Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Kasia: Maryja każdego słucha !

Kochani, Nowenna Pompejańska to wielki cud ! Pragnę podzielić się moimi 54 dniami jak i wydarzeniami, które zaciągnęły mnie do Nowenny… Zanim rozpoczęłam Nowennę, słyszałam o niej przelotnie od przyjaciółki, która trwała później duchowo ze mną podczas odmawiania… kiedy mi opowiadała o Nowennie, stwierdziłam „gdzie ja i tyle różańców, nigdy nie dam rady” … No cóż niestety musi się coś wydarzyć żeby zacząć się modlić. Zacznę w sumie od początku dlaczego zaczęłam Nowennę.. Chodziłam z chłopakiem 3 lata, znamy się w sumie 7 lat, naprawdę bardzo się kochaliśmy, nasza miłość umocniła się zwłaszcza wtedy gdy pojechaliśmy do Częstochowy w kwietniu b.r. na Mszę o uzdrowienie i uwolnienie. Od tego momentu zaczęło się niesamowicie układać. Dogadywaliśmy się świetnie. W czerwcu pojechaliśmy na pielgrzymkę do Lednicy. Było cudownie. Zaczął się temat ślubu … i w sumie na rozmowie się skończył, bo „jeszcze nie nasz czas, jesteśmy za młodzi”. Pewnego dnia w wakacje zaczęło się sypać między nami … Moja miłość do niego została odrzucana, koledzy na 1 miejscu, zaczęły się „tajemnicze spotkania wieczorami” , o których nie mogłam nic wiedzieć (zapomniałam dodać, że chłopak od marca b.r. rozpoczął Seminarium Odnowy w Duchu Św. we Wrocławiu i nagle stwierdził ,że musi innym pomagać … a ja nic nie mogę wiedzieć) , zaczęły się przykre rozmowy, słowa typu „skoro Cię krzywdzę to się rozstańmy, nie wiem czy Cię kocham, nie wiem co do Ciebie czuję …” itp. Itd. … łamało mi się niejednokrotnie serce. Ale dawaliśmy sobie szansę, myślałam, że się ułoży. Muszę dodać również, że w między czasie go kusiłam … może czasem nieświadomie, ale kusiłam go i oboje dopuszczaliśmy do pieszczot, do grzechu, nie dość często, ale dopuszczaliśmy … Ani ja, ani on nie powinniśmy byli dopuszczać do tego. Spaliśmy razem. Nie mieszkaliśmy, ale spaliśmy. On twierdził ,że nawet nie daje mu zatęsknić, a ja myślałam „no ale jak to, skoro go kocham to chyba normalne, że pragnę spędzać z nim jeszcze więcej czasu” … dzień było dobrze, tydzień się sypało i tak co chwilę, a ja nie dawałam sobie rady … nie byłam jeszcze wtedy tak umocniona duchowo jak teraz, modliłam się, bo modliłam … w sierpniu pojechaliśmy na wakacje. Dogadywaliśmy się, owszem było pięknie, no gdybyśmy nie dopuszczali znowu do grzechu … I to był błąd. Wróciliśmy z wakacji znowu się zaczęło … Umawiał się ze mną, nagle dzwonił, że jedzie do kolegów itp. Itd. … Serce mi się znowu łamało. No ale przecież go nie zostawię, tak bardzo go kocham, może również przez to było mi ciężko, że jego rodzina wniosła w moje życie bardzo wiele zmian (kiedyś nie wierzyłam w Boga… za co go teraz bardzo przepraszam) . Widywaliśmy się rzadziej, nie słyszałam już od niego słów ,że mnie kocha. Ja także jemu nie mówiłam, bo bez sensu to było żeby mi odpowiadał z przymusu np. … Pojechałam nawet do znajomego Księdza, opowiedziałam mu co nie co , on z chłopakiem porozmawiał, ale nic to nie dało … W końcu przypomniałam sobie o Nowennie Pompejańskiej. Z dniem 28 sierpnia rozpoczęłam Nowennę w intencji polepszenia między nami relacji . I się zaczęło. Wstawałam o 5 rano, żeby zacząć przed pracą pierwszy różaniec, po pracy i po obiedzie drugi, a przed snem zostawiałam trzeci. Na czwarty nawet nie miałam czasu… Rozpoczęłam odmawiać w grzechu, miałam różne myśli, rozpraszało mnie wszystko, nie mogłam się skupić ,zdarzało się, że przysypiałam … Ale mimo wszystko się nie poddawałam !! Na początku odmawiałam z wielkim bólem ,że tak się dzieje, dlaczego akurat u nas, przecież tylu związkom się układa itp. Itd. … W tydzień później na imprezie powiedział mi ,że nic do mnie nie czuje, że mnie nie kocha … mówiłam do niego ze łzami w oczach, że mu wybaczam ,bo każdy błądzi ,że z czasem wszystko naprawimy … on kontynuował twierdząc, że właśnie Odnowa w Duchu Świętym otworzyła mu oczy widocznie , mówiłam mu, no ale jak to, nie dawno wspominałeś, że mnie kochasz … to zaczął wymyślać ,że mnie zdradził. Ryczałam , ale w żadne słowo nie uwierzyłam ! I niestety zgrzeszyliśmy … Rano budząc się koło niego, miałam straszny żal i ból do siebie, że pozwoliłam na grzech … Pojechałam do Kościoła , ryczałam jak głupia, chciałam iść do spowiedzi, ale Księdza nie było w konfesjonale. Zaczęłam rozmawiać od serca z Panem Jezusem „Panie Jezu, tak bardzo go kocham i tak bardzo chciałabym aby się ułożyło wszystko… brzydzę się grzechu, które popełniliśmy, proszę pragnę się wyspowiadać” … po chwili Ksiądz wyszedł spowiadać. Ależ się uśmiechnęłam w końcu ! Aż wybiegłam z ławki. Strasznie żałowałam za grzechy. Podczas Mszy Świętej, prosiłam Pana Jezusa co mam robić, bo nie daje rady … Nagle słyszę czytanie „…Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam…” i znowu zaczęłam płakać. Wiedziałam co mam robić, kontynuować Nowennę. Przyjmując Ciało Chrystusa , porozmawiałam sobie z nim ,popłakałam, zaczęłam odczuwać takie ciepło i serce zaczęło szybciej bić … domyśliłam się, Pan Jezus przyszedł do mnie ! Na drugi dzień odbyła się rozmowa z chłopakiem. Nie miła, ale już się nastawiłam ,że chce się rozstać. Na spokojnie podeszłam do rozmowy, stwierdziłam, że skoro go prawdziwie kocham to muszę pozwolić mu odejść, pragnę jego szczęścia, skoro będzie szczęśliwszy to nie mogę go trzymać na przymus. Powtórzył mi, że mnie przestał już dawno kochać. Nie miałam żalu do niego, a tym bardziej nie odczułam żadnej nienawiści. Miałam nadzieję, że kiedyś wróci … Rozstaliśmy się w zgodzie. Codziennie ryczałam kontynuując Nowennę, nie dawałam rady … Przyjaciółka cały czas mnie wspierała , mówiła „co z tego, że Cię zostawił, módl się dalej , co Ci zaszkodzi , przecież się modlisz i polepszoną relację!” i modliłam się dalej z wielką nadzieją ! Z czasem zaczęłam się dowiadywać różne nieprzyjemności na jego temat … Zaczęli mężczyźni do mnie wypisywać … Nie dawałam sobie rady, Po pewnym czasie pojechałam do innego znajomego Księdza i mu opowiedziałam o wszystkim. Kazał mi się zastanowić czy czasem naprawdę podczas naszego chodzenia mnie nie zdradził. Z pewnością odpowiedziałam, że nie ma opcji ,za dobrze go znam ! Zwrócił mi uwagę żebym dobrze odczytywała znaki … w tym samym dniu , po Mszy Św, chłopak ten zadzwonił, w głupi sposób zaczepił, że tak napiszę. Nie chciałam zbytnio utrzymywać z nim kontaktu, bo brakowało mi strasznie jego. Cały czas kontynuowałam Nowennę. Zaczęłam czytać Pismo Święte , trafiałam na fragmenty o prawdziwej miłości, o wytrwałości w modlitwie itp. itd. … Nagle zaczęło mi brakować czasu na odmawianie , już nie przysypiałam , gdy odmawiałam , ale zaczęło brakować mi czasu, każdy zaczął potrzebować mojej pomocy, musiałam podjechać tu i tam… twardo wieczorem nadrabiałam 2 różańce. Czytałam podobne świadectwa, gdzie osoby te poznawały innych ludzi i zakochiwali się na nowo … Zaczęłam myśleć, że może rzeczywiście Pan Bóg ma „lepszą opcję” dla mnie, w końcu muszę