Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Małgosia: Dziennik z nowenny

Rozpoczelam nowennepo raz trzeci.Przesylam pierwsze 9 dni, postanowilam  pisac to w formie dzienniczka ,mam nadzieje ze was nie zanudze.Musze sie  z kims podzielic nim peknie mi serce.Nowenne rozpoczynam w intencji pracy.Dzis drugi dzien, oczekiwalam spokoju i radosci a tymczasem stracilam prace, na dosc zlego i przyjazn ,ktora byla dla mnie  bardzo wazna.Jaki diabel tak mi zycie niszczy?? nie mamy oszczednosci ,nic nie mamy na czarna godzine.

Dzien 6: Wszsytko wokol mnie sie rozpada,zaczynaja sie ,klotnie, niesiona  nerwami wyjezdzam z domu, mysle ze moze lepiej dac spokoj  z takim zycie,- tchorze, wracam do domu , i klecze  jeszcze dlugo w spazmach  nad toaleta. Budze sie w nocy, nie moge spac mimo zmeczenia. Wstaje, musze ten dzisiejszy dzien przezyc.Skoki nastrojow uniemozliwiaja mi normalne funkcjonowanie, malo co jem, w zasadzie nic nie robie, zycie ze mnie wyszloKiedy wydaje mi sie  ze jest lepiej -wpadam w rozpacz. Mimo to rozpoczynam druga nowenne , w intencji  ratowania przyjazni, blagam, krzycze,placze i tak na zmiane wzywam Pana jezusa  by mi pomogl…

Bardzo sie modle, ale nekaja mnie zale, zarzuty, wyrzuty. Wydaje mi sie ze  zamiast sie polepszac to  bardzo sie pogarsza  i to z dnia na dzien. Coraz trudniej mi idzie  nowenna , i nie chodzi  tu o brak checi ale  wielkie  zmeczenie ,znuzenie,ziewanie i sennosc,bez naleznego skupienia  odmawiam jednak , czasem nie wiem nawet  ktora tajemnice. Zdaje sobie sprawe ze prosze o wiele, ale na milosc  Boska , tone juz w  oceanie klopotow.Blagam,i zebram choc o jakis znak,mala pomoc  bym mogla nie tracic  nadziei- i nic.Czytam inne swiadectwa, chwiledzialaja,ale za chwile  przezywam wlasny koszmar na nowo.Tak mija 9 dni pierwszej oraz 2 dni  drugiej nowenny.

Pisze ten dziennik by nie postradac zmyslow,tak zle czuje sie psychicznie. Jestem zmeczona, prosze P.Jezusa  by sie zajal moimi sprawami , modle sie  z ufnoscia ,a gdy koncze dopada  mnie agonalne wrecz samopoczucie,trace  na wadze  chyba z tego wszystkiego.

Moje problemy sa palace , nie wiem co mam robic, nie mam pracy,pieniedzy, duze klopoty, i wiele innych ,potrzebuje pomocy na juz.Spadl mi dzis ze sciany obrazek Pana Jezusa wychodzacego z grobu , pieknego i usmiechnietego,choc nie powinien ,bo nie bylo nawet przeciagu.Daleka jestem o wierzenia  w zjawiska  wlasnie takie,wiec albo spadl bo spadl ,albo zly rzuca ,albo Pan zszedl by byc ze mna.Jest teraz w moim notesie w  ktorym to pisze. Kolejna  noc, kolejne przebudzenia,gdy obudzialm sie poraz 3 ,mowie do siebie, ze moge sie  budzic jeszcze i 10  razy ,bo i tak nic mi to nie zmienia.Wstalam rano ,obrobilam sie  z domem i dziecmi do szkly  w miare sprawnie,i zaczelam tesknic zanowenna.

Otrzymalam e-maila  z agencji pracy zeby zadzwonic -pomyslalam sobie jest znak 😉 , niestety  nic  nie wyszlo ,najpierw nie moglam sie dodzwonic, potem oni nie mieli czasu gadac, znowu dzwoniliam i  tak w kolko przez  3 dni,,na mojego maila takze nie odpisali i tyle  z ”cudu”.

