Pragnę powiedzieć, że nawet z „piekła na ziemi” Maryja może nas wyzwolić. Otóż odmówiłem nowennę pompejańską i po 14 miesiącach spędzonych w areszcie śledczym, odzyskałem wolność dzięki Matce Bożej z Pompejów! To był niewątpliwie cud, gdyż groziła mi bardzo wysoka kara… Nie mogąc pogodzić się ze zdradą żony, będąc w totalnej rozpaczy, tak nieszczęśliwie się złożyło, że zraniłem jej konkubenta. Nie chciałem dźwigać tego krzyża odrzucenia przez najbliższą mi na świecie osobę i ulegając namowom złego – w jednej chwili – straciłem wszystko, czyli ukochanego synka, dobre imię, wolność i pracę. Obecnie jestem po odmówieniu kolejnych dwóch nowenn: o znalezienie pracy i o nawrócenie mojej żony. Wciąż czekam na efekty swojej modlitwy i ufam Maryi, że nie zostawi nas w potrzebie. Chwała Panu!
Andrzeju KONIECZNIE zrób sobie prezent i kup książeczki trzy „Modlitwa uwolnienia” Będzie dobrze
Trwaj w modlitwie, nowenna do Matki Boskiej Rozwiazujacej Wezly! Mam nadzieje, ze masz tez kontakt z synkiem. Pomodle sie za Was. Z Bogiem…
Andrzej trzymaj się dobrze ze zostałeś uwolniony rozumiem Twoje działanie jak inni moga do tego sprowokować i często oni bedąc winnymi doprowadzaja nas do załamania na granicy prawa to konkubent powinien tam trafic a nie ty .
cieszę się, ja odmawiam, żeby tam nie trafić bo grozi mi więzienie przez błędy sprzed lat.