Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Agnieszka: Maryja doprowadziła mnie do Jezusa

Witajcie, na początku chciałabym powiedzieć, że nowennę zaczęłam odmawiać dopiero dzisiaj. Przez kilka lat niespecjalnie chodziłam do kościoła, prawie się nie modliłam, mieszkałam z chłopakiem bez ślubu. Do kościoła zaglądałam, zawsze mnie coś do niego ciągnęło, ale byłam takim katolikiem z doskoku. Moja mama modliła się za moje nawrócenie. Kilka lat temu na mszy o uzdrowienie usłyszała od ojca, że jest tu matka, która modli się za córkę o imieniu Agnieszka i córka zostanie uzdrowiona, a mamę przeszedł dreszcz. 

Do sakramentów zaczęłam przystępować  po kilku latach, po ślubie. W październiku zaczęłam odmawiać różaniec w drodze do pracy (miałam tam ciężką sytuację). Matka Boża zawsze wydawała mi się najbardziej przystępna, to do niej zawsze się zwracałam. Październik się skończył, różaniec został. W tamtym czasie miałam też częstą depresję związaną z sytuacją w małżeństwie (bardzo chciałam mieć dziecko, mąż ciągle to odwlekał). Często wybuchałam płaczem, prowokowałam awantury. Brat zakonny mówił mi o modlitwie jako środku ukojenia. I faktycznie odkąd zaczęłam się modlić i przychodzić na msze także w tygodniu poczułam taki wewnętrzny spokój. Staram się też nie robić rzeczy niemiłych Bogu. Jakoś po nowym roku odkryłam Jezusa. Czytałam urywki dzienniczka św. Faustyny i uderzyła mnie jego dobroć. Od tamtej pory zwracam się do niego z wielką ufnością. W sumie Matka Boża została trochę za Nim. Kiedyś usłyszałam słowa, że Maryja zawsze prowadzi nas do Swojego Syna. Bardzo mnie to wzruszyło, bo przecież tak właśnie było w moim przypadku, ja się nigdy wcześniej nie zwracałam do Jezusa! Postanowiłam się także wyspowiadać ze swojej przeszłości, uwolniłam się od tego co było złe i chcę dalej iść w stronę Pana. Teraz gorąco proszę o to, żeby Maryja tak jak mnie, zmieniła również mojego męża, przyprowadziła go do kościoła. Wiem, że człowiek ma własną wolę i Bóg tę wolę szanuje, ale jesteśmy złączeni sakramentem, więc zapraszam Boga do naszego domu w imieniu nas obojga, pomimo że mój mąż o tym nie wie. Zwłaszcza kiedy siedzę sama w kościele i widzę te rodziny z dziećmi, które razem idą do komunii. To jest mój cel – zobaczyć w takiej sytuacji siebie, swojego męża i nasze przyszłe dzieci. O to właśnie proszę w nowennie – o nawrócenie męża. Myślałam o jej podjęciu od dwóch lat, dziś zrobiłam ten pierwszy krok. Matko Boża, daj mi wytrwałość i wstaw się za mą prośbą u Swojego Syna!

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Danuta
Danuta
07.04.17 21:45

Przeczytałam świadectwo i to tak jak by było po części o mnie. .Ja mam też córkę Agnieszkę ,która żyje bez ślubu z chłopakiem i też modlę się o jej nawrócenie.Cieszę się ,że odzyskałaś wiarę w Boga. Wytrwałości ,a z pomocą Matki Bożej i Jezusa wszystko będzie dobrze. Mama Agnieszki

Agnieszka
Agnieszka
31.05.15 14:54

Dziękuję, to dla mnie ważne słowa.

Iwona
Iwona
29.05.15 07:09

To cudowne jak Maryja prowadzi swoje wszystkie dzieci do Jezusa. Jestem przekonana, że w Pani przypadku tak właśnie się dzieje. Pozdrawiam i życzę głębokiej zażyłości z Matką Bożą. W stosunku do męża, Pani będzie najlepszym świadectwem przemiany na lepsze. Różne sytuacje i doświadczenia wpływają na ludzkie postępowanie. Bardzo mądrze Pani czyni zapraszając Jezusa do Waszego małżeństwa i daj Boże przyszłej rodziny. Mam nadzieję, że Pani mąż wkrótce się zmieni, żebyście razem tworzyli rodzinę kroczącą Bożymi przykazaniami. Wszystkiego dobrego…

3
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x