się poddać woli Bożej, nie można wymuszać miłości … Ale modliłam się tylko o polepszoną relację. Chodziłam niewyspana, ale poświęcałam się. Kiedy zaczęłam stwierdzać, że nie ma sensu i tak nie wróci , mówiłam „Panie Jezu ja nie daje rady, nie chcę go kochać, nie chcę o nim myśleć, chcę go wymazać z mojej głowy” … Za każdym razem kiedy tak zwątpiłam , chłopak na drugi dzień się odzywał … Z czasem zaczęłam rozumieć dlaczego. To właśnie były znaki, że w końcu powróci. Kontynuowałam Nowennę mimo wszystko. Ostatni tydzień Nowenny był piękny, pełen spokoju, odczuwałam miłość … 18 października chciałam iść na pieszą pielgrzymkę z Wrocławia do Trzebnicy. Wiedziałam, że ten chłopak idzie na pielgrzymkę, wiedziałam jaką grupą, dlatego postanowiłam iść inną, żeby się nie natknąć na niego. 17 października rozmawiając z kuzynką stwierdziłyśmy ,że w sumie lepiej podjechać do Wrocławia z naszymi niż zawracać z rana koleżance głowę, żeby nas podwiozła. Zadzwoniłam do Księdza ,który organizował z naszej miejscowości wyjazd, zapytałam o 3 wolne miejsca, on wątpił, ale powiedział, że zadzwoni do kierowcy i zapyta. Ok, już w myślach zaczęłam rozmawiać z Panem Jezusem „Panie Jezu, jak mam iść z nimi na pielgrzymkę i spotkać się z tym chłopakiem to znajdą się miejsca dla nas” . Ksiądz oddzwonił , miejsca dla nas się znalazły ! Cudownie się poczułam, zwłaszcza, że w tygodniu modliłam się do Św Jana Pawła II o wspólne pielgrzymowanie … 18 października, dzień pielgrzymki, początkowo czułam się nieswojo, cieszyłam się jedynie, że będę mogła spokojnie porozmawiać z nim, wahałam się, ale zaczęłam rozmawiać z Panem Jezusem „Panie Jezu ja mam w końcu iść z nim pogadać czy nie” … i natchnęło mnie „a idę !” . Pielgrzymowaliśmy razem. Rozmawialiśmy. Było po prostu cudownie. Poczułam się tak jakbym na nowo się zakochała … nie chciałam robić sobie nadziei. Otóż na dzień dzisiejszy po spotkaniach i rozmowach chłopak ten stwierdził, że popełnił błąd, a ja wiem nawet dlaczego tak się działo, zły chciał mnie odciągnąć od Nowenny. Mam miękkie serce i powiedziałam mu ,że odmówiłam Nowennę w naszej intencji i co nie co opowiedziałam … Powiedział, że właśnie odczuwał potrzebę odezwania się do mnie i tęsknił za mną … Wie jakie błędy popełnił i to najważniejsze !  Nie tylko taki cud się wydarzył, że on powrócił, ale ja bardzo się zmieniłam , dzięki Nowennie Pompejańskiej bardzo umocniłam się duchowo, nauczyłam się cierpliwości przede wszystkim. W końcu miłość cierpliwa jest ! Nagle zaczęłam mieć czas dla siebie, Maryja zwyciężyła, zły odpuścił ! Zaczęłam się modlić o chłopaka piękną modlitwą, którą znalazłam w internecie, modlę się o czystość, żyję w czystości i bardzo dobrze mi się wiedzie ! Modlę się również inną modlitwą o moich bliskich. Jestem dzień po ukończeniu Nowenny, ale czuję się dziwnie i to zapewne dlatego, że nie odmawiałam jeszcze dzisiaj różańca ! Zapomniałam dodać, że oboje będziemy uczestniczyli w Seminarium Odnowy w Duchu Św we Wrocławiu, ja rozpoczynam , on kontynuuje. Wiem ,że wszystko będzie dobrze ! Maryja mnie wysłuchała ! Wszystko się poukłada, w końcu nic nie dzieje się przypadkiem ! Nie zmuszałam do niczego 🙂 modliłam się jedynie. Musiałam opisać wszystko, aby ktokolwiek podejmujący się Nowenny Pompejańskiej nigdy nie zwątpił ! Matka nasza zawsze nas słucha ! Trzeba podchodzić z nadzieją jak i nastawieniem, że wszystko się ułoży ! Teraz dziękuję Maryi jak i Panu za to ,że zaczyna się układać ! Z Panem Bogiem !

