Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Agnieszka: „Jestem, dziecko…”

Ja również chciałabym podzielić się swoim świadectwem. Kończę odmawianie mojej pierwszej nowenny. Dowiedziałam się o niej od znajomych z pracy, trochę poszukałam, poszperałam i zaczęłam się modlić. Tak jak niektórzy piszą, za mną też „chodziła” ta modlitwa od dawna. Nie jest łatwo, dużo pracuję, mam dwoje dzieci, prowadzimy z mężem małą firmę. Na nic nie mam czasu, ale udało się. Na początku rzeczywiście przytrafiały mi się różne, niezbyt przyjemne przygody, ale to się szybko skończyło. Proszę Maryję o pomoc w finansach. Jak wielu Polaków wzięliśmy z mężem dużo kredytów i bardzo ciężko jest nam je spłacać. Nie stać nas często na czynsz za mieszkanie. Prawie od samego początku czułam pomoc Maryi. Niedługo po rozpoczęciu modlitwy zadzwonił mój brat, który przejął dług, jaki spłacałam po zmarłej mamie. Ulżyło nam. Wiem, że dzięki modlitwom mamy więcej zamówień w firmie, dzięki czemu łatwiej nam żyć. Pewnego dnia, kiedy nie mogłam się skupić na modlitwie, a moje myśli biegały bez ładu i składu, usłyszałam głos, jakby za oknem: „Jestem, dziecko…”. Natychmiast się uspokoiłam i w skupieniu dokończyłam modlitwę. Wiem, że Maryja nam pomaga, moje życie było pełne niepokoju i stresu, teraz, dzięki modlitwie, jestem dużo spokojniejsza, silniejsza, łatwiej mi żyć. Zanim zaczęłam odmawiać Nowennę Pompejańską, przez prawie dwa tygodnie odmawiałam „Tajemnice szczęścia”, pewnego ranka, kiedy ubierałam się do pracy, ujrzałam na ścianie mojego przedpokoju duży cień Krzyża z Eucharystią,. Jezus jest wśród nas. Wkrótce przestałam odmawiać tę modlitwę, bo towarzyszył mi ciągły niepokój i strach. Zaczęłam odmawiać Nowennę, mam nadzieję, że Pan Jezus nie pogniewał się na mnie za to. Módlmy się ciągle, nie ustawajmy w modlitwie, bo nasz Pan jest z nami i chce tylko, byśmy żyli tak, jak On i Maryja tego pragną. Będę modliła się dalej, ponieważ mam chorą tarczycę, bielactwo i łysienie. W następnej modlitwie będę prosiła o pomoc w chorobach i wiem, że Maryja i Jezus mi pomogą. Obym tylko wytrwała w modlitwie. Jeśli będzie Wam ciężko przypomnijcie sobie te słowa: „Jestem, dziecko…”, a na pewno zrobi wam się lekko na sercu.

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Martyna
Martyna
19.04.15 16:24

Podczas mojej modlitwy Maryja powiedziała mi: „Nie martw się dziecko, będzie dobrze”.

AlaJ
AlaJ
18.04.15 22:36

Wierzę Ci.

Bea
Bea
18.04.15 21:18

Piękne świadectwo.

Ewa
Ewa
18.04.15 21:01

Wspaniałe doznanie.

4
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x