Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Mela: Ocalenie od śmierci, upragniona ciaża, nadzieja

Zabierałam się do napisania świadectwa ale pomyślałam :

– „kto  będzie   je czytał,

–  nie wiem czy będę umiała wyrazić to co dzięki Matce Najświętszej otrzymałam,

– jest tyle innych po co moje itp”

ale jednak wiem, że może ktoś przeczyta moja historie i uwierzy. Obudzi się w nim nadzieja zawierzenia swojej intencji Maryi, tak jak we mnie kiedy czytałam inne świadectwa i podjełam się odmawiania NowennyPompejańskiej.

Prawie 3 lata temu zaszłam w upragnioną ciąże ale w 7 tygodniu ją straciłam,zabieg i wiele dni rozpaczy,zwątpienia, pózniej kilku miesięczne leczenie toksoplazmozy,która była prawdopodobnie przyczyną poronienia.Strach czy przez pasożyta donoszę kolejne ciąże, czy dziecko bedzie zdrowe.Zwątpienie, smutek.Stałam się nie miła w relacjach towarzyskich, zdystansowana, zrzedliwa,nie umiałam się niczym cieszyc.I wtedy trafiłam na stronę NP i postanowiłam że jeśli tyle jest świadectw i Matka Najświętsza obiecała wysłuchać tych którzy odmówią Nowenne to mogę Jej zaufać, bo kto jak kto ale Maryja nie może nie dotrzymać słowa.Zaufałam.

I zaczęłam odmawiać 1 część 4 tajemnic, i o to po kilku dniach mój ojciec który naduzywal od lat alkoholu( częste wizyty policji,sądy, żal od lat,awantury z przemocą i wiele innych przykrych sytuacji, naprawde ciężko było),mial wypadek oczywiscie po lekkim spożyciu ale byliśmy już w dobrych relacjach(mimo, że jego stosunek się nie zmienił),szybko na pogotowie, w samochodzie zaczął „odpływać”badanie i diagnoza szybka operacja pękniętej wątroby.Stojąc pod drzwiami sali operacyjnej z siostrą obawiałyśmy się o najgorsze, myśląc:

„przecież wątroba to ważny narząd, przy latach picia na pewno jest w złym stanie, może nie przeżyć”.Dodam że to zdażenie miało miejsce równo w dzień 50tych urodzin taty, czułam że to znak dla niego do opamiętania się.Pomyślałam,że Maryja może go uratować, ale już odmawiałam 4 części różańca, zastanawiałam się jak dam rade kolejne 3, łącznie siedem przez tak długi czas, ale czując sie bezsilna wobec całej sytuacji obiecałam Maryji, że skończe obie nowenny.Prosiłam aby była z Jezusem obecna przy operacji, aby wyprosiła u Boga życie dla taty.Płacząc na korytarzu szpitalnym zaczęłam Nowennę w tej intencji, i dokładnie kiedy skończyłam 3 cześć wymówiłam ostatnie słowa dopiero i akurat wtedy wyszedł lekarz mówiąc, że wszystko się udało i że miał szczęście bo gdyby przyjechał kilka minut później już byśmy go nie zobaczyły.

Kolejne dni miały pokazać czy wątroba będzie dobrze funkcjonowała, straszenie przewozu helikopterem do Warszawy, modliłam się aby Maryja była przy jego łóżku i opiekowała się nim, dałam Jej słowo, że opowiem ojcu o tym że Matka Boża była obecna przy jego operacji i pomagała mu, że lekarz wyszedł gdy skończyłam 3 część oraz że akurat stało się to w 50 siąte ur.Streszczając się muszę napisać, że niezwykle szybko się zregenerował i do dziś czasem ostro popija i nic mu nie jest , niestety nie zmienił się całkowicie, ale lekka poprawa jest.Mężczyzna który po operacji leżał z nim zmarł, zadusił się, na szczęście przy nim była Maryja, ja to wiem.Odmówiłam Nowenny , było ciężko znaleźć czas czasem o 24.55 godz kończyłam. Zaczęłam kolejną nowenna w intencji poczęcia dziecka, dodatkowo 8 grudnia o godz 12 modliłam się z mężem w tej intencji, myśląc ze jeśli teraz nie zostanę wysłuchana to więcej o to nie poproszę.I już 24 grudnia wiedziałam, że zostałam wysłuchana. Ciąża była ciężka 1 miesiąc krwiak nie daleko dziecka-  miesiąc leżenia ,tylko wyjście do toalety, było ciężko.

Kolejne miesiące  okropne wymioty i mdłości, aż do 5 miesiąca. Myślałam :

– no w końcu odetchnę .

Diagnoza niedoczynność tarczycy, cukrzyca ciążowa.Strach o dziecko, o to czy dam rade, zawierzyłam Maryi, skoro wyprosiła mi dziecko, to i teraz nie zostawi mnie samą. I tak tez było, poród był ciężki, syn  zdrowy tylko z wodniakami jąder. Przez 3 miesiące okropne kolki, teraz lekarze mówią że prawdopodobnie będzie miał przepuklinę i potrzebny będzie zabieg.Nie chcę by syn cierpiał, od jutra odmówię intencję w tej intencji, nie napisze już świadectwa bo wiem, że Maryja mnie wysłucha.Tylko zdałam sobie sprawę, że nie modliłam się tłumacząc się brakiem czasu , a gdy problem muszę go znależć.Proszę pamiętajmy, módlmy si9e codziennie ,nie tylko gdy my mamy interes.Dziękujmy Maryji, głośmy innym świadectwa i sprawmy, aby Maryja czuła nasza wdzięczność za wyproszone łaski.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
beata
beata
15.02.15 08:21

Każde świadectwo ma wielką wartość.

Markoni
Markoni
13.02.15 18:58

Piękne. Dziękuję!
Przedmówcy w komentarzu również, bo to kwintesencja naszego życia.

Mariam
Mariam
13.02.15 08:09

Tak bardzo lubię czytać świadectwa -wtedy uświadamiam sobie,że to co przyjmuję za coś oczywistego coś co mi się należy -jest przecież łaską. Dziękuję Bogu za ludzi którzy są świadomi Bożego działania w takich małych i dużych sprawach..Wiem co przeżywa kobieta gdy traci upragnione dziecko i ten lęk o następną ciążę jest trudny do uniesienia gdyby nie wiara w dobroć Bożą. Podziwiam wiarę i wytrwałość.Będę pamiętać w modlitwie.

Monika
Monika
12.02.15 22:55

Piękne świadectwo i piękne Twoje wnętrze. Trwaj nadal w modlitwie. Nie poddawaj się nie rezygnuj z tej nowenny co jakiś czas wracaj do niej. Ja odmówiłam 4 i zrobiłam dłuższą przerwę i tkwię w takiej beznadzieji do tego stopnia że ciągle chce mi się płakać. Muszę natychmiast do niej powrócić bo życie mnie dobija. Jeśli chodzi o uproszczenie łask to jedna została z pośród 4 wysłuchania natomiast pozostałe na których mi bardzo zależy jeszcze nie ale nie tracę nadziei choć cały czas wydaje mi się że to graniczy z cudem. Melka bądź dobrej myśli wspomnę was w modlitwie.

4
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x