Nowennę zaczęłam odmawiać w bardzo ciężkim dla mnie momencie życia kiedy zaginął mój mąż. Przez kilkanaście tygodni nie znany był mi jego los. Byłam bezradna wobec tej tragedii. Chwyciłam się różańca jako bezcennej pomocy. Od początku nie miałam wątpliwości, że Maryja mi pomoże. Moje pragnienie odnalezienia męża było tak wielkie, że nie miałam trudności z odmawianiem nowenny. Byłam też przygotowana na najgorsze, ale siły czerpałam w modlitwie. Mój mąż odnalazł się, niestety nie żył. wiele osób mi mówiło, że to cud. W ostatnim dniu części dziękczynnej drugiej nowenny odbył się jego pogrzeb. Dziękuje Maryjo za pomoc i błagam o kolejne łaski.
Agnieszko jesteś bardzo dzielną kobietą, życzę ci wszystkiego dobrego.
Dziękuję za Twe słowa otuchy Irenko.
Agnieszko, bardzo mi przykro. Współczuję Ci z całego serca. Nie załamuj się nigdy, bo Matka Boża otacza płaszczem ochronnym tych, którzy modlą się nowenną pompejańską. Nie ustawaj w modlitwie- przecież tylu ludzi potrzebuje pomocy, tyle intencji ma każdy z nas, że życie wydaje się za krótkie. Noś zawsze przy sobie różaniec, a nic złego Ci się nie przydarzy. Niech Cię Matka Boża ma w swojej opiece. Pozdrawiam.