nie dało się zagasić nawet najgorszym występkiem, a dziś jest zimna jak lód. Moim problemem były dwie rzeczy: seksualność i mentalność amanta. Moje dawne eksperymenty z dziewczynami odbiły się czkawką. W swoim zepsutym myśleniu ciągle wymagałem od niej więcej i ciągle wydaława mi się zbyt mało atrakcyjna. Zrywałem więc nieraz sądząc, że u innej znajdę coś lepszego. Do tego doszedł seks. Od zawsze miałem problemy z masturbacją. Przez nie wprowadziłem dziewczynę w świat pettingu. A ona nadal mnie kochała, mimo histerii za każdym razem, gdy udało mi się ją zwieść.

Potrafiłem w twarz jej mówić o innych dziewczynach, że mógłbym chodzić z nimi zamiast niej. Na koniec naszego związku ledwo tydzień po rozstaniu zajmowałem się już inną.

Oczywiście jest jeszcze wiara. Deklarowałem się jako agnostyk. To ona wymodliła mi w trakcie związku nawrócenie, właśnie tą nowenną.

Czy ją zatem kochałem? Tak. Na swój zraniony, chory sposób. Nigdy nie mogłem uwierzyć, że takie szczęście trafiło się właśnie mnie. Któregoś razu w wakacje złożyłem jej nawet przysięgę, na wzór tej ślubnej. Dziś traktuję ją bardzo poważnie i pragnę w niej wytrwać, choć jej już przy mnie nie ma.

Nie wiem czemu zechciałem do niej wrócić. Od naszego roztsania minęły cztery miesiące. Przez ten czas zdążyłem zająć się innymi dziewczynami. Wydawało mi się, że sobie radzę, ba! Że jest mi dużo lepiej. Przecież ona nie spełniała moich chorych wyobrażeń…Bóg dał mi ogromną łaskę, że nagle boleśnie poczułem jej stratę. Zacząłem ją odzyskiwać starymi metodami. Potem spróbowałem szczerością. Wszystko zawiodło. Mój ból jest o tyle silny, że Ona nie chce dziś ze mną nawet zwykłego kontaktu. W pewnym momencie dostałem rangę prześladowcy.

Od 15 sierpnia modlę się nowenną. I tu zaczęły się cuda. Tego samego dnia wyspowiadałem się. Pierwszy raz od roku (choć była dziewczyna wymodliła mi wiarę, ja o nią później nie dbałem). Codziennie staram się być u komunii świętej. Od jakiegoś czasu nie mam problemów z nieczystością. Zrozumiałem wreszcie do czego służy związek. Zapragnąłem być dla mojej byłej darem od Boga, takim jakim ona była dla mnie. Prosiłem o to, bym stał się narzędziem dla jej zbawienia. Przecież o to chodzi w małżeństwie. Zapragnąłem czystości. Spojrzałem na jej duszę i jestem zachwycony. Wielokrotnie podczas nowenny wątpiłem, czy to ma sens. Wszak intencja…ale wówczas Pan nie pozwalał mi wątpić, dawał radość i pewność, że powinienem. Że to się uda…jeśli odmieni się me serce będę dobrym kandydatem na męża. Nie na partnera. Na całkowicie bratnią duszę.

