Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Magdalena: Jestem bardzo szczęśliwa!

Wszystko zaczęło się od Nowenny Pompejańskiej… a tak naprawdę to zaczęło się od mojego świadectwa na łamach dwumiesięcznika Któż jak Bóg i egzorcyzmy.katolik.pl.

Byłam osobą dość zahukaną i nie wierzyłam w modlitwę różańcową. Unikałam Maryi jak ognia. Kiedy widziałam w kościołach Jej wizerunki to udawałam, że Jej nie widzę, a nawet omijałam szerokim łukiem. Nie wierzyłam, że Ta Kobieta „coś może”, bo wiedziałam, że Maryja jest Kobietą – byłam przeświadczona, że Ona potrafi tylko płakać, a nie działać…

Pewnego razu jeden z czytelników któż jak Bóg napisał do mnie maila. Właściwie napisał tylko jedno zdanie: polecam ci Nowennę Pompejańską. I podpisał się: Rycerz św. Michała Archanioła.

Najbardziej ujęło mnie to, że napisał do mnie Rycerz 

No tak, byłam Śpiącą Królewną, którą obudził Rycerz – obudził do modlitwy różańcowej. Nie znałam tej nowenny – wyszukałam w Internecie informacji, wyczytałam jak się modlić oraz poczytałam świadectwa innych ludzi. Wtedy pomyślałam sobie o Maryi: a więc to Ty za tym wszystkim stoisz. Więc nie jesteś słabą kobietą – jesteś Potężną Kobietą!

I tak się zaczęła walka o samą siebie. Pierwsze nowenny były dla mnie bardzo bolesne – przechodziłam przez przebaczenie, gniew, nienawiść, wartość siebie…

Wartość siebie była chyba najmocniejszym przeżyciem. Bo wtedy zrozumiałam, że ja też mogę być kochana, że też mogę mieć jeszcze męża…

Więc zaczęłam się modlić o męża – ale w grę wchodził tylko mężczyzna, który był bardzo podobny, jeśli nie takie sam  do św. Józefa. Ja chciałam mieć ziemskiego św. Józefa. Żaden inny nie wchodził w grę, żaden inny. Przemyślałam sprawę, przegadałam z moją nową Mamą Maryją i rozpoczęłam nowennę.

Swojego męża spotkałam dopiero po dwóch latach. Przez te dwa lata dorastałam do roli żony. Na pierwszą randkę pojechaliśmy na Kalwarię Pacławską. Kiedy wróciłam do domu pierwsze co zrobiłam to napisałam smsa do siostry i przyjaciółki: to jest to!

Maryja dała czadu – dała mi za męża ziemskiego św. Józefa. Po pierwszej randce, pół roku później byłam już żoną. Nie sądziłam, że w wieku Chrystusowym – 33 lata można wyjść za mąż. Wspomnę, że ja już miałam wtedy 10 letnią córkę, mój mąż Kazimierz mnie nie odrzucił – wziął za żonę pannę z dzieckiem.

Później przyszła pora na kolejną prośbę do Maryi: skoro dałaś mi za męża Józefa, daj mi teraz syna Józia. I dała. Pół roku po ślubie zaszłam w ciążę – razem z mężem spodziewamy się syna Józefa Kazimierza. Tak bardzo uwierzyłam Maryi, że przed poczęciem wiedziałam, że będę miała syna. Teraz czekam na jego przyjście na świat. Lekarze wyznaczyli termin porodu na 3 lutego – to jest dzień moich urodzin.

Jestem bardzo szczęśliwa!

5
1
głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
69 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Monis
Monis
27.04.16 19:53

Super świadectwo:)

Zadowolona
Zadowolona
13.11.14 12:24

Ja dopiero w wieku prawie 40lat spotkałam swoją drugą połówkę…ale warto było czekać 🙂
Polecam 30dniowe Nabożeństwo do św.Józefa w intencji ułożenia życia osobistego. Działa:)

Lucjan
Lucjan
13.11.14 10:40

http://www.deon.pl/slub/duchowosc/art,9,nowenna-o-dobrego-meza-o-dobra-zone,strona,1.html

Dziewięć dni modlitwy kończącej się napisaniem listu do swojego przyszłego małżonka/małżonki w celu wręczenia go tej drugiej ukochanej osobie , gdy przyjdzie na to czas…

ilza33
ilza33
13.11.14 13:14
Reply to  Lucjan

I po co to? Taki ceremoniał?

ula
ula
29.10.14 16:54

możemy się targować z tym wiekiem:)
cóż ja mam powiedzieć 36 lat skończone i sama,
to chyba tylko zasługa Nowenny, że dotąd się nie załamałam

Eliszka32
Eliszka32
29.10.14 13:57

Tylko Ja 27 -30 lat na rodzenie dzieci to akurat w tych czasach, że tak powiem. Żadna to tragedia czy bicie na alarm. Ja mam 32, w marcu 33 skończę, więc to już by płakała na moim miejscu nie jedna. Hehe:))

Eliszka32
Eliszka32
26.10.14 23:20

Stello, nie ma za co. Też jestem w sumie w podobnej sytuacji, jak Ty pewnie parę lat temu. Tyle że jeszcze inne problemy mam akurat, więc w sumie to nie jest u mnie na tapecie ta sprawa, ale mnie to też będzie dotyczyło bardziej z upływem czasu. Trzeba mieć nadzieję, bo co innego pozostaje.

Eliszka32
Eliszka32
26.10.14 22:43

Naturalnie, to, co napisałam powyżej, to są pewne ogólne fakty, wszystko natomiast zależy od danego organizmu i indywidualnych uwarunkowań danej kobiety i jej zdrowia. Ja tu nikogo nie chcę straszyć ani odbierać nadziei. Piszę jedynie, jak jest. Sama również mam już w sumie przedostatni ostatni dzwoneczek na te tematy, więc jestem świadoma, jak to może potem wyglądać, może, ale nie musi. Raz jeszcze podkreślam, żeby uspokoić pewne osoby tutaj może, które czekają na dