Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Robert: modlitwa za nowe życie

Szczęść Boże. Jestem mężem, ojcem, rolnikiem i po raz kolejny odmawiam Nowennę Pompejańską. Wiem, że ta Nowenna działa cuda gdyż modląc się w intencjach o boże błogosławieństwo dla naszej rodziny, naszego gospodarstwa czuję i widzę, że Opatrzność Boża za wstawiennictwem Matki Bożej czuwa nad nami. Chciałby szerzej opisać dwa wydarzenia; gdy w styczniu 2014 dowiedzieliśmy się z żoną, że po raz czwarty zostaniemy rodzicami i wiedząc, że w wieku 42 lat czwarta ciąża dla żony jak i maleństwa to wielkie wyzwanie tym bardziej, że końcówki poprzednich ciąż żona spędziła w szpitalu na podtrzymaniu myśl o Nowennie i zawierzeniu Matce Bożej nie dawała mi spokoju. Nie wiedząc co nas czeka zacząłem odmawiać Nowennę Pompejańską na cześć Królowej Różańca Świętego w intencji aby nam się urodziło zdrowe i szczęśliwe nasze następne dziecko. Trwałem na modlitwie kolejne 54 dni i nieraz było trudno, ale wiem, że mimo trudności trzeba trwać i wierzyć Bogu. Ciąża przebiegała w miarę normalnie. Nadszedł lipiec początek 8 miesiąca ciąży żona trafiła do szpitala. W niedzielę 20 lipca dostałem rano telefon od żony, że zaraz jedzie na blok operacyjny i będzie miała cesarskie cięcie. Po pewnym czasie żona dzwoni ponownie, że mamy córeczkę Faustynę i nawet jej nie widziała, gdyż natychmiast została przewieziona specjalną karetką do Kliniki na ul. Polnej w Poznaniu z ogólnym zakażeniem organizmu i niewydolnością oddechową . Popołudniu będąc u żony zadzwoniłem do Poznania, aby dowiedzieć się o stan zdrowia córeczki otrzymałem informację, że stan naszego dziecka jest bardzo poważny i należy czekać. W Klinice wspomagano jej oddech i podawano leki ratujące życie. Sobie i żonie powtarzałem „bądź wola Twoja Panie” i w głębi serca czułem spokój, czułem że będzie dobrze. Po dwóch dniach widziałem córeczkę leżącą w inkubatorze i dowiedziałem się, że stan się poprawił, a na czwarty dzień gdy byłem u niej już leżała na innym łóżeczku i samodzielnie oddychała, podczas kolejnej wizyty już była karmiona z butelki a od lekarzy prowadzących dowiedziałem się że w nad podziw szybkim tempie wraca do zdrowia i to w takim tempie, że na 10 dzień przywieźliśmy Faustynkę do domu. Od tego czasu byliśmy na szeregu badaniach i na wszystkich wyniki są bardzo dobre, córeczka rośnie i rozwija się prawidłowo i jest naszą radością. Dla nas jest to cud i wielka łaska Boża za wstawiennictwem Matki Bożej! Natomiast drugie wydarzenie wiąże z odmówioną Nowenną w intencji bożego błogosławieństwa dla naszej rodzinny i gospodarstwa. Było to listopadowego wieczoru w 2014 roku usłyszałem dziwne trzaski i poszedłem zobaczyć na strych domu, a tam przy kominie palą się belki dachu ale ogień jakby czekał aż zaczniemy go gasić tak więc z bratem i dwojgiem moich synów praktycznie przy pomocy dwóch wiader wody ugasiliśmy to zarzewie. Ach boję się myśleć co by się mogło stać gdyż cała konstrukcja dachu jest drewniana a obok jeszcze była słoma na chlewni. Wierzę, że to Opatrzność Boża czuwała nad nami za wstawiennictwem Matki Bożej. Królowo Różańca Świętego módl się za nami! Bogu niech będą dzięki za wszelkie łaski którymi nas obdarza. Z całego serca wszystkich zachęcam Różaniec w dłonie i odmawiajcie Nowennę Pompejańską a Bóg poprzez wstawiennictwo Matki Bożej okaże swą łaskę.

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
lulu
lulu
25.03.15 17:02

Przypominam że jeśli ktoś dzisiaj rozpocznie duchową adopcję poczętego dziecka którego zycie jest zagrożone to zakończy w Boże Narodzenie, zachęcam

Teresa
Teresa
24.03.15 06:19

Nasza Matuchna jest wspaniała i nie zostawia nas bez opieki.

Barbara
Barbara
23.03.15 16:33

Piękne. Wszelkich błogosławieństw życzę.

3
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x