Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Gosia: Wierzę całym sercem że się kiedyś uda

nie wiem jak napisać swoje świadectwo dlatego napisze je tutaj w komentarzach, Nowennę Pompejańska zaczęłam w bardzo, bardzo  trudnej dla mnie sprawie 22.06.2014r. sprawa wyglądała beznadziejnie tak bardzo na mnie wpłynęła ze czułam ze coraz gorzej coraz mniej chciało mi się żyć, ja nigdy nie byłam w takim stanie, nigdy jeszcze nie myślałam aby usnąć i się nie obudzić. Dopiero czytając świadectwa tutaj na stronie  dotarło do mnie że faktycznie tak było że męczyły mnie dziwne sny, koszmary związane ze złym, nigdy jeszcze tak nie miałam jak wtedy w trakcie nowenny błagalnej. Pamiętam że któregoś dnia pojechałam ze znajomym do Łagiewnik pomodlić się przed obrazem Pana Jezusa. Wychodząc wzięłam ulotkę/karteczkę ze świadectwami różnymi informacjami , wracając czytałam sobie tę ulotkę. W nocy śniła mi się dokładnie ta sytuacja jak czytam tą karteczkę ale tam były napisane różne zdania skierowane jakby do mnie, podałam ją znajomemu i mówię zobacz co tu jest napisane  a tu się nagle zdania zmieniły i było napisane coś wprost do tego znajomego, on mi ją zwrócił i tam nagle było znów napisane coś do mnie, jedyne zdanie z tego wszystkiego co było napisane, które rano pamiętałam to słowa „Matka Boża lubi jak modlisz się za niewinne istoty”

Nigdy jeszcze nic takiego mi się nie śniło. Tak zrobiłam i czasem się modlę o to co Matka Boża prosiła w śnie.  Natomiast w mojej sprawie mojej intencji była cały czas cisza. Ile ja się codziennie upłakałam przy tej Nowennie..

Dokładnie 19.07.2014r. zaczęłam pierwszy dzień nowenny dziękczynnej i tego dnia koło godziny 18 coś się ruszyło w mojej sprawie nie mogę powiedzieć co to było nie wiele, ale i tak  był to dla mnie szok i tak ogromna nadzieje.

Potem znów była cisza. Na ścianie mojego pokoju wisi obrazek Matki Bożej do której się codziennie modliłam. Czułam się coraz gorzej codziennie rano budził mnie coraz gorszy ból serca. Któregoś dnia któregoś dnia wstałam już nie pamiętam co pomyślałam ale chyba ze już nie ma ratunku w mojej sprawie wtedy wstałam z łóżka patrzę a obrazek Matki Bożej świeci dokładnie Jej serce które jest na obrazku oplecione cierniem, słońce które wpadało przez okno dachowe tak mocno Go oświetlało popatrzyłam a Matka na obrazku się do mnie uśmiecha i wtedy  usłyszałam w środku „ Nie bój się ja Ci pomogę” trwało to kilka sekund potem słońce się przemieściło. Cały czas wydawało mi się  że to moje już urojenia. Cały dzień o tym myślałam w pracy. Wróciłam z pracy i dostałam smsa w mojej sprawie, coś się ruszyło? Delikatnie ale .. to nie były urojenia?

Potem znów było kiepsko.. była cisza w mojej sprawie, mojej intencji. Ale codziennie Matka Boża kiedy tylko spojrzałam na obrazek się uśmiechała i słyszałam „Nie bój się ja Ci pomogę” ale przecież Matka Boża na tym obrazku się nie uśmiecha nie jest tak namalowana zawsze od dziecka wydawało mi się, że jest na nim raczej smutna albo poważna?

Któregoś dnia pierwszy raz w życiu poczułam że już nie mam siły zupełnie ale zupełnie i już się nie podniosę, czekałam aż wszyscy wyjdą z domu bo chciałam umrzeć, leżałam na łóżku w swoim pokoju i płakałam. To był jedyny raz kiedy się w życiu poddałam całkiem zupełnie.

