Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Agata: Różaniec to lekarstwo dla wszystkich

Szczęść Boże! Moja modlitwa nowenną zaczęła się w listopadzie 2013 roku. Od tego czasu odmówiłam trzy nowenny, już myślę o następnej. Intencji nie brakuje. Jak wielu ludzi, przed rozpoczęciem pierwszej nowenny miałam duże problemy z różańcem. Owszem zdarzało mi się odmówić dziesiątek, ale cała jedna część to już było dla mnie bardzo trudne. Dlatego kiedy usłyszałam od mojej siostry o całym różańcu przez 54 dni, podeszłam do tego sceptycznie – pomyślałam: raczej nie dam rady. Ale po kilku dniach zdecydowałam się spróbować.

Modliłam się w swojej intencji, w pewnej ważnej dla mnie sprawie. No i udało się! Oczywiście nie jest to zasługa moja albo przypadku (nie wierzę w przypadki), ale naszej Kochanej Matki. Przed rozpoczęciem modlitwy mówimy: „Ten różaniec odmawiam na Twoją cześć Królowo Różańca Świętego” i to tak jest – to Ona daje siły, prowadzi i nie pozwala przestać. Bo swoimi ludzkimi siłami nic byśmy nie wskórali i szybko byśmy przestali się modlić. Moja intencja w takiej formie, w jakiej ją zanosiłam, nie została wysłuchana. Hm, może to nawet nie jest dobre określenie. Po prostu prawie natychmiast po rozpoczęciu nowenny przestałam się zastanawiać czy stanie się to, o co proszę czy nie. Zostałam niemal natychmiast obdarowana wieloma łaskami. Miałam głębokie przeświadczenie, że – tak, mówię Bogu za pośrednictwem Maryi, o co proszę. Ale tak naprawdę Jemu zostawiam resztę. On zadecyduje, co będzie dalej. Ogarnął mnie taki spokój, który mi towarzyszy do dziś. Czasami aż trudno mi w to uwierzyć. Dobro jakie płynie z modlitwy różańcowej, a zwłaszcza w takim stężeniu, jakim jest nowenna, jest wielkie i trudne do opisania. Życie na każdej płaszczyźnie po prostu zmienia się o 180 stopni, choć może pozornie, patrząc z boku, nie zmienia się nic.

Wiem już teraz, że to właśnie różaniec otwiera na Boga w niesamowity sposób. Prowadzi do czytania i rozważania Pisma Świętego i pozwala coraz mocniej uczestniczyć we Mszy Świętej, przybliżyć się do tej Tajemnicy. Wiem już, dlaczego święty Jan Paweł II wszędzie i wszystkim rozdawał różaniec, dlaczego wciąż powierzał siebie i Kościół opiece Maryi. Dziś, kiedy zewsząd słyszymy różne przerażające wieści, Zły panoszy się i próbuje wielu przeciągnąć na swoją stronę, różaniec (egzorcyści nazywają go najsilniejszym egzorcyzmem) jest naszym ratunkiem. I tak naprawdę wystarczy zacząć, Matka nas prowadzi. Oczywiście, to jest wysiłek, odmawianie nowenny w ciągu dnia trzeba sobie zaplanować i znaleźć czas. Często jest trudno, bardzo trudno. Ale myślę, że to właśnie przemawia za ogromną wartością tej nowenny – to co naprawdę cenne jest okupione cierpieniem. Teraz nawet jeśli nie odmawiam nowenny, i tak codziennie modlę się na różańcu i nie chcę nigdy przestać :). I każdego gorąco zachęcam. Każdego, kto cierpi, zmaga się z życiem i ugina pod największymi próbami. Ale też każdego, kto po prostu jest zniechęcony, rozbity, obrażony na Boga, na życie, na siebie.  Różaniec jest lekarstwem dla nas wszystkich! Zdecydujcie się na nowennę, bo nie w nas leży siła, ale w Matce i jej Niepokalanym Sercu. Z Panem Bogiem!

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ola
Ola
27.01.15 03:35

Agato, swietne swiadectwo- rozaniec to nasza najwieksza tarcza przed zlym, nasza ochrona. I jak tarcze , trzeba go „dzwigac i nauczyc sie go uzywac” . Maryja wiedziala co robi 🙂 pochwalony !

beata
beata
26.01.15 20:17

Piękne świadectwo, to prawda – różaniec ma potężną siłę. Warto się o tym przekonać.

asia
asia
26.01.15 13:29

ładne 🙂

3
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x