Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Teresa: Ukojenie w tragedii i niezliczone błogosławieństwa!

Jedynym słowem, które przychodzi mi na myśl o Nowennie Pompejańskiej to: cuda!

Pierwszą Nowennę zaczęłam w trudnej dla mnie i mojego męża sytuacji – oboje bez pracy – tylko dorywcze lub sezonowe, a właśnie się dowiedzieliśmy, że zostaniemy rodzicami! Nasze marzenie się spełniło! Jednak jak sobie poradzimy? Byliśmy w beznadziejnej sytuacji, jednak wiedzieliśmy, że miłość, wiara i nadzieja są najważniejsze, a sam Syn Boży narodził się w stajence.

Zdecydowałam się podjąć wyzwanie o „Nowennie nie do odparcia”, pomimo strachu, że nie dam rady odmówić aż 3 różańców. Co innego koronka czy Duchowa Adopcja, ale różańca się obawiałam. Wiedziałam, że mogę modlić się tylko w jednej intencji co było dla mnie trudnym wyborem. Co wybrać – modlitwę za dzieciątko, czy w intencji pracy dla męża. Myślałam sobie, że skoro jestem młoda, silna, wysportowana, to z maleństwem będzie w porządku, a praca.. zbyt wiele miesięcy jej nie było. Skoro mój mąż – młody, zdrowy i ambitny, nie może dostać nawet (!) sprzątania na pełen etat (bo takie jest tu bezrobocie), to trzeba za to się modlić i wytrwać!

W połowie Nowenny, straciliśmy nasz cud, naszego aniołka. To był dla nas szok, niesamowita tragedia, pomimo tego, że to był dopiero 7 tydzień. Jakże trudno było rozważać każdą poszczególną tajemnicę.. przecież co tak samo jak Maryja dowiedziała się o stanie błogosławionym, my tak samo czekaliśmy na to nasze Betlejem. Jakże się modlić, leżąc w łóżku i nie mogąc się ruszyć z bólu nawet pół metra, odmawiając zdrowaśkę po zdrowaśce…

I tu nagle, i niespodziewanie przyszła niesamowita ulga, ukojenie, przytulenie przez Matkę Najświętszą! Niejakko słyszałam Jej słowa, że mam się modlić dalej, bo w kolejnych rozważaniach zobaczę jak jest blisko mnie, przecież Ona stała pod krzyżem! Widziała swego ukochanego Syna, który konał! Jak Ona mogłaby mnie nie zrozumieć? Trwałam.. ze łzami i bólem ale nie pozwoliłam Szatanowi, by wygrał.

Niedawno skończyłam drugą Nowennę w tej samej intencji. W pewnym sensie problemów co nie miara się mnożyło – opłakany stan mieszkania gdzie żyliśmy itp. Jednak już po podjęciu decyzji Matka Najświętsza pobłogosławiła mi znaleźć małą pracę. I wszystko wskazuje na to, że już niedługo mąż otrzyma wymodloną intencję !

Od czasu mojej poerwszej Nowenny byliśmy obdarzani wieloma łaskami, nawst gdy było ciężko i.. jeszcze ciężej my zmieniliśmy taktykę i zamiast ciągle prosić zaczęliśmy dziękować za to co mamy, za każdą drobnostkę, za uśmiech, oddech…wodę i chleb… Między mną a moim mężem zaczęło się się układać a on sam zaczął coraz bardziej wierzyć. Nawet kilkanaście razy odmówił ze mną różaniec, a codziennie – osobno lub razem, modlimy się za naszych bliskich ale też tych, którzy nas skrzywdzili i oszukali, by potrafili przejrzeć, i zobaczyć, że nie tędy droga… Wierzymy też, że nasze maleństwo jest w Niebie (albo wkrótce tam będzie) i dlatego już tak panicznie nie boję się śmierci.

Wierzymy, że starając się być najlepszymi jak tylko potrafimy, pewnego dnia będziemy mogli się z tym aniołkiem spotkać.

Ps. Tak, mi było trudno się modlić, czasem niedbale, czasem w złości, czasem zasypiając i powtarzająć modlitwy niezliczoną ilość razy… Ale właśnie tego chce od Was Szatan – byście przestali i nie byli wierni Bogu i Matce Najświętszej! A Oni są obok nas, czuwają i walczą, naprawdę walczą za nas i za każdą duszę.