Pan wiele razy dawał mi natchnienia co robić. Były one totalnie sprzeczne z podstawowymi działaniami w uwodzeniu. Ale słuchałem. Specjalnie dla Boga wysyłałem maile, sms-y, zaproszenia na portalu społecznościowym. Każde takie działanie powinno zmiejszyć dla mnie wszelkie szanse. Ale nie zważałem na to. Efekt jest taki, że na żadne z tych działań moja była nie reaguje. Dostałem wręcz sms-a od jej siostry żebym dał spokój. A ja właśnie mam spokój. Nie o to, że się uda, że dostanę szansę, nie o to, że te działania jednak były dobre, ale o to, że dobro już się dzieje! Więc jeśli macie skrupuły, czy to dobra intencja, stwierdzam, że stanowczo TAK! Pan Bóg stawia nas na swojej drodze. To na nim powinienem był opierać każdą randkę, każdy…podryw. Przecież on to stworzył. On zna nasze serca lepiej niż my. A skoro chce dla nas dobra i widzi, że pewne osoby mogłyby być dla siebie wsparciem w dążeniu do zbawienia, to nie omieszka ich o tym nawzajem poinformować. Tylko musimy słuchać! Wierzę, że kiedyś będę wystarczająco dobry. Dostałem wręcz takie zapewnienie…ale jeśli nie, to czyż sama przemiana serca nie jest wielkim cudem?

Modlę się za nią codziennie i Was też proszę. Najbardziej o to, aby nie popełniała moich błędów w relacjach damsko-męskich. Aby piętno grzechu nieczystości jakie na nią sprowadziłem nie miało na Nią wpływu. Kiedy piszę to świadectwo, ryczę jak bóbr. Nie dlatego, że jestem załamany rozstaniem. Dlatego, że coraz bardziej uświadamiam sobie zło jakie wyrządziłem. Módlcie się, aby mi kiedyś wybaczyła.

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
50 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Dorota
Dorota
13.11.15 12:07

Twoja historia przypomina mi chłopaka, z którym byłam prawie 10 lat. Przez cały okres trwania naszego związku zdradzał mnie (dziesiątki razy), krzywdził, okłamywał, imprezował. Doznania cielesne stały się dla niego priorytetem. Odwrócił się od Pana Boga. Kilka dni temu odszedł do innej zostawiając mnie bez słowa wyjaśnień. Zawsze miałam cierpliwość. Znosiłam wszystko i miałam siły by dalej walczyć o ten związek. Skąd? O to pytałam Pana Boga. Po tym jak odszedł stanęłam przy obrazku Matki Boskiej znajdującym się na skraju drogi i na głos poprosiłam o pomoc, o radę, o znak czy mam się o nas modlić bo jestem Go… Czytaj więcej »

Aśka
Aśka
22.09.15 00:52

Bardzo ciekawe świadectwo. Co jednak zrobić, jeśli to ze mną jest problem? Co jeśli ja jestem kochana, bardzo kochana a nie potrafię kochać mimo, iż bardzo chcę? Zmówiłam dwie nowenny w intencji abym to ja zakochała się w swoim chłopaku i nic, ale najgorsze jest to, że nie wiem czy intencja jest niezgodna z wolą Boga czy mam dalej trwać w niej i czekać na łaskę? Jeśli tak to mogę czekać i modlić się, tylko nie wiem czy intencja jest miła Bogu. Jaką obrać intencję modlitwy, żeby było dobrze? Tyle pytań a tak mało odpowiedzi.

domi
domi
22.09.15 01:50
Reply to  Aśka

Może Pomodl się o rozeznanie woli Bozej

Aśka
Aśka
22.09.15 04:44
Reply to  domi

Dziękuję za radę, na pewno tak zrobię, myślałam o tym niedawno ale zdecydowałam się pomodlić tym razem za przyjaciółkę, która cierpi na depresję. Już po kilku dniach modlitwy spłynęła na mnie łaska, o którą modliłam się w poprzedniej NP. Dziękuję Królowo Różańca Świętego za łaski, które mi wyprosiłaś u Boga.