Wpadam w  przygnebienie, 10 dni nie przynioslo mi nawet promyka nadziei.Dochodza mnie  mysli ,ze gdybym nie zaczela nowenny ,moj swiat  bycmoze  by sie nie zawalil.. trace  poprostu sily fizyczne, odmawiam czesciowo lezac,zasypiajac, wolam  Matke  Boza na pomoc  ….a ona milczy.Dodalam tajemnice zwiatla i jeszcze jeden caly rozaniec   bo pomyslalam moze 2 nowenny to malo moze  musze wiecej sie modlic. Modlilam sie  o to by moj przyjaciel zapragnal sie pogodzic,zrozumial  krzywde jaka mi zrobil ,bo wiem ze kazda zlosc i przykrosc mozemy wyjasnic i zapomniec,a  z przyjaznia latwiej zyc.Prosilam o pomoc Jana PawlaII……….

Czuje  ze  zebram, ze cale moje zycie jest porazka, miota  mna  zal , bol i zlosc. Nawet Bog nie chce miec ze mna nic wspolnego.Trace nadzieje.
Koncze nowenne,przynajmniej te druga w intencji przyjazni, skoro  po tylu dniach od czasu gdy sie posypalo ,nie  ma woli zeby sie pogodzic, to chyba nie  byla to prawdziwa   przyjazn.Nie  mam juz sil by plakac. Nie wiem co z  pierwsza nowenna, skoro nic  sie nie  dzieje, Matka  Boska mnie nie  slyszy to po co  rozpalac w sobie nadzieje ,ktora boli jeszcze bardziej niz jakby  mnie ktos zywcem nozem kroil.Moze nowenna dziala, ale wydaje mi sie  ze zalezy kto prosi, jednych  Bog ewyslucha a innych nie ,ja jestem w tych drugich jak zawsze, Bog chce mi pokazac ze nie zasluzylam na zadne laski.Nie mam juz serca do tej modlitwy ,a do tego  dziwny chwilowy sen, ”powstal w mojej glowie obraz ,ze wszsycy  stoimi przed Matka Pompejanska,i modlimy sie  rowno  ,po czym Ona  schyla sie  obejmuje wszsytkich i przytula do siebie,i okrywa plaszczem,wszsytkich- poza mna. Zostaje na dole sama, jak odepchniety noga niechciany pies.
Nie wiem w jaki  sposob ale zmusilam sie odmowic  nowenny, choc  moze nie maja  wartosci ,bo brak w nich wiary i entuzjazmu, jest zle , jest mi bardzo zle.
0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
19 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ala
Ala
27.02.15 19:35

Tak już w życiu bywa. Gdy się żyje z dala od Boga to zły nie przeszkadza a nawet pomaga aby ten materialny świat był na I miejscu. Jeżeli zaczynamy się modlić to robi wszystko aby nas zniechęcić.To jest byt rozumny, nienawidzi Boga, Maryi i ludzi. Dlatego ludzi, że Bóg nas kocha, zostawił nam sakramenty, modlitwę, aniołów do pomocy. To przez miłość jaką ma do nas chce nam pomagać tu na ziemi aby po śmierci mieć nas u siebie w niebie. Te trudne chwile to jest walka o Twoją duszę. Walcz, ufaj Bogu i Maryi a z czasem zrozumiesz, że to… Czytaj więcej »

katarzyna
katarzyna
23.02.15 19:35

Droga Małgosiu,z tego co opisujesz wynika jedno,Na pewno dostąpisz tej Łaski o którą prosisz,to wszystko co złego dzieje się teraz w twoim życiu i jak opisujesz rozpoczęło się gdy zaczęłaś modlić sie na Nowennie znaczy jedno-NIE TRAĆ NADZIEI CHOĆ TERAZ WYDAJE CI SIĘ ŻE JEST ZLE ALE ZAUFAJ MARYI I POWIEDZ SZATANOWI NAWET NA GŁOS ,,I TAK MNIE NIE POKONASZ SZATANIE BO TYLKO BÓG WYGRYWA,,Pamiętaj że im więcej złego tym bliżej Łaski.Powiedz Maryi że mimo wszystko Jej ufasz a cierpienie pokornie znieśa i ofiaruj je za wszystkie dusze w czyśću cierpiące a bedziesz jeszcze przecierac oczy ze zdziwienia jakie łaski… Czytaj więcej »

