Chciałabym podzielić się z Wami moim świadectwem i dodać wiary tym, którzy stracili już całkowitą nadzieje na uzdrowienie. Mam 20 lat i z natury jestem osobą wrażliwą, mam tendencje do wpadania w różne depresje, nerwice i natręctwa. Jednak ostatnia nerwica była tak silna, iż sparaliżowała mnie całkowicie i zniszczyła mi życie. Gdy dowiedziałam się o Nowennie Pompejańskiej, pomyślałam, że warto spróbować, gdyż gorzej być już nie może. Miałam jednak wątpliwości, czy Maryja potrafi coś zdziałać w chorobie psychicznej. Na początku miałam ogromne problemy z odmawianiem Nowenny. Nawet jedną „Zdrowaś Maryjo” potrafiłam rozpoczynać 4 razy. Miałam straszne lęki, kłopoty z zasypianiem, nie mówiąc już o nauce. Bałam się, że obleję studia i ogarniał mnie lęk na myśl o zbliżającej się sesji. Straciłam sens życia i ogarniała mnie beznadziejność. Było mi trudno i zły bardzo się denerwował, gdy modliłam się do Maryi. W pierwszych dniach odmawiania Nowenny odczepił mi się krzyżyk od różańca i cudem go odnalazłam, a następnie połamał mi się wizerunek Matki Boskiej. Nie poddałam się jednak i powoli z każdym dniem mój stan się poprawiał. Najpierw nie wiadomo kiedy zniknęły nocne lęki i mogłam znowu normalnie zasypiać. Jakimś cudem wszystko w nauce mi sprzyjało, zaczęłam dostawać najlepsze oceny, chociaż niedawno potrafiłam siedzieć pół godziny nad jednym zdaniem, by się czegoś nauczyć. Maryja zaczęła zmieniać moje wnętrze, czuję się coraz lepiej, a od paru dni nie miewam stanów lękowych. Niedawno rozpoczęłam część dziękczynną i jeszcze długa droga przede mną, ale czuję opiekę Maryi nad wszystkimi wydarzeniami w moim życiu i nie wyobrażam sobie dnia bez różańca. Maryja na prawdę pomaga! Chwała Panu!
Dobry wieczor sylwio, mi sie wlasnie dzieje identycznie to samo i wczoraj sama zaczelam nowenne w tej intencji. Ale bardzo by mnie interesowalo co sie zdazylo jeszcze pieknego po zakonczeniu nowenny.. Mogla bys mi opowiedziec? Pozdrowenia
Miałam to samo po nowennie odeszło jestem szczęśliwa i wdzięczna Matce Boskiej z całego serca!
Podobnie było ze mną, chociaż modliłam się w nie swoich intencjach, moje lęki, przygnębienie, zniknęło. Powodzenia.
Sylwio życze Ci powodzenia ponieważ przechodziłam przez to samo co Ty. W mojej intencji odmówionych zostało 5 Nowenn w tym ja 2 zmówiłam i Maryja uzdrowiła moja dusze! Czasami pojawiaja sie jeszcze napady lęku, paniki ale teraz już wiem,że nie jestem sama ze swoją chorobą w chwili lęku mówię „Jezu dopomóż,potrzebuję Cie, Jezu Ufam Tobie” i lęk, panika, fatalne samopoczucie odchodzą…..