Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Aleksandra: Nie mogłam tego znieść

Ostatnio w moim życiu doświadczyłam bardzo ciężkich chwil. Na początku zauważyłam, że powoli tracę moje dwie przyjaciółki, a potem większość naszych wspólnych znajomych zaczęło odtrącać mnie od siebie.

Zaczęłam odmawiać modlitwę do św. Rity, lecz gdy sytuacja związana z odtrącaniem mnie stała się nie do wytrzymania, czułam, że muszę zacząć odmawiać Nowennę Pompejańską. Wcześniej się za nią nie zabrałam, bo jest to modlitwa bardzo wymagająca.  Po paru dniach odmawiania nowenny, sytuacja jeszcze bardziej się pogorszyła. Osoby na których mi bardzo zależy wyraźnie zaczęły mnie unikać. Nie mogłam tego znieść. Raz po samotnym powrocie do domu, wstąpiłam do kościoła aby się pomodlić. Była tam także modlitwa do św. Tadeusza Judy, którą także odmówiłam.

Następnego dnia dwie inne koleżanki powiedziały, że sprawa zaszła za daleko i trzeba to komuś zgłosić. Kolejnego dnia odbyła się rozmowa z której wynikło, że to nie ja jestem winna całej tej sprawie. Po prostu musieli sobie znaleźć „ofiarę”. W kolejnych dniach nasze stosunki przyjacielskie wydawały się być coraz lepsze. Lecz po upływie czasu moje dwie byłe przyjaciółki znowu dawały dać mi do zrozumienia, że to jednak koniec naszej przyjaźni. Było mi bardzo ciężko. Jedynie inni znajomi z którymi się trzymaliśmy mnie nie odtrącali. Płakałam przez nie prawie codziennie.

Po 27 dniach części błagalnej zdałam sobie sprawę, że nie ma sensu tkwić w fałszywej przyjaźni. Zauważyłam też, że bardziej zbliżyłam się do Boga mimo tego, że jestem osobą wierzącą. W czasie trwania nowenny odwarzyłam się też powiedzieć o swoich problemach najbliższym. Pomimo straconych przyjaciółek odnowiłam stosunki koleżenskie z innymi. W tej chwili zakolegowałam się z jedną dziewczyną. Jest dobrym człowiekiem, ale martwi mnie u niej to, że pali i przeklina pomimo młodego wieku.

Chciałabym by to się zmieniło. Wierzę, że Matka Boża mnie nie opuści i wyprosi mi u Pana Boga łaskę, że jeszcze będę miała bardzo fajne koleżanki a może i nawet przyjaciółki. Dziś odmawiam drugi dzień części dziękczynnej. Dzięki wstawiennictwu św. Rity i Matki Bożej wiem, że bez Boga daleko nie zajdziemy.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Robert
Robert
19.05.15 17:53

Fajnie by bylo,gdybys nastepna swoja intencje zmowila za swoja kolezanke,np. za uwolnienie sie

z palenia itd.

Bożena
Bożena
19.05.15 17:27

To prawda bez modlitwy i BOGA żle 😉

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x