Kasia C.
Kasia C.
19.02.15 14:59

Witaj Małgosiu, nie wiem czy dotrzesz do mojego wpisu bo tyle tu już słów pocieszenia. Twoja sytuacja jest bardzo trudna i przykro mi, że spotykają Cię takie okropności. Jednakże ja na to patrzę przez pryzmat tego, że twoje życie się właśnie przewartościowuje ale jeżeli się modlisz to napewno w dobrym kieunku, tylko czekaj cierpliwie. Będzie trochę bałaganu ale wszystko się ułoży, jeszcze będziesz dziękować Bogu za te chwile. Ja jestem w 30 tyg. ciąży i lekarze przygotowują nas , że nasz Synek będzie „roślinką”. Myślę, że wszystkie dobra materialne bym oddała za jego zdrowie, mieszkanie, pracę itp. dla mnie nie… Czytaj więcej »

Marcin
Marcin
18.02.15 13:18

jak się dzieje bardzo zle to znaczy napewno że bedzie bardzo dobrze a jak to tylko Bóg wie On nigdy Cie nie zostawia nawet na chwile pojmij to i nie zamartwiaj się o to chamuję działanie Boga Twój smutek żal i Ból Cicha ufność Ci pozostaje 🙂

Ela
Ela
18.02.15 11:11

Małgosiu, myślę, że „zabija” Cię Twoja niecierpliwość, i to że chcesz wymodlić konkretne rozwiązanie, a ono wcale nie musi być dla Ciebie dobre. Dlatego dołącz do Boga prośbę w rodzaju ” Boże, nic nie wiem, chcę być tylko być szczęśliwa, spokojna i chcę Ci służyć. Proszę wskaż drogę, pomóż , prowadź. „. Jeśli poczujesz to całym sercem , to myślę, że wszystko zacznie się zmieniać. Jeśli nie doszłaś jeszcze do tego „etapu”, to być może walisz głową w mur chcąc „wymusić” na Bogu jakąś swoją”jedyną właściwą” wersję rozwiązania.

Agata
Agata
18.02.15 11:00

Małgosiu, nie możesz się poddawać. W wakacje mój 3 letni synek bardzo ciężko zachorował. Najpierw byłam bardzo rozżalona i ciągle pytałam Boga dlaczego. Dlaczego takie małe dziecko jest tak ciężko chore. Przecież dzieci w ogóle nie powinny chorować. Zaczęłam się modlić różnymi modlitwami min do św. Józefa, dzięki czemu wyszliśmy z niewydolności nerek i mój syn nie musi się dializować. Było bardzo ciężko. Odmawiałam też Nowennę Pompejańską. Źle zrozumiałam to, jak trzeba ją odmawiać i odmawiałam 15 różańców przez 20 dni, poległam nie dałam rady dłużej. Dzisiaj jest już znacznie lepiej, w dalszym ciągu jestesmy w szpitalu, (6msc) ale razem… Czytaj więcej »

ula
ula
17.02.15 22:30

mi w takich chwilach szczególnie pomagala Koronka do Miłosierdzia Bożego, adoracja NS oraz rozważanie Męki Pańskiej

Karol
Karol
17.02.15 22:27

Zaprzyj się i nie odpuszczaj, jak pokonasz siebie, to uwierzysz we własne możliwości…może w twoim odczuciu brak reakcji tych z góry, jest spowodowany właśnie tym, żeby Cię zmobilizować do większego działania, odmawiaj nowenny i szukaj pracy na wszystkie możliwe sposoby.

E.
E.
17.02.15 21:45

W trudnych chwilach polecam adorację Najświętszego Sakramentu. Jak nie mozliwości, to leenie krzyżem. Rónież Litanię do Krwi Chrystusa.

Małgorzata
Małgorzata
17.02.15 21:31

odmawiam nowennę juz rok,tylko w grudniu miałam przerwę…czasami było bardzo cieżko,ale jest coraz lepiej…nie wszystkie intencje zostały wysłuchane,np.modliłam sie za chłopaka,ktoremu lekarze dawali 2 tygodnie zycia…on umarł,ale ja nowennę za niego odmówiłam do konca,na pewno jego dusza skorzystała wiele łask,zawsze tak jest,że jak zaczynasz odmawiać to zły szaleje i tylko czeka kiedy sie załamiesz,ale nie wolno sie poddawać tylko walczyc i odmawiać dalej,Maryja wysłuchuje wszystkich i zgodnie z wolą Bożą rozdziela łaski a Bóg zawsze daje nam to czego potrzebujemy i Tobie da,tylko musisz zaufac i poczekać…wiem jakie to trudne,bo przezywałam podobne rozterki do Twoich,ale zaufaj,bo warto 🙂 🙂

Zosia
Zosia
17.02.15 21:12

Małgosiu:)
Twój dzienniczek jest pełen żalu,bólu,rozpaczy aż serce krwawi (:
Powinnaś wiedzieć,że Najświętsza Maria Panna jeszcze nigdy nikogo nie zostawiła a już na pewno nie odepchnęła.Musisz uwierzyć w siebie,w sens życia,i nie pisz,że Matka Boska wszystkich przytula tylko nie Ciebie,Matka Przenajświętsza bardzo Cię kocha jak każdego z nas.Proszę nie obwiniaj Ją za swoje nie powodzenia,uwierz znów!!!zacznij się modlić szczerze a na pewno dostąpisz łaski.
Nie poddawaj się!!!Bądz silna!!!

