Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Iwona: wciąż czekam na owoce nowenny

Serdecznie pozdrawiam wszystkich czcicieli Matki Bożej, odmawiających różaniec i Nowennę Pompejańską oraz osoby, które zaglądają na tę stronę w poszukiwaniu nadziei…

To moje pierwsze świadectwo, choć odprawiam (dopiero/już) 4-tą Nowennę Pompejańską. Cóż mogę powiedzieć o owocach? Nie zauważyłam spektakularnych zmian, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ale mocno wierzę, że w swoim czasie spełnią się moje intencje przedstawione Maryi.

W I Nowennie Pompejańskiej modliłam się „o zgodę, jedności i miłość w moim małżeństwie i rodzinie”. Kryzys w moim małżeństwie trwa od liku już lat, z krótszymi lub dłuższymi okresami względnej zgody i harmonii. W trakcie tej nowenny nastąpiła lekka poprawa relacji, ale jak się okazuje nie na długo i efekt nie jest trwały. W tym czasie, na początku nowenny, w mojej parafii zaproponowano mi udział w Róży Różańcowej. Zaproszenie to przyjęłam z wielką radością, czułam się przez nie wyróżniona. Było ono dla mnie znakiem, że Maryi podoba się moja modlitwa różańcowa (od przeszło 10 lat modlę się różańcem rodziców za swoje dzieci) i Ona sama zachęca mnie do powierzania Jej różnych spraw poprzez różaniec.

II Nowenną Pompejańską modliłam się „o łaskę przebaczenia wszelkich urazów i wyzbycie się pretensji”, które są w moim sercu. To była dla mnie istotna intencja, ponieważ czasem z ust księży słyszałam, że Jezus może zmienić serce człowieka, które nie jest zatwardziałe i otwarte na miłość bliźnich. A jak ja mogę kochać innych ludzi, nawet członków mojej rodziny, kiedy odczuwam w stosunku do nich niechęć i mam rożne pretensje?

III Nowennę Pompejańską ofiarowałam za swojego brata, „o przemianę jego serca, żeby był zdolny do miłości i żeby spotkał miłość swego życia”. W trakcie tej nowenny któregoś dnia, brat powiedział mi, że poznał pewną dziewczynę, co bardzo mnie ucieszyło. Podczas świąt Bożego Narodzenia przedstawił ją mojej mamie, a sam był również w jej rodzinnym domu. Nie znam dokładnych przyczyn, ale ta znajomość nie rozwija się dalej.

Obecna moja Nowenna Pompejańska jest w intencji mojego męża „o potrzebne łaski, by był dobrym mężem i ojcem na wzór św. Józefa”. Intencja ta podobnie jak intencja I Nowenna Pompejańska wynika z tego, że mąż odsunął mnie na dalszy plan. Ważniejsze ode mnie są dzieci i Jego praca zawodowa, którym się poświęca. Będąc na rekolekcjach, czy podczas kazań czasami słyszy się, że dla małżonków, na drugim miejscu po Bogu, powinien być właśnie mąż czy żona, bo to im się składa przysięgę przed ołtarzem. W mojej rodzinie wszystko jest podporządkowane dzieciom, nawet różne decyzje są z nimi podejmowane, czy uzgadniane, choć są one we wczesnym wieku nastoletnim (14 i 12 lat). Zauważam tu, że próbują nami manipulować, żeby dodatkowo coś dla siebie ugrać. Wyjazdy rodzinne, czy wspólne spędzanie czasu, wynika z zajęć dzieci i ich czasu wolnego. Nasze rozmowy o ile są, dotyczą przyziemnych spraw i obowiązków, typu zakupy, rachunki, itp. Z tego co piszę, ktoś może pomyśleć, że facetowi trzeba jasno wyklarować czego się oczekuje, a nie czekać, aż się sam domyśli. Wiem o tym i podczas wcześniejszych rozmów, wiele razy przedstawiałam swoje potrzeby, które nawet były spisywane na kartkę w kilku punktach. Zaznaczam, że nie chodzi tu nie wiadomo o jakie traktowanie mojej osoby, ale o zwykłe zainteresowanie (np. 1 rozmowa telefoniczna dziennie, przywitanie /pożegnanie po/przed powrotem/wyjściem z/do pracy). Czasem zastanawiam się, że być może za dużo wymagam, bo przecież mąż nie pije, nie bije, więc na pozór jest OK., a że troszczy się o dzieci i ich traktuje po partnersku, to przecież dobrze, i nawet wg obecnych trendów… Mam świadomość, że porównując się z innymi żonami, nie powinnam narzekać, tylko dziękować za takiego współmałżonka, bo przecież mogłabym mieć o wiele gorzej. Może to moje podejście do małżeństwa i osoby męża jest egoistyczne i powodowane moją pychą? Nie wiem, trudno być sędzią w własnej sprawie.