Mam 3 rodzeństwa moja 20 letnia siostrę i 7 letnie rodzeństwo. Siostra miała zawieź rodzeństwo do babci, czekałam aż zostanę sama żeby umrzeć.  Wstyd się przyznać ale tak było, 1 raz w życiu tak dużo spraw i myśli przygniotło moja psychikę ze nie miałam siły już i nie chciałam udźwignąć. Wtedy przed weszła do mnie do pokoju weszła najmłodsza 6 letnia siostrzyczka, u której stwierdzono objawy autyzmu, więc nie zawsze do końca rozumiałam co ma na myśli.

Usiadła obok, mówi „nie płacz”, „już nie płaczę, jedźcie już” a ja leżałam i czekałam aż w końcu wszyscy pójdą z domu. popatrzyła do góry na ścianę zapytałam, na co patrzysz? „na obrazek” na tej ścianie wisi mnóstwo zdjęć kolorowy zegar i obrazek Matki Bożej. Popatrzyła jeszcze raz i powiedziała do mnie „Nie chcę żebyś mnie zostawiła” tłukły mi się po głowie te słowa ale nie do końca jeszcze do mnie dotarły bo byłam tak załamana, za chwile powtórzyła „Ja nie chcę żebyś mnie zostawiła, chce żebyś ty mnie zawiozła do babci, bo nie chcę żebyś mnie zostawiła” wtedy dotarło do mnie co powiedziała i bardzo szybko się pozbierałam. Chyba Matka Boża chciała mi coś powiedzieć może że nie mogę zostawić siostry która jest taka jak ja? (ja od dziecka byłam dosyć delikatna i wrażliwa nawet za bardzo nawet kiedy lalce urwała się głowa albo ręka płakałam że ją to boli)  być może jej samej będzie kiedyś trudno ? Wiem na pewno Matka Boża nie pozwoliła mi tego zrobić.

codziennie kiedy patrzyłam na obrazek uśmiechała się do mnie i dalej słyszałam jak mówi w środku: ”nie bój się ja ci pomogę”

Moja sprawa zaczęła się delikatnie poprawiać zaczęło się coś dziać, w trakcie 27 dni nowenny dziękczynnej maleńkimi kroczkami robiło się coraz lepiej może nie tak jak powinno ale z nadzieją. Potem był znów przełom naprawdę na lepsze, naprawdę..

Koniec Nowenny przypadał 14.08.2014r., a 15.08.2014r w Święto Wniebowzięcia miało się coś  stać w mojej sprawie bo już miałam telefon i czekałam. Liczyłam na coś wspaniałego a.. była cisza.. zupełna.. nic..

przeczytałam :

„Gdy zobaczysz, że twoja dolegliwość zwiększa się zamiast się zmniejszać, nie martw się, zamknij oczy i z ufnością powiedz Mi: „Bądź wola Twoja, Ty się tym zajmij!” Mówię ci, że zajmę się tym, że wdam się w tę sprawę jak lekarz, a nawet, jeśli będzie trzeba, uczynię cud.

Widzisz, że sprawa ulega pogorszeniu? Nie trać ducha! zamknij oczy i mów: „Ty się tym zajmij” Mówię ci, że zajmę się tym i że nie ma skuteczniejszego lekarstwa nad moją interwencję miłości. Zajmę się tym jedynie wtedy, kiedy zamkniesz oczy. Nie możecie spać, wszystko chcecie oceniać, wszystkiego dociec, o wszystkim myśleć i w ten sposób zawierzacie siłom ludzkim albo – gorzej – ufacie tylko interwencji człowieka.

A to właśnie stoi na przeszkodzie moim słowom i memu przybyciu”

Zamknęłam oczy i powiedziałam „Jezu ufam Ci, Ty się tym zajmij.”

po tygodniu byłam najszczęśliwsza jaka mogłabym wtedy być, moja sprawa moja intencja, taka radość, było lepiej.

W mojej intencji się tak bardzo poprawiało. A kiedy był jeden dzień gorzej, szłam do  domu niebo było czarne od chmur myślałam, czy to już koniec mojego szczęścia tak krótko? Wtedy rozstąpiły się chmury słońce zaświeciło mi w oczy i znowu słyszałam „powiedziałam ci, ja ci pomogę” i tego dnia za chwile znowu się dowiedziałam że coś się ruszyło. Było coraz lepiej cały wrzesień byłam najszczęśliwsza na świecie.

Niestety   teraz to wszystko się skończyło, od początku października się zepsuła z dnia na dzień a wczoraj dowiedziałam się że nic w tej sprawie już się nie da że to koniec. ale wiem że Matka Boża mi pomogła chociaż przez chwile dała mi szczęście największe. Wiem też że Pan Bóg pamięta o naszych prośbach nawet kiedy my sami już zapominamy. Wierze ze kiedyś się jeszcze uda. Napisałam to dopiero teraz ponieważ w trakcie  jest ciężko ocenić  sytuację, najlepiej wszystko widać z boku na dystans po jakimś czasie.

Powiem jeszcze ze po skończeniu nowenny zaczęłam się modlić za dusze czyśćcowe i one wiele dla mnie wyprosiły u Pana Boga, było tak ze w momencie kiedy się pomodliłam i poprosiłam o pomoc w tej samej chwili ją dostawałam.

Słyszałam ze zły nie lubi jak się modlimy za dusze czyśćcowe ponieważ traci wiele, i tak było, pamiętam jeszcze ze kiedy modliłam się za dusze zdarzały się przedziwne rzeczy np. w moim swetrze pojawiły się osy nie wiem skąd i dlaczego. W swetrze w którym siedziałam cały dzień w pracy poszałm potem do kościoła się pomodlić za dusze i nagle zaczęły mi puchnąc plecy niesamowicie bolec a tam dwie osy i skąd? W środu ? w swetrze? Pokazałam to siostrze szybko żeby nie zdarzyły zniknąć. Powiedziałąm jej co się  stało, za 30 min nie miałam ani jednego ugryzienia ani sladu. Pokazałąm jej szybko ponieważ miałam już taka sytuacje, kiedy modliłam się za dusze czyscowe zaczely mnie swedziec rece miałam całe w bąblach jak od komarów zaczęłam się drapać i swędzieć. Kiedy skończyłam się modlic na rekach nie miałam ani sladu po ani jednym bąblu.

Wierze ze Matka wysłucha mojej intencji. Napisalam Świadectwo, ponieważ taka obietnica znajduje się w modlitwie. Wierze całym sercem ze się  kiedyś uda .

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
24 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Anka
Anka
28.11.14 07:14

Ja mysle ze należy ignorować prowokujace wypowiedzi od nic nie wiem.ona tylko sie tym bawi ze rozkręca na tym Maryjnym forum kłótnie i zamęt.maci i poroznia jednych z drugimi.a przeciez o to złemu chodzi.i przestańcie na sile ja tłumaczyć i usprawiedliwiać.ona ma pożywke z takich jak wy.wszędzie sieje zwątpienia i fałsz.swiadectwa budują wiarę a ona ja wyśmiewa swoimi komentarzami.i nie tak sie zachowuje ktos cierpiący,poszukujący ,.