Agi
Agi
21.09.15 20:57

„Ryczę, jak bóbr”… Ależ jesteś podobny do mnie… Moje zachowanie.moje życie i ten tekst. Zawsze, gdy mówiłam/pisałam to wyrażenie inni reagowali ze zdziwieniem,że jak to bóbr może płakać i,że nawet nie ma takiego powiedzenia. Dziś wiem,że jest Ktoś, Kto zna ten stan… Ale to nie o tym. Chcę powiedzieć,że jesteś mi blisko poprzez pryzmat tego,co napisałeś. Też miałam problemy z onanizacją (dziś nie mam nawet na to ochoty, jestem czysta). Też się podobnie do Ciebie zachowałam. Wmawiałam sobie,że inni są przystojniejsi, itp.itd. Zostawiłam Go i miałam gdzieś,że cierpi… A teraz tęsknota za Nim przeszywa mi serce. I nic nie mogę… Czytaj więcej »

Maja
Maja
21.09.15 14:50

świetne świadectwo. Niesamowite, jak wiele zrozumiałeś. Nie wielu mężczyzn pojmuje sens związku, rolę kobiety i mężczyzny. Będe się za Was modlić 🙂

Ania
Ania
20.09.15 11:07

Michal a czy jestes w lasce uswiecajacej? czy trwasz w czytosci? moze Bog chce najpierw twojego calkowitego nawrocenia, a co sie temu tyczy takze trwania w czystosci, byles u spowiedzi generalnej? pomodl sie moze NP za dusze czyscowe

single woman
single woman
19.09.15 18:15

Pięknie napisałaś Malwino, mam nadzieję, że Ci się wszystko ułoży.

Malwina
Malwina
19.09.15 08:58

To ja może z podobnej strony… ale nie zupełnie. Sytuacja prawie identyczna. Rozstałam się z wierzącym chłopakiem. Początkowo nasz związek był idealny… dopóki on nie wciągnął mnie w grzech (identyczny jak Ty swoją dziewczynę). I zaczęły się kłótnie, wyrzuty sumienia, wielkie awantury, wieczny niepokój. Nasz związek nie wytrzymał tego. Rozstaliśmy się 4 miesiące temu (z dnia na dzień przestał się odzywać). Zaznaczam że nie chodziłam do kościoła, a on w trakcie naszego związku modlił się o moje nawrócenie. Doznałam go dopiero po 4 miesiącach – po rozstaniu. Jestem osobą która otrzymała od Boga bardzo dużo… obiecującą karierę naukową, stypendia, dobrze… Czytaj więcej »

Anna
Anna
19.09.15 07:43

Michal mialam chlopaka zupelnie jak Ty. Rowniez wybaczalam i staralam sie naprowadzic go na dobra droge. Pil alkohol, zdradzal mnie, klamal, a ja wierzylam w jego klamstwa. Przeholowal. Zostawilam go. Pisal piekne listy zapewnial o swojej zmianie,o milosci, o nawroceniu, mowil ze Kmicic tez byl dran itd. O maly wlos a juz nie dalabym mu nastepnej szansy, ale powiedzialam sobie , ze nie ma powrotow! Potem poznalam kogos innego, tez podobnego do Ciebie. BYl przystojny, czarujacy, kobiety go uwielbialy, ale nie byl to uwodziciel. Cos sie popsulo i zostawilam go…. prosil o szanse. Dalam mu ja. Jest moim mezem od… Czytaj więcej »

Patryk
Patryk
18.09.15 18:06

Michale, zawierzam Cię dzisiaj w modlitwie wieczornej, aby Duch Święty prowadził Cię przez życie i wskazał światło Chrystusa, czy ta dziewczyna jest dla Ciebie. Z Panem Bogiem

Michał
Michał
18.09.15 22:48
Reply to  Patryk

Dzięki wielkie 🙂

patryk
patryk
19.09.15 00:47
Reply to  Michał

Michał to przede wszystkim sprawa między Tobą a Panem Bogiem, a nie ilością osób na tej stronie. Za dużo rozmawiasz, zacznij słuchać… to moja ostrożna rada… Poczytaj Pismo Święte, może to dla Ciebie, może tam znajdziesz odpowiedz na swoje rozterki a nie 'gadając’ 🙂 Dobrej i spokojnej nocy