Miejcie wiarę i nadzieję !

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
12 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Teresa z mężem
Teresa z mężem
14.04.15 00:36

Mąż dostał pracę, znaleźliśmy mieszkanie… Po prostu wodospad błogosławieństw !!!
Bóg Wam zapłać za wsparcie i modlitwy 🙂

angora
angora
11.04.15 00:11

Niech wam Pan blogoslawi, a Krolowa Rozanca swietego otula plaszczem swej macierzynskiej opieki. Szczesc Boze!

meg
meg
01.04.15 20:19

Niech Pan Bog zaleje was oceanem blogoslawienstw 🙂 a matka Boza niech zawsze czuwa nad wami!

Teresa z mężem
Teresa z mężem
01.04.15 00:55

Jesteśmy z mężem wzruszeni tyloma komentarzami.. Nie mieliśmy pojęcia, że poruszymy czyjeś serce.. po prostu napisaliśmy świadectwo, o które prosiła Matka Boża, bo te słowa z modlitwy: „O gdyby cały świat wiedział jak jesteś dobra (…) wszystkie stworzenia uciekałyby się do Ciebie” są jak najbardziej prawdziwe !!! I gdyby było nam dane zmienić (przez Boga lub Jego Matkę) czyjeś serce… jakże to już jest wielka zapłata…jakże już bliżej o krok do Nieba ! Bóg Wam wszystkim zapłać za wsparcie, otuchę, porady, wiarę i nadzieję 🙂 Ze wszystkich porad skorzystamy jak najszybciej tym bardziej, że nie znaliśmy tej modlitwy o chrzcie!… Czytaj więcej »

Teresa
Teresa
31.03.15 06:12

Piękne świadectwo.

Kaja
Kaja
31.03.15 00:21

Piękne, głębokie świadectwo! Jestem nim szczerze poruszona, zwłaszcza, że przechodziłam przez podobne tragedie, które okazały się później błogosławienstwem. Życzę wytrwałości w modlitwie i dużo dobrego!

meg
meg
30.03.15 23:54

Piękne świadectwo. Tereso, dzieciątko możesz ochrzcić. Moja siostra tez w 7 tygodniu straciła. Rozmawiala z księdzem, który jej powiedział, ze dzieciątka nienarodzone tez sie chrzci. Można samemu. http://www.modlitewnik.com.pl/modlitwy/188-chrzest-dzieci-nienarodzonych

A J
A J
30.03.15 21:25

I jeszcze radze modlic sie do Twojej imienniczki sw. Tereni, zawsze gotowa pomoc.

A J
A J
30.03.15 21:23

Wspaniale swiadectwo wiary. Niech wam Matka blogoslawi w dostaniu pracy, lepszym mieszkanku, wierze I milosci, dzieciach.

AAAMF
AAAMF
30.03.15 21:14

Swoja nowennę zaczęliśmy odmawiać z mężem gdy bylam w swojej 3 ciąży. Z pierwszej mamy 3 letniego synka, z drugiej wymarzoną córeczkę ktora stala sie Aniolem podczas porodu w 40 tc. Modliliśmy sie o zdrowe i żywe dziecko a najlepiej córeczkę. Bylo ciężko odmawiać 3 różańce przy dziecku które się wtedy mocno nudzilo i wręcz skakalo nam po glowie. Innym razem odmawialismy po ululaniu go i wtedy prawie zasypialiśmy nad różańcem. modliliśmy sie razem we dwójkę. Nowennę w tej samej intencji odmawiała moja mama. Urodzilam synka zdrowego i żywego. Kochamy go bardzo mocno. Poród mój byl cudem. Niechcąco go przyspieszyli… Czytaj więcej »

wdzieczna
wdzieczna
30.03.15 21:09

Kochana, Bóg wie co robi….ja też poronilam później obrazilam si na Boga a jeszcze później podjęłam Duchową Adopcję pod koniec odmawiania dowiedziałam się że jestem w ciąży. Urodziłam piękną córeczkę pięknego dnia – 15 sierpnia 🙂 życzę wytrwałości i opieki Matki Bożej

Magdalena
Magdalena
30.03.15 20:58

Niech Wam dobry Bóg błogosławi.

12
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x