5
1
głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
60 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Aga
Aga
20.03.17 20:04

Najpiękniejsze świadectwo. Matka Boża zawsze wysłuchuje próśb zaniesionych Jej za pośrednictwem NP tylko trzeba otworzyć serce i starać się być jak najbliżej Mateńki.

Marianna
Marianna
04.07.15 19:21

Ja tez modlę się za mojego chłopaka, podobna sytuacja która odpisałaś. Jeszcze tydzień został dziś jest mi niesamowicie ciężko .czuje ze to nie koniec między nami i mam nadzieję że te trudności mina.wiem ze on myśli o mnie i ze jest mu źle ale coś mu nie pozwala zadzwonić i wziąść odpowiedzialności za nasz związek.

Kasia
Kasia
08.07.15 01:29
Reply to  Marianna

Powierz Panu Jezusowi tą sprawę , a wszystko się poukłada jak należy, albo z nim albo z innym 🙂

Agata
Agata
07.01.15 13:33

Dziękuje za to świadectwo. Dało mi bardzo wiele a zwładszcza siłę do modlitwy za mojego byłego chłopaka aby powrócił do mnie

Natalia
Natalia
14.12.14 08:58

Piękne świadectwo. Bóg zapłać. Wczoraj miałam ciężki dzień i prosiłam Boga, żeby mnie naprowadził i dał znak. I trafiłam na Twoje świadectwo. Mam podobną sytuację i odmawiam już część dziękczynną. Jest już lżej, ale nadal ciężko. Wierzę, że Maryja obdarzy mnie łaską i będę mogła podzielić się moim świadectwem.

s
s
04.12.14 17:52

piekne swiadectwo. twoja historia jest odbiciem lustrzanym tego co wydarzylo sie u mnie. gdy czytalem twoje swiadectwo popłakalem sie jak male dziecko. na dzien dzisiejszy ukochana do mnie jeszcze nie wrocila ale gleboko wierze ze wroci (jesli taka jest wola Boga) i zaczniemy wszystko jeszcze raz od nowa, bo strasznie mi na niej zalezy. modle sie o to w nowennie. pozdrawiam ps. wlalas w moje serce duzo nadzieji i zrozumialem ze warto sie wytrwale modlic

Kasia
Kasia
07.12.14 13:11
Reply to  s

Powiem Ci tak… czasami musi nam się zrujnować życie, aby na tych ruinach zbudować nowy piękny „dom” … miłość jest piękna zwłaszcza, gdy druga osoba to odwzajemnia. czasami jest nie po naszych myślach, ale pamiętaj Bóg zawsze będzie miał lepszy plan od Ciebie 🙂 ja teraz zanim cokolwiek zrobię ,pytam się Pana Jezusa 🙂 trzymam kciuki !

nic nie wiem
nic nie wiem
05.11.14 20:10

Dlaczego moje komentarze zostały usunięte?

czytająca świadectwa
czytająca świadectwa
04.11.14 10:37

Lulu jesteś wartościową , mądrą osobą …przecież jesteś dzieckiem Boga . Każdego Bóg stworzył na swój obraz i podobieństwo . Ach …jesteś w jakimś „dołku” Miłość przyjdzie i do Ciebie …..mam na myśli faceta. Wszystko przed Tobą . Powodzenia

goszka
goszka
04.11.14 10:22

jakbym czytala o sobie
Kasiu, dziękuję z calego serca
Chwała Panu!