Maria II
Maria II
18.09.15 17:19

Na pewno dziewczyna jest bardzo wartościowa ,skoro nakłaniała cię do powrotu do Boga.Czy twoje uczucie to wielka miłość?- nie wiem.Wiem natomiast,że chyba nie mieści ci się w głowie,że ośmieliła się odejść od ciebie,to cię przerosło i teraz ciężko-nie ma komu kołków na głowie ciosać ,upokarzać.Uważam,że dobrze zrobiła,że cię zostawiła-należy się Jej wartościowy człowiek,a nie ktoś kto widzi tylko siebie i choć przyznajesz się do wszystkiego złego ,pytanie czy to jest szczere?Uszanuj fakt ,że nie chce cię widzieć-tak po prostu,wasz związek był toksyczny .Czas jest bardzo krótki,abyś mógł pisać o abstynencji i widzieć same dobre swoje strony.Módl się głównie w swojej… Czytaj więcej »

Michał
Michał
18.09.15 22:35
Reply to  Maria II

Proszę o czytanie ze zrozumieniem. Zacząłem modlić się nowenną, gdy jeszcze miałem szanse powrotu. Już wtedy wiele zrozumiałem i postanowiłem pierwszy raz w życiu zająć się „podrywem” zdając się na Boga. Gdy szanse przepadły chciałem uznać porażkę i przerwać. Do dzisiaj mam mętlik w głowie, mnóstwo znaków i natchnień, które JESZCZE nie pozwoliły mi przerwać nowenny. A chciałem. Sam dla siebie, po ludzku chciałbym pogodzić się z rozstaniem. Nowenna wciąż wzbudza we mnie nadzieje, wbrew mojej woli i rzeczywistości. Dlaczego mnie Pani tak łatwo ocenia? Opisałem swoją przemianę, jeśli Pani w to nie wierzy to reklamacje proszę składać do Boga,… Czytaj więcej »

Anna
Anna
19.09.15 08:27
Reply to  Michał

Michal, jeszcze raz przeczytalam twoje swiadectwo i nigdzie nie piszesz, ze to Ty zerwales z Twoja dziewczyna. Mozna raczej wywnioskowac, ze to ona z Toba zerwala, skoro prosisz o jej powrot i jestes w rozpaczy. A na dodatek ze jej siostra wysyla smesy zebys dal spokoj. Jaki spokoj? Musisz o cos prosic, albo czegos domagac sie.
Jestes niestabilny.

single woman
single woman
18.09.15 16:27

Oczywiście tylko wtedy, gdy jest szansa na sukces, np. znajomy/przyjaciel. Na pewno nie wtedy, kiedy druga osoba jasno deklaruje, że nie chce mieć z nami nic wspólnego 🙂

Michał
Michał
18.09.15 22:39
Reply to  single woman

Deklaracja to też jeszcze nie wszystko, przynajmniej ze strony kobiety 🙂 Niestety tak jest 😀 Kieruję się Wolą Boga, codziennie biję się z myślami czy nadal mieć nadzieję…słowo jakie dostaję nieraz wbija w ziemię. Mam nadprzyrodzone powody by sądzić, że ostateczna deklaracja nie zapadła 🙂

single woman
single woman
19.09.15 14:53
Reply to  Michał

Ja mam podobną sytuację jak M. powyżej. Minęło trochę czasu, a ja ciągle mam nadzieję, ze nam się uda. Modlę się do Boga: ”Albo mi go daj, albo mi go zabierz”. Chciałabym w końcu mieć pewność, tak czy nie, bo nie mogę czekać na niego całe życie…