Józef
Józef
28.11.14 08:30
Reply to  Anka

Może Admin dołączył by skrypt a w sumie dwa , na jednym serduszko , na drugim kamień i byśmy się na wzajem obrzucali serduszkami albo kamieniami , cos podobnego jak like na facebooku 😀 …. Oczywiście to żart . Aniu , nie każdy jest twardy , nie każdy umie sobie sam poradzić z problemami . Niewiem dlaczego uważasz , że ona tu miesza . Nic nie wiem ma po prostu zwątpienia a że jest z nimi sama , nie ma komu sie zwierzyć , to pisze co mysli . Najgorsze co móglby zrobić teraz admin , to wprowadzić cenzurę ,… Czytaj więcej »

monia
monia
28.11.14 10:43
Reply to  Józef

Józefie tu akurat się z Tobą zgadzam w 100 procentach Każdy ma prawo tu być Osobiście wolałabym w życiu mieć do czynienia z nic nie wiem niż Jankiem Tacy ludzie mnie przerażają z ich katolickim podejściem do drugiego człowieka…..

Dorota
Dorota
27.11.14 08:33

Szczerość jest najważniejsza ale „ton tworzy muzykę” przecież nie musimy mieć w naszych wypowiedziach tyle jadu bo wkrótce to nasze forum niczym nie będzie będzie się różnić od ” brukowców” . Trochę więcej łagodności w tonie wypowiedzi. Nicniewiem twoje komentarze są ciekawe i dobrze że tu jesteś ale możesz trochę dobierać słowa i nie musisz tak od razu z „grubej rury”. Ja zawsze czytam to co piszesz ale razi mnie ton wypowiedzi.

daria.np
daria.np
26.11.14 07:37

Ja nie wiem czego wy sie jej czepiacie? Ma watpliwosci, jakies swoje zdanie, wiec szuka i pyta! To chyba dobrze. Ja nie wiem czy wasza wiara byla od poczatku taka niezachwiana, ze Bog jest wszechmogacy? Czy wy nigdy nie watpiliscie? Ona ma odwage o tym pisac, a ja zagryzam zeby i placze w poduszke. „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku?” Mt 7,1-3 „A kto by mu rzekł (bratu swemu):… Czytaj więcej »

Anka
Anka
29.11.14 13:57
Reply to  daria.np

Nie tłumacz wrednego zachowania cytatami z Pisma Swietego.bo największego łotra możesz w ten sposób usprawiedliwić.a to nie o to chodzi.nic nie wiem należy sie upomnienie by nie rozkrecala swoimi wypowiedziami złego koła kłótni.bo prowokuje tym innych.a mozna w inny sposób.tylko wszystko zalezy od intencji z jakimi sie tu przyszło.

Barbara
Barbara
24.11.14 21:58

Ala, a skąd my mamy niby to wiedzieć że Natalia- ps. Nic nie wiem załamała się. Janek ma rację że ona sieje kąkol, ja mam jej serdecznie dosyć jak czytam jej wredne komentarze. To nie powinno mieć miejsca na tym portalu. Wiele osób się modli za to,, nic nie wiem”. (dziwny pseudonim).

Ala
Ala
24.11.14 22:17
Reply to  Barbara

Nie musicie wiedzieć, dlatego mówię. Dyskutowaliśmy co nieco dzis pod świadectwem (Sylwia:Nowenna naprawdę działa). Każdy z nas szuka wiary i nadziei, i miłości 😉 Z różnym skutkiem, jak się załamujemy to tu też to widać na tym forum. O to też chodzi, żeby to co piszą ludzie było szczere. Wtedy mam też nadzieję, że pozytywne świadectwa są prawdą a nie fikcją. Grunt to szczerość.

nic nie wiem
nic nie wiem
24.11.14 22:24
Reply to  Barbara

Nic nie wiem to dla Ciebie dziwny pseudonim? Dla mnie dziwniejszy jest „wszystko wiem”.Scio me nihil scire jest Ci obce. Nie musisz mi wierzyć czy jestem prawdziwą osobą czy nie. Z kilkoma osobami wymieniam się intymnymi wiadomościami i chętnię nawet swoje badania mogę im wysyłać. Ba, ja się nawet mogę w realu spotkać. A zresztą po co mi to Tobie tłumaczyć. Załamać się nawet nie można, a to że jestem wściekła to bardzo ludzka sprawa, niejedna osoba tak reaguje, a ja nie należę do stoików. I bardziej szukam przez butność Boga niż Ty, a dziś czuję się bardzo oszukana i… Czytaj więcej »

