Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Dorota: Ogromna pomoc od Matki Bożej

Na początku swojego świadectwa chciałabym bardzo podziękować autorom tej strony i wszystkim użytkownikom, którzy zostawiają na niej swoje świadectwa – dzięki temu poznałam tę wspaniałą modlitwę, a Wasze świadectwa pomogły mi uwierzyć w sens i niezwykłą skuteczność nowenny, a potem w niej wytrwać. Trafiłam na tę stronę szukając modlitwy w sprawach po ludzku beznadziejnych. Obecnie jestem w trakcie części błagalnej mojej trzeciej nowenny pompejańskiej, którą odkąd ją poznałam – odmawiam każdego dnia. Nie miałam pewności, że będę umiała dokończyć choć jedną, bo nie mam wiele wolnego czasu i nie odznaczam się zbytnio wytrwałością, a wcześniej nawet nie modliłam się regularnie, a co dopiero wszystkie 4 tajemnice Różańca codziennie przez tyle dni…. A jednak – Matka Boża pomogła wytrwać, czasami wręcz w niesamowity sposób pojawiała się chwila na modlitwę. Pierwsza intencja dotyczyła prośby o pracę i łaskę dobrego życia rodzinnego dla mojej siostry, która miała w tamtym czasie bardzo trudną sytuację osobistą. W czasie trwania tej nowenny moja od dłuższego czasu bezrobotna mama znalazła pracę, co poczytuję za łaskę udzieloną przez Matkę Bożą, poza tym ogromne łaski wewnętrzne otrzymałam ja sama – do nawrócenia jeszcze mi bardzo wiele brakuje, o co też na pewno się zwrócę jeszcze do Naszej Matki Maryi, ale już teraz odczuwam dużo większy spokój w duszy, oddanie wielu spraw Opatrzności Bożej i bardziej pozytywne spojrzenie na świat i ludzi w moim otoczeniu. I zdaje się dopiero teraz widzę, jak wielu łask wszyscy potrzebujemy.

W drugiej nowennie modliłam się o wszystkie potrzebne łaski dla moich Dziadków i Rodziców – ta modlitwa szła mi bardzo źle, okropnie trudno było mi się skupić, cały czas coś przeszkadzało w skupieniu, wiele razy zasypiałam i ostatecznie kończyłam modlitwę bardzo późno, czasem ledwo godzinę przed wstaniem z łóżka. Raz pod sam koniec nowenny zasnęłam definitywnie w połowie ostatniej dziesiątki Różańca, co mnie podłamało, ale od razu zaczęłam ją ponownie. W tym czasie i ja i moja siostra otrzymałyśmy prace dla nas wręcz idealne, do których mamy bardzo blisko, co ważne – w małych miejscowościach, gdzie mieszkamy, a gdzie zdobycie pracy jest właściwie niemożliwe. Mój Tata zadbał o swoje zdrowie, a wcześniej nigdy do lekarza nie chodził. W tym czasie mój Dziadek bardzo poważnie zachorował i obecnie nie mówi i nie chodzi. Uważam, że być może Dziadkowi jest to potrzebne do zbawienia, a Matka Boża wsparła, bo udało się dla niego znaleźć w okolicy ośrodek rehabilitacyjny, w którym będzie miał opiekę medyczną za darmo, nie wyobrażam sobie, jak Babcia sama dałaby radę nim się zająć (mieszkają daleko, wspieramy jak możemy, ale w codziennej opiece nie moglibyśmy pomóc).

Cudem jest też fakt, że teraz nie wyobrażam sobie dnia bez nowenny, a modlitwy tak bardzo brakowało w moim życiu. Teraz modlę się także nowenną do św. Józefa i do św. Rity w sprawie mojego małżeństwa i też w tej intencji jest trzecia nowenna obecna. Już widzę pierwsze oznaki, że więcej między nami miłości. W międzyczasie prosiłam Was o modlitwę w sprawie mojej pracy i złożyłam ofiarę na Mszę Pompejańską w tej sprawie – bardzo dziękuję za modlitwę, jak widać intencja spełniła się, w inny sposób niż się spodziewałam, ale o niebo lepszy.

W międzyczasie zdarzyła się też taka dziwna sytuacja – tuż przed Bożym Ciałem spowodowałam stłuczkę i na dłuższy czas pozbawiło to naszą rodzinę auta, a mieszkamy daleko od wszystkiego i to była bardzo duża trudność logistyczna. Znając swój charakter powinnam być z tego powodu wściekła na siebie, a tak w ogóle nie było. Właściwie samo mi się pomyślało tak – z mężem wybieraliśmy się na długi weekend w podróż, bez auta zostaliśmy w domu – a może tak miało być? Może dzięki temu uniknęliśmy naprawdę poważnego wypadku? Wiadomo co pokazują w wiadomościach w każdy długi weekend… Od razu spokojniej do tej straty się odniosłam i okazało się, że dzięki ubezpieczeniu ac, które mój mąż wcześniej uznał za moją fanaberię, udało się bez dodatkowych kosztów wszystko naprawić i jeszcze zakupić nowe, bezpieczne opony do auta – w innym wypadku mielibyśmy naprawdę duży problem, bo jesteśmy młodym małżeństwem z niewielkimi dochodami i mógł to być dla nas ostatni gwóźdź do finansowej trumny.

Czuję bezustanną opiekę Matki Bożej i już mam całą listę intencji, którym poświęcę na pewno kolejne nowenny. Pomimo tego, że sytuacja w czasie modlitwy i nawet po jej ukończeniu niejednokrotnie wygląda jeszcze gorzej, niż przed podjęciem nowenny ufajcie i módlcie się odważnie w swoich sprawach, Matka Boża każdego wysłuchuje, skoro i mnie wysłuchała mimo niejednokrotnie bardzo słabej modlitwy. Czasami może inaczej niż sami sobie wyobrażaliśmy, ale ZAWSZE lepiej! Dziękuję za przeczytanie tego może przydługiego świadectwa, ale wybaczcie że się rozpisuję – tak bardzo chciałabym zachęcić niezdecydowanych do podjęcia się nowenny! Otrzymujemy zawsze o wiele więcej niż się spodziewamy.

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Teresa.A
Teresa.A
28.07.15 00:12

Dobrze że napisałaś

Kamila
Kamila
27.07.15 23:38

Dorotko na pewno nie jednego zachęciłaś do odmawiania tej pięknej Nowenna. Dziękuję za piękne świadectwo

Dorota
Dorota
27.07.15 21:55

Dziękuje za to budujące świadectwo.

Dorota
Dorota
27.07.15 21:17

Piekne swiadectwo.Dziekuje.

4
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x