Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Gosia: Łaska, na którą warto było czekać

Od końca czerwca do sierpnia 2014 r. odmawiałam nowennę pompejańską, prosząc „o łaskę dobrej pracy w zawodzie”. Pod koniec części błagalnej natknęłam się w Internecie na ofertę pracy jakby stworzoną dla mnie. To musi być odpowiedź na moje modlitwy – tak wtedy pomyślałam. Oczywiście wysłałam dokumenty. Po jakimś czasie dostałam zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną, z przebiegu której byłam zadowolona. Wyszłam pełna nadziei na otrzymanie tej pracy.

Jednocześnie, w ostatnich dniach przed rozmową, wiele się w moim życiu zadziało. Rozmowa była chyba punktem kulminacyjnym, który uświadomił mi, że są w życiu ważniejsze marzenia do realizacji niż praca i kariera. Myślę, że wtedy też postanowiłam zaufać Bogu i postawić wszystko na jedną kartę. Modliłam się, że jeśli ta praca ma stanąć na drodze realizacji miłości do pewnej osoby (z pewnych względów tak mogło się stać), to ja jej nie chcę.

Nikt nie oddzwonił w sprawie pracy. Co ja przyjęłam z ulgą. Oczywiście, mogłabym zrezygnować z jej przyjęcia, ale jakbym to wytłumaczyła rodzinie, która razem ze mną przeżywała brak pracy?

Za to zmieniłam miejsce zamieszkania na takie, gdzie teoretycznie trudniej o pracę, ale mimo wszystko wierzyłam, że idę w dobrym kierunku. I tak mijały kolejne miesiące. Przyznaję, że nie wysyłałam dużo CV, ale też nie za bardzo miałam gdzie… Czasem zastanawiałam się, co robię nie tak: czy powinnam w inny sposób szukać pracy? czy może odmówić kolejną nowennę w tej samej intencji?

Często chodziłam na adorację Najświętszego Sakramentu. Tak minęło ponad 6 miesięcy od skończenia nowenny pompejańskiej i dzisiaj mogę napisać, że mam pracę! Nie w zawodzie, ale dzięki niej mam czas i środki, aby w zawodzie dalej się rozwijać. Robię to, co lubię, za stawkę wyższą niż mogłabym sobie wymarzyć. Czuję opiekę Matki Bożej, gdy wykonuję moją pracę. Nie wymyśliłabym dla siebie lepszego scenariusza 🙂 Wierzę, że przyjdzie też czas na pracę w zawodzie.

Myślę, że ten czas bez pracy był mi potrzebny. Przez te miesiące odmówiłam kilka nowenn w różnych intencjach. Dziś myślę, że Matka Boża uczy przede wszystkim pokory i cierpliwości. Ktoś może pomyśleć, że łatwo mi pisać, bo zostałam wysłuchana. Ale nie otrzymałam jeszcze tego, o co prosiłam w nowennie ukończonej 13 miesięcy temu… Tak samo jest z kilkoma innymi nowennami. Wierzę jednak, że każda z nich przyniosła i przynosi dobre owoce. I wierzę też, że każda z nich zostanie wysłuchana.

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Danka
Danka
09.04.15 22:31

Wspaniale swiadectwo pokory, cierpliwosci i cudu… 🙂

Magdalena
Magdalena
08.04.15 20:05

Dziękuję za to świadectwo, skończyłam niedawno Nowennę w intencji pracy dla mnie, jest mi bardzo ciężko, bo sama wychowuję i utrzymuję nastoletnią córkę, i chyba spodziewałam się,że „cud” nastąpi natychmiast. Czuję opiekę Matki Bożej, która objawia się niezwykłym spokojem,co w mojej obecnej sytuacji; brak pracy i środków do życia, chyba jest sporą łaską 😉 Doznałam też łaski modlitwy, nigdy wcześniej tak żarliwie się nie modliłam i nie sądziłam wcześniej, że jestem w stanie odmawiać trzy różańce dziennie, a nawet sześć, gdyż nieco pózniej rozpoczęłam nowennę w innej intencji. To prawda, że nowenna pompejańska sprawia,że nawiązujemy głębszą relację z Bogiem i… Czytaj więcej »

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x