W styczniu zaczęłam moją pierwszą Nowennę Pompejańską, w ciągu części błagalnej polepszyło się w moim życiu, natomiast potem pogorszyło… Po Nowennie zaczęło mi się układać, lecz nie do końca w kierunku, który chciałam, później parę razy zaczynałam kolejną (w innej intencji), lecz zawsze po paru dniach przerywałam, nie wiedzieć czemu nie mogłam jej dokończyć, teraz jestem na półmetku kolejnej, zaczętej w Wigilię Świętego Jana i czuję się spokojna i zadowolona, co ciekawsze zaczyna spełniać mi się pierwsza intencja. Już wiem, że do końca życia będę odmawiać Nowennę Pompejańską i że Matka Boska nas wysłuchuje.
+