Podsumowując, staram się nie zniechęcać w modlitwie, jeśli podejmowane intencje nie spełniają się wg mojego zamysłu. Poddaję wszystko woli Bożej. On sam wie, jakich łask potrzebujemy w danej chwili i wierzę, że takich nam właśnie udziela. Ja poprzez modlitwę różańcową doznaję ukojenia i spokoju, i nie czuję się samotna, tylko przez wstawiennictwo Maryi polecam Bogu sprawy mojego serca. Choć sama w wielu sprawach jestem bezradna, to dzięki Maryi nie załamuję się, bo odczuwam Jej wsparcie i pomoc. Mam świadomość, że gdybym się zniechęciła i zaniechała modlitw, to sytuacja byłaby o wiele gorsza, niż jest. Wszystkim polecam modlitwę różańcową i Nowennę Pompejańską. DZIĘKUJĘ CI MARYJO ZA TWOJĄ OPIEKĘ NADE MNĄ I MOJĄ RODZINĄ.

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Iwona
Iwona
17.03.15 08:37

Dziękuję Wam za te wpisy, pomyślę nad radami …Czuję się wzruszona wpisem p. Magdaleny Czachowskiej, że pomimo się nie znamy, to pisze Pani, że Jej na mnie zależy. Mam starsze siostry, ale nie jesteśmy w bliskich kontaktach, a tu obca mi osoba z taką otwartością! Dziękuję za Pani słowa i serdeczność.

Magdalena Czachowska
Magdalena Czachowska
16.03.15 19:32

jeszcze polacam obejrzec „Uczyc sie milosci” katecheza ks Pawlukiewicza

Czachowska
Czachowska
16.03.15 18:26

Bardzo mi przykro, jest Pani tak ciezko.Ja odmawiam druga juz nowenne, pierwsza jest w trakcie spelnienia, mysle ze za kilka tygodni bede mogla napisac swoje swiadectwo. Jezeli chodzi o przebaczenie, to ja sie nawrocilam po 20 latach I mialam wielkie pretensje do moich rodzicow,psycholog nie pomogl za bardzo, dopiero przez nawrocenie zrozumialam ze to czesc moja wina, Jezeli powiedzieli mi cos to tylko dlatego ze ich do tego sprowokowalam, dziwie sie jak oni wytrzymali z trojka hormonalnych nastolatkow, ktorym sie wydaje ze sa najmadrzejsze. Ludzie krzywdza przez klamstwo,pyche,chciwosc, zazdrosc…oni maja problem I za nich trzeba sie modlic, sa daleko do… Czytaj więcej »

Zadowolona
Zadowolona
16.03.15 09:29

Polecam książkę Piotra Marta „Mężczyzna od A do Z”.

Meg
Meg
16.03.15 03:15

spróbuj wlasnie pierwsza np powiedziec tesknilam za toba kochanie, jak bylo w pracy, zucic mu sie na szyje, przytulic albo powiedziec by cie przytulil, jakos obudzic w nim znow to uczucie, byc mila, faceci nie lubia jak sie narzeka i wtedy unikaja i uciekaja w inne zajecia

Magda
Magda
15.03.15 18:32

Spróbuj pierwsza dawać mężowi buziaka na powitanie i pożegnanie i przytul go często bez powodu i oczekiwań. Oni też lubią mieć okazywaną czułość. Może to pomoże. Pozdrowienia.

6
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x