Dokładnie 11 miesięcy temu trafiłam na tę stronę i po raz pierwszy spotkałam się z Nowenną Pompejańską. Miałam wiele problemów, z którymi nie potrafiłam się uporać. Jednym z nich była choroba mojego taty. Straszna choroba, trwająca 25 lat, pogłębiająca się z każdym dniem, męcząca nie tylko jego samego, ale i całą naszą rodzinę. Choroba, której nie można się pozbyć, która panoszy się w organizmie i upokarza chorego, pozbawia godności i człowieczeństwa. Modlitwa stała się jedyną moją nadzieją, modliłam się gorliwie o zdrowie taty. I Bóg mnie wysłuchał. Tata trafił do szpitala, jutro będzie miał operację, która nie przywróci mu zdrowia, ale znacznie ograniczy skutki choroby. To ogromna nadzieja, radość i wdzięczność. Mam nadzieję, że tata po 25 latach wstanie z łóżka, wyjdzie z domu i zacznie nowe życie. Chorych na tę chorobę jest bardzo dużo, w naszym województwie każdego roku operuje się jedynie 10 osób (rocznie potrzebuje operacji 150-160 osób). To cud, cud od Boga, że tata został zakwalifikowany do operacji i nie musiał długo na nią czekać. Pomogła nam Matka Boża, do której modliłam się przez 54 dni w tej intencji. Nigdy nie będę w stanie odwdzięczyć się za Jej łaskę. Jestem dobrej myśli, wiem, że skoro Bóg doprowadził nas do operacji to pomoże nam ją pomyślnie przetrwać. Wierzę, ufam, kocham…
tylko dziekowac Maruji i Bogu
Chwała Panu
Świadectwo pisałam 2 dni temu. Dziś jesteśmy już po operacji 🙂 Jest dobrze! Będzie jeszcze lepiej!
bo Mateczka wszystkim pomaga,kto sie z ufnosci do Mateczki zwroci,ja dzis juz mam 29 dzien Nowenny i wiem ,ze Maryjka mnie wyslucha:)
Miłosierdzie Boże jest wielkie, ufam, że i Wam się powiedzie. Z Bogiem można wszystko przetrwać.