Oliwia
Oliwia
03.11.14 23:48

Kasiu tak naprawdę nie ma recepty na szczęśliwy związek, możesz przeczytać mądre książki, posłuchać wykładów, ale życie jest życie, a związek, rodzina, małżeństwo to praca na żywym materiale, praktyka a nie teoria z książek i wykładów. Jak kupimy sobie psa, czy np urodzimy dziecko też możemy otoczyć się tonami literatury, ale i tak największą szkołą jest samo życie, które odbiega od teorii w książkach i receptach na „posłusznego psa” „perfekcyjny dom” czy „zdolnego malucha”. Do tego tanga trzeba dwojga, więc nawet jak Ty będziesz w porządku i książkowo dobra, nie możesz nigdy być pewna za tą drugą osobę, co jej… Czytaj więcej »

Kasia
Kasia
04.11.14 11:52
Reply to  Oliwia

Zgadzam się z Tobą Oliwio, książki, wykłady są po to aby jedynie rozeznać jakich ewentualnie błędów nie popełniać i jak próbować żyć. Nie dosłownie, ale na swój sposób szczęśliwie. Bóg zapłać za Twój komentarz !

nic nie wiem
nic nie wiem
05.11.14 20:07
Reply to  Oliwia

Zgadzam się z Tobą Oliwio

Izabela
Izabela
05.07.19 17:44
Reply to  Oliwia

Pięknie napisane. Mój przyjaciel z kolei był z kobietą, którą bardzo kochał i niestety rozstali się, nawet nie przech grzech nieczystości ale inne historie. Później miał bardzo dużo upadków i naprawdę trudnych związków, aż w końcu po 5 latach zeszli się ze swoją miłością kiedy On na chwilę był w Polsce i po roku wzięli ślub 🙂 Nie ma rzeczy niemożliwych dla Boga 🙂

fiolek
fiolek
03.11.14 22:13

Mam pytanie. Chcialabym sie modlic sie o szczescie dla przyszlego meza. Czy jest sens? I czy taka modlitwa pojdzie na marne, jesli nie bedzie mi dane spotkac odpowieniej osoby?

E.
E.
03.11.14 22:20
Reply to  fiolek

zapisz się do Róży za przyszłego współmałżonka

Ania
Ania
03.11.14 12:06

Chwała Panu! Dziękuję za piękne świadectwo. Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy.

Agnieszka
Agnieszka
03.11.14 17:45
Reply to  Ania

„nic nie wiem” głupoty gadasz.

Ania L.
Ania L.
02.11.14 23:40

Nieczystosc namieszala. Jak jest czystosc to jest wolnosc wyboru. Grzech ten wykrzywia relacje. Odkad zyje w czystosci jestem prawdziwie szczesliwa. Pan Jezus jest moim oblubiencem, ale fajnie. Pozdrawiam wszystkicj czystych z odzysku !

moim zdaniem
moim zdaniem
03.11.14 08:50
Reply to  Ania L.

słuchał z Was ktoś może Jacka Pulikowskiego albo Wandy Półtawskiej?
A kto jest zdania , że obowiązkowo trzeba się przetestowywać przed ślubem, to niech przeczyta to. Krótkie a treściwe
http://www.milujciesie.org.pl/nr/mlodziez/mit_dopasowania_seksualnego.html

moim zdaniem
moim zdaniem
02.11.14 20:01

Na walkę o czystość nigdy nie jest za późno.
Jest taka fajna książka, tania, Anety Guldzińskiej ,,Kochaj mnie za nic”. Opowiada o grzechu, po którym następuje trudna walka o czystość. Historia( prawdziwa) kończy się happy endem.
O dawaniu sobie i innym drugiej szansy bardzo ciekawie opowiada też o. Szustak w konferencji pt. ,, Czystość z odzysku”.
Polecam.

Kasia
Kasia
02.11.14 20:07
Reply to  moim zdaniem

Na pewno skorzystam i z książki i z przesłuchania konferencji 🙂 Bóg zapłać 🙂

moim zdaniem
moim zdaniem
02.11.14 20:50
Reply to  Kasia

a proszę bardzo 🙂 powodzenia

Beata
Beata
02.11.14 20:01

Piękne świadectwo. Dziękuje

60
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x