single woman
single woman
18.09.15 15:57

Ja też jestem za taką modlitwą, czyli nowenną o konkretną osobę 🙂

M.
M.
18.09.15 11:18

Michale, dziękuję Ci za Twoje świadectwo. Bardzo mało jest takich świadectw „z drugiej strony”, które piszą osoby, za które modlono się nowenną pompejańską. Myślę, że Twoje świadectwo wlewa nadzieję w wiele serc 🙂 Mnie się wydaje, że potrzeba Ci teraz dużo cierpliwości. Myślę, że dziewczyna Ci przebaczyła, ale to nie oznacza, że chce kontaktu z Tobą. Jeśli czuje się bardzo przez Ciebie skrzywdzona, sama potrzebuje czasu. Być może to oczekiwanie na nią i to, co teraz przechodzisz (niepewność co do przyszłości – czy będzie z Tobą czy nie), to jest konsekwencja Twoich grzechów i kara, którą sam na siebie ukarałeś…… Czytaj więcej »

Michał
Michał
18.09.15 22:55
Reply to  M.

Dzięki za porady 🙂 Staram się szanować, ale nie jest łatwo, bo ostatnio dochodzi świadomość, że i ona nie jest bez winy, że jej reakcja na moje pierwsze w życiu szczere próby jest po prostu niesprawiedliwa…i wbrew temu, co widzę w większości komentarzy ja naprawdę chciałbym dać sobie spokój. Żeby się nie ranić. To Bóg wciąż mi robi mętlik w głowie, przez który wciąż trwam. I trwając widzę, że w sumie swoje wycierpiałem, teraz to ona przesadza ze swoim zranieniem 😀 Mam nadzieję, że to Bóg mnie tak ciągnie do nowenny, a nie „zranione ego” etc..dlatego proszę o modlitwę, bym… Czytaj więcej »

M.
M.
19.09.15 09:22
Reply to  Michał

Michale, nie osądzaj jej tylko kochaj 🙂 Nie znasz jej serca, nie wiesz, co się w niej działo, co nią kierowało, gdy była z Tobą w związku i po tym jak się rozstaliście. Ja wiem, że nikt nie jest bez winy, zapewne i ona. Ale zobacz, ile dla Ciebie zrobiła. Odmówiła za Ciebie nowennę pompejańską, gdy Ty ją krzywdziłeś. Więc potrafiła wznieść się ponadto to wszystko złe, co ją od Ciebie spotkało. Myślę, że gdyby Ci nie przebaczyła całkowicie, jej modlitwa nie przyniosłaby takich owoców. Postaraj się zrobić dla niej to samo. To wszystko, o czym piszesz jest bardzo świeże.… Czytaj więcej »

Hubert z Borow
Hubert z Borow
18.09.15 06:59
Teresa.A
Teresa.A
17.09.15 22:37

Myślę że powinien żeś wydorośleć

Michał
Michał
18.09.15 22:41
Reply to  Teresa.A

może Pani rozwinąć myśl? Od dłuższego czasu ludzie nazywają mnie „moherem”, „idiotą”, każą się leczyć psychiatrycznie…jeśli mam być dla Boga jak dziecko to będę 😀

Teresa.A
Teresa.A
19.09.15 14:06
Reply to  Michał

Michał nie przejmuj się ludźmi , jeszcze taki się nie urodził aby każdemu dogodził .Znasz to przysłowie . Daj sobie spokój trochę z dziewczynami … na jakiś czas . Bo do zakonu sie nie wybierasz . Nad sobą popracuj . Jesteś dzieckiem Boga

Michał
Michał
17.09.15 22:28

Dziwne, taki sam podpis jak mój…?

Hubert z Borow
Hubert z Borow
17.09.15 22:08

Nie kture z tych szkol uwodzenia stosujacych W swoich systemach techniki psychomanipulacji wykorzystywane rowniez W okoltyzmie. Pan Robert Tekieli czasem nawiazuje do tego W swoich audycjach na temat zagrozenia duchowych. Wyspowiadanie I wyrzekniecie sie tego z pewnoscia nie zaszkodzi.

