Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Wiktoria: Przeczytaj a udowodnie, że warto się modlić…UWIERZYSZ

Moje świadectwo dotyczy nie tylko Nowenny Pompejańskiej. Zacznę od tego, że będąc osobą młodą wierzącą żyłam w wierze nie wiedząc czym jest wiara – chodziłam do Kościoła bo tak wypadało, bo tak robili i tego uczyli mnie rodzice, do Komunii Św. przystępowałam sporadycznie (od święta) to samo dotyczyło spowiedzi. Wyszłam za mąż, pierwsze dziecko i życie płynęło… Mieliśmy trochę kłopotów zdrowotnych z dzieckiem ale wyprosiliśmy u Boga zdrowie (guz, który miał okazał sie niezłośliwy) – nie doceniliśmy chyba tego. Po kilku latach zaczęliśmy planować drugie dziecko…niestety pierwsza ciąża zakończyła się poronieniem w pierwszych tygodniach. Po dwóch miesiącach zaszłam w kolejną ciążę…niestety okazało się że jajo płodowe jest puste…obraziłam się na Boga, ale na Msze Św. uczęszczałam. Po roku od pierwszego poronienia dowiedziałam się o Adopcji Duchowej Dziecka zagrożonego usunięciem. Pomyślałam, że jeśli Bóg nie dał mi własnego adoptuje duchowo Maleństwo, którego matka pogubiła się w życiu i nie chce Cudu narodzin. W ten sposób miałam troje dzieci: jedno tu na świecie, drugie u Pana Boga (po poronieniu) i to trzecie z adopcji. Adopcje rozpoczęłam w marcu w Dniu Zwiastowania…juz pod koniec Adopcji Duchowej w grudniu dowiedziałam się, że jestem w ciąży – podeszliśmy z mężem do tego z dystansem, żeby później sie nie rozczarować… Ukończyłam pierwszą adopcję duchową, a moja ciąża przebiegała prawidłowo. W marcu następnego roku podjęłam kolejną adopcję duchową, każdego wieczoru modliłam się za dziecko zagrożone aborcją wpatrując się w obrazek z pięknym Maleństwem z Adopcju Duchowej, który dostałam w Kościele. W dniu 15 sierpnia na świat przyszła moja córeczka, która w pierwszych miesiącach swojego życia wypisz wymaluj jak Maleństwo z obrazka Duchowej Adopcji. I nikt mi nie powie, że modlitwa nic nie daje bo ewidentnie wida ć tu palec Boży i udział Matki Bożej, która czuwała przy mnie i mojej córci. Moja znajoma starała sie o dziecko od jakiegos czasu, dałam jej obrazek z Duchowej Adopcji a po miesiącu czy dwóch dowiedziałam sie że jest w ciąży. Teraz trafiłam na Nowenne Pmoejańska, niedługo ją kończę ale żyję z postanowieniem następnej. Prosiłam Matkę Bożą o zdrowie naszej rodziny, moja dolegliwość która mnie męczyła od kilku miesiecy ustąpiła po kilku dniach od rozpoczęcia Nowenny i tylko czasem kiedy łapię sie na tym, że jest ok i zaniedbuje modlitwe Matka Boska przypomina mi o sobie i wtedy ból wraca, ale kiedy żyje Bogiem znika. Stałam sie osobą spokojniejszą, mniej nerwową. Od momentu kiedy dowiedziałam się o ciąży staramy się z mężem przystepowac co miesiac do spowiedzi. Kiedy przystępuje do Komunii Sw. czuje wewnetrzna radosc, co nigdy wczesniej mi sie nie zdarzyło. Każdego dnia dziękuję Bogu i Matce Bożej za dar życia moich dzieci i kazdy dzień bycia razem. Modlitwa ma wielka moc, jesli nie wierzysz sam/a sie przekonaj.

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
anna
anna
16.06.15 09:41

jaka jest zasada duchowej adompcji dziecka nie poczętego bo różne widziałam i nie wiem , mam nawet książęczke ale tam jest rozważania na każdy tydzien czyli 40 tygodni a to przeciez codziennie sie mówi mi na co tydzien.???????????

Beata
Beata
14.06.15 10:19

Wierzę,wierzę,wierzę!!!

anna
anna
12.06.15 07:29

jaka jest zasada duchowej adompcji dziecka nie poczętego bo różne widziałam i nie wiem , mam nawet książęczke ale tam jest rozważania na każdy tydzien czyli 40 tygodni a to przeciez codziennie sie mówi mi na co tydzien.

Marzena
Marzena
11.06.15 17:59

pięknie, uwielbiam się modlić kiedyś to było dla mnie trudne teraz nie rozstaję się z różańcem i jest mi w życiu łatwiej mimo trudności życiowych nie jestem sama. Pozdrawiam

S.S
S.S
11.06.15 17:17

Też jestem tego zdania, że modlitwa czyni cuda… Ja też nigdy się z różańcem nie rozstaje, i teraz modlę się NP. z Panem Bogiem , i Najświętszą Matką wszystko układa się lepiej w życiu… Pozdrawiam 🙂

M.
M.
11.06.15 16:16

Bardzo budujące świadectwo. Dziękuję.

6
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x