Janek
Janek
25.11.14 21:34
Reply to  nic nie wiem

Pseudonim każdy wybiera sobie jaki chce. Ja nie mam nic do ukrycia więc przedstawiam się imieniem. Nie jestem idealny. Jestem zwykłym człowiekiem, staram się rozumieć innych. Ale szanujmy też Boga. Wiele świadectw jest budujących, aż chce się je czytać. Ludzie potrafią być wdzięczni Bogu za otrzymane Łaski po prostu je dostrzegają.

lulu
lulu
25.11.14 21:56
Reply to  Janek

a pro po pseudonimów: Jan jest to imię pochodzenia hebrajskiego, od słów Jehu (Jahwe) i channah (łaska). Oznacza: cieszący się boską łaską
Natalia jest to imię pochodzenia łacińskiego, od słowa dies natalis (dzień narodzin). Oznacza: ta, która oczekuje ponownych narodzin w życiu pośmiertnym.

Aneta
Aneta
25.11.14 22:00
Reply to  lulu

@Lulu, może to gdzieś koło Ciebie?
http:// szczyrk. sdb. org. pl/blogoslawienstwo-osob-bezrobotnych

lulu
lulu
25.11.14 22:10
Reply to  Aneta

no powiedzmy

nic nie wiem
nic nie wiem
25.11.14 22:02
Reply to  lulu

dopiero pośmiertnym? Myślałam, że ponowne narodziny bym mogła przejść za życia 🙂

nic nie wiem
nic nie wiem
25.11.14 21:59
Reply to  Janek

Ile ty masz lat, że się czepiasz pseudonimu? Chłopie lecz się! Nie masz do czego chyba się przyczepić, próbujesz gdzieś tu coś ukąsić, ale nie potrafisz wbić się z tym swoim aparatem gębowym. Gdzieś ktoś tu miał pseudonim „…. czarodziejka” Iście okultystyczny, nieprawdaż? Ja swoje imię podałam kiedy ktoś mnie o nie zapytał. Masz więcej do ukrycia niż Ci się wydaje. I Ty dobrze o tym wiesz.

Magda
Magda
24.11.14 21:44

Hmm, póki co załamana to ja też jestem, ale staram się nie siać dookoła defetyzmu. Po co innym odbierać wiarę?

Janek
Janek
24.11.14 20:42

Nic nie wiem czy Ty nic nie rozumiesz ze świadectw? Ludzie piszą z serca to co czują. Momentami zastanawiam się po co Ty w sposób dość dziwny a wręcz ironiczny atakujesz wiarę. Sama chyba nie wierzysz w Boga. Bóg istnieje na prawdę. Ja tego doświadczyłem (przyszedł do mnie sąsiad po śmierci). Czasem twierdzisz że nie masz siły. Ja się zastanawiam czy Ty nie jesteś opłacana i piszesz to co Ci każą wrogowie Kościoła Świętego. Dziewczyno (człowieku obojętnie kim jesteś) zastanów się, nie siej kąkolu. I Ciebie kiedyś rozliczy Bóg (a właściwie sama się rozliczysz). Pozdrawiam i Błogosławię

Ala
Ala
24.11.14 21:03
Reply to  Janek

Janku, opisz ten sen z sąsiadem. Interesuje mnie. A jak chodzi o Natalię (nic nie wiem) to ona akurat dziś się załamała, więc nie atakuj.