Monika
Monika
17.09.15 21:56

Dobrze, że zrozumiałeś,iż być takim „Czarusiem”w sprawach damsko-męskich, to po prostu już na samym początku pachnie przysłowiowym „gównem” i dalej się w gównie brnie dopóty ,dopóki rozpędzonym już samochodem nie uderzysz prosto w mur.I rozbijesz wszystko po drodze i siebie,a w najgorszym przypadku skończysz śmiercią….
Dziękuję za twoje szczere świadectwo,życzę tobie światła i błogosławieństwa od Boga.Monika.

Marcelina
Marcelina
17.09.15 21:26

Rozumiem Cie Monika bo u mnie jest podobnie.Jestem z facetem zagubiony, daleko od Boga, walcze o niego modlitwa NP, msze o uzdrowienie, uwolnienie co tylko sie da. Od 10 miesiecy nie jestesmy juz razem oczywiscie jego uczucia wygasly- nie moje!!!. Ja caly ten czas postanowilam byc sama, spowiedz, komunia sw I przede wszystkim gleboka relacja z Bogiem Maryja….Jednym slowem walka ciezka walka….A tymczasem dowiaduje sie ze poznaje dziewczyne…cios niesamowity. Tak rozumiem wola Boza I sama prosilam w nie sie tak stanie….Ale gdzies tam w srodku jest ten zal…bo poznalam go modlic sie o dobrego meza wlasnie Nowenna Pompejanska.

moniczka
moniczka
17.09.15 22:22
Reply to  Marcelina

🙁

Wojtek
Wojtek
17.09.15 21:08

Tak będę się za Tobą modlił. Ale o to żebyś na tyle się zmienił żeby to zobaczyła i doceniła. Boję się, że to może urażone Twoje serce powoduje takie działania. Że jak Ci uwierzy i wróci to Ty wrócisz do swojego życia i bedziesz taki jak przed. Tego się ona boi tego nie chce. Jej serce jest otwarte ale uważaj żeby go nie zranić. Wybacz mi te słowa ale przeżywałem to samo nie odzyskałem do teraz miłości której tak nie doceniałem jak byliśmy razem.

Patryk
Patryk
17.09.15 20:33

Oprócz nowenny módl się jeszcze do Miłosierdzia Bożego.Ja Ci napisze moją sytuacje z góry piszę że trochę bedzie inaczej bo nie byłem z nią związku.Jest pewna kobieta którą znam już no będzie z 6 lat ale nie widywaliśmy się zbyt często tylko konakt przez internet był.Otóż poznałem ją 6 lat temu na internecie fajnie się nam gadało i itp i po pewnym czasie się spotkaliśmy cóż wtedy jeszcze nie byłem wierzący w takim stopniu jak teraz i gdy ją zobaczyłem w realu nie na zdjęciu dosłownie zakochałem się od 1 obejrzenia dosłownie,z charakteru nie była idealna ale akceptowałem to jaka… Czytaj więcej »

moniczka
moniczka
17.09.15 15:41

Jak to czytalam to jakbym widziala mojego juz ex chlopaka i ojca mego synka.gdy po raz setny mnie ranil i konczyl nasz zwiazek ja odkrylam nowenne.modlilam sie o jego milosc itp a w polowie nowenny sie wyprowadzil….wierzylam ze to po to by zrozumial ze mu mnie brak….zaczelam 2 np w podobnej intencji.wczoraj przerwalam gdy dowiedzialam sie ze spotkal sie z inna….tak-bog mi go dal .bog mi go zabral.tym razem chyba na zawsze….wciaz te pytanie”boze dlaczego?????”nie widzisz jak cierpie jak kocham jak tesknie.jak umieram z bolu i rozpaczy? Czy ty wogle mnie slyszysz i widzisz to co mnievzzera od srodka?….