Beata
Beata
17.02.15 21:08

Małgosiu! Wytrwaj w modlitwie- ja również modliłam się o pracę i w ostatnim dniu części dziękczynnej dostałam wypowiedzenie.Ale Nowenny nie porzuciłam.Wszystko tak się nadzwyczajnie ułożyło,że pracy jednak nie straciłam, pracuję nadal.Życzę Ci pokoju ducha,wytrwałości ,odwagi i wytrwałości.Zaufaj,a wszystko się ułoży.Pomodlę się za Ciebie.Pozdrawiam!!

Bożena S.
Bożena S.
17.02.15 21:00

Na wszystko potrzebny jest czas.Ja również byłam niecierpliwa chciałam widzieć wyrażne znaki a okazywało sie że widziałam tylko to czego nie dostałam a bardzo chciałam.Dopiero dużo póżniej zwróciłam uwagę na jedną zmiane,na drugą itp.chociaż nie te co chciałam.Maryja dawała mi to co uważała że jest dla mnie najlepsze.A kiedy zaczęłam przyjmować to,co Ona mi daje chociaż czasami wydawało mi się ,że gorzej być już nie może,poczułam się lepiej i tak jest ciągle.Trzeba dużo cierpliwości i pokory a będzie coraz lepiej.Ja w to wierzę i Tobie życzę tej wiary oraz spokoju w sercu.Z Bogiem.

Paulina
Paulina
17.02.15 20:55

Jakbym czytala swoje myśli podczas mojej ostatniej trzeciej nowenny…Malgosiu jestem z Toba calym sercem!

renata cogiel sroka
renata cogiel sroka
17.02.15 20:51

Malgosiu ,Matka Cie kocha czytajacTwoje swiadectwo lzy naplywaja mo do oczu modl sie w kosciele ja pomodle sie za Ciebie Bog z Toba i Twoka rodzina Renata

Małgorzata
Małgorzata
17.02.15 20:48

czasami jest tak,że wszystko musi runąć,aby na tych ruinach Bóg mógł zbudować coś nowego,lepszego 😉

Sylwia
Sylwia
17.02.15 20:46

Nie poddawaj się!!! Zawierz Mateńce i Panu wszystkie problemy…bo w tej nowennie zawsze one są by Cię do niej zniechęcić…ale walcz do końca…ja tak zawsze sobie powtarzam gdy wpadam w rozpacz podczas jej odmawiania… nie poddaję się bo wierzę że kiedyś to o co proszę przyjdzie…tylko potrzeba czasu ….odmawiam teraz 3NP i tak źle jak teraz jeszcze nie było ale nie poddaje się po tłumaczę sobie czasami że jeśli „zły” tak walczy ze mną tzn że jest to intencja, którą Bóg może spełnić…Pozdrawiam i życzę wytrwałości

Ania
Ania
20.02.15 01:08
Reply to  Sylwia

Módl się dalej, czasami trzeba odmówić nowennę kilka razy, jeżeli wszystko się wali i jest gorzej to tylko dlatego że szatan walczy o ciebie i robi wszystko aby tylko przerwac modlitwę, bądź wytrwała a Matka Boża cie wysłucha. Modlitwa musi być szczera, nie daj się złemu ono tylko czeka na twoja słabość. Sama mówie już nowennę kolejny raz i były tez takie chwile ze miałam już przerwac ze to i tak nic nie pomoze ale wytrwałam pomimo wszystko. Przyznam ze z modlitwa łatwiej mi wszystko przetrwać i widze jak mnie zmienia na lepsze.

Pati
Pati
07.04.16 04:00
Reply to  Sylwia

Nie bój się…Matka Boża Cie kocha.modle sie za Ciebie i z Toba.moze spowiedź i Komunia swieta będzie ratunkiem?…

19
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x