nic nie wiem
nic nie wiem
24.11.14 22:31
Reply to  Janek

Janku wyraziłam jedynie swoją opinię na temat snów z własnych doświadczeń, a szczególnie dzisiejszych. Już się mnie kiedyś pytałeś, jak tylko tutaj na tym forum po raz pierwszy zajrzałam ile srebrników mi dają. Szczerze to żałuję, że niczego nie dostaję bo w tej sytuacji by mi się przydały. A może zamiast zajmować się mną (że jestem fałszywa i mam się liczyć ze swoimi uczynkami) to zajmij się swoim kąkolem bo od tak sobie sąsiad po śmierci by do Ciebie nie przyszedł, zastanów się czy aby Ty jesteś taki akuratny w swoim życiu. Domniemanie niewinności, słyszałeś o tym? Pozdrawiam

Janek
Janek
25.11.14 21:27
Reply to  nic nie wiem

Źle mnie zrozumiałaś. Chodzi mi o Twoje kpiny z wiary i ludzi. Udajesz zagubioną ale nie masz odrobiny pokory ani wiary. Każdy może mieć swoje zdanie i chwała mu za to. Zdziwiony jestem tylko tym, że ciągle masz pod górę. Ludzie się modlą i Matka Boska im pomaga jednym szybciej innym wolniej. Nie każdy od razu otrzymuje to o co się modlił. Ale prawie wszyscy bardzo szybko otrzymują spokój ducha inaczej mówiąc pokój Boży. U Ciebie jakoś nie mogę znaleźć nic pozytywnego czego dostałaś od Matki Boskiej. Jeśli byś się modliła to na pewno!!! otrzymałabyś spokój ducha. Dziewczyno może pogadaj… Czytaj więcej »

AgnieszkaC
AgnieszkaC
25.11.14 21:36
Reply to  Janek

Ja też się modlę długo i nie otrzymałam tego o co prosiłam, ani pokoju bożego o którym wspominasz, więc nie bądź taki pewien, z tym 'na pewno’!

nic nie wiem
nic nie wiem
25.11.14 21:55
Reply to  Janek

Jakie udajesz? A skąd Ty możesz to wiedzieć, udowodnij mi to! Ja mogę twierdzić, że udajesz pobożnego katolika a brud masz za paznokciami! Gorszych głupot nigdy nie czytałam od Twoich! Skąd wiesz czy ja mam pod górę? Patrząc na życie innych to uważam, że i tak jestem szczęściarą. Lepiej rozejrzyj się dookoła! Egoisto. Do mnie zmarli nie przychodzą bo nie mam śmietniska w swoim życiu jak Ty! Czemu Ci to mówię? Bo odmierzam Ci teraz Twoją własną miarą. Ty mówisz, że niczego Matka Boża mi nie dała? Przypatrz się czy Tobie niczego nie brakuje! Brakuje Ci jakichkolwiek konstruktywnych argumentów. Chciałbyś… Czytaj więcej »

Iwet
Iwet
24.11.14 19:06

Dziękuję za świadectwo..Nie trać wiary i pokoju serca..Może po ludzku nic nie da się zrobić, tak jak napisałaś, ale dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych ! Może taka sytuacja jest Ci potrzebna, żebyś wreszcie to zrozumiała..Bóg poradzi sobie z każdą sytuacją, nie ma obaw.. Ja wyprosiłam u Pana, przez wstawiennictwo Niepokalanej dużo rzeczy..rozwiązałam trudne sprawy..dostałam więcej niż się spodziewałam..teraz zanoszę trzecią wielką prośbę, prośbę o uzdrowienie..a póki jestem chora łączę cierpienia z cierpieniami Pana Jezusa i ofiaruję w intencji Boga i Matki Bożej..Nie można zmarnować tej łaski, tj łaski cierpienia póki trwa..Ważne też , że jak czekasz na pomoc Boga… Czytaj więcej »

nic nie wiem
nic nie wiem
24.11.14 17:27

Ach te sny i obiecanki, dostałaś pozorne szczęście i ułudę. Umysł ludzki jest naprawdę powalony, im więcej coś robimy tym większe schizy dostajemy.

24
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x