Anna
Anna
19.09.15 08:04
Reply to  moniczka

Moniczka,
To nie jest tak,ze Bog daje i Bog zabiera. Sami wybieramy sobie swoich partnerow zyciowych. Tylko pytanie jest takie jak wiele modlitw stawiamy zanim wybierzemy sobie przyszlego meza lub zone?
W wiekszosci przypdkow, to juz przed slubem nasi partnerzy pokazuja na co ich jest stac, Ale my w swojwj naiwnosci i milosci wierzymy ze „ozeni sie to sie odmieni”, a potem sa tego rodzaju tragedie. I kto na tym najbardziej cierpi? Oczywiscie dzieci.

domi
domi
17.09.15 15:04

Miałam podobna sytuacje. Bóg dał, Bóg zabrał. Od samego początku wiedziałam, że mam trwać w tej znajomości. Czułam słyszałam, że będzie dobrze ale i niedługo potem czułam i znowu słyszałam, że to się skończy. Tak się stało. Miałam szansę naprawy ale tak wierzyłam, że będzie dobrze, że nic nie zrobiłam i glupia czekałam. On dał sobie spokój. Chwila poznania wypelnila mnie przeogromne szczęściem,którego nigdy nie doświadczyłam. Zawsze wcześniej w głowie słyszałam – to nie ten. Z nim odwrotnie będzie dobrze. Od momentu poznania zaczęłam się modlić. Dziękować Bogu. Kiedy pojawił się kryzys zaczęłam się modlić jeszcze więcej. Przecież to ten.… Czytaj więcej »

robson
robson
18.09.15 19:38
Reply to  domi

domi z jakiego miasta piszesz?

domi
domi
20.09.15 11:18
Reply to  robson

Lublin, okolice

Zadowolona
Zadowolona
17.09.15 14:43

Myślę, że odmówienie tej Nowenny było i jest potrzebne przede wszystkim Tobie…A jeśli dziewczyna Cię nie chcę to uszanuj jej wolę…tak jak Bóg szanuję wolną wolę Twoją i jej.
Wytrwaj w swoich postanowieniach a na pewno ułożysz sobie szczęśliwie swoje życie osobiste.

Michał
Michał
17.09.15 15:35
Reply to  Zadowolona

szanuję, ale tylko Wolę Boga. To dla Niego się wygłupiłem, wysłałem Jej kilka niepotrzebnych rzeczy…modlę się Dla Boga, bo taka intencja to ciągły ból; trwam i ufam tylko Pannie Najświętszej i Bogu. Nie wiem po co to wszystko, po swojemu już dawno wolałbym przestać. Pogodziłem się z sytuacją, mimo to wierzę Bogu, że nikt nie wie co dalej będzie, nawet Ona, Zadowolona 😉 Ciężko to wytłumaczyć, ale tak jest 😀

Anna
Anna
19.09.15 07:55
Reply to  Michał

A moze jak Kmicic dobrymi uczynkami i postepowaniem zasluz sobie na milosc bylej dziewczyny!!! To pracuje u kobiet czy dziewczyn. Pokaz ze mozesz byc jej wart. Przeciez byliscie ze soba szmat czasu.Moze w Ciebie uwierzy znowu.

Paweł
Paweł
17.09.15 14:20

Już samo to że Michał napisał swoje świadectwo – potwierdza wg mnie autentyczność Jego słów, zresztą dobór tych słów świadczy o głębokiej przemianie, wiem coś o tym ponieważ sam przechodziłem i codziennie do końca trzeba będzie walczyć za Jezus’em. Droga to trudna, nie mniej kszynkę/ kruszynkę mocy Bożej doświadczając człowiek staje się ufny, ale widząc po sobie- największy problem nie jest ufność Bogu – tylko sobie 🙁 A jeśli człowiek spina się w górę, każdy upadek boli, bo jest już z wyższego pułapu, w sobotę do tego stopnia się potłukłem, ponieważ sam sobie przestałem wierzyć, że może to moja głowa… Czytaj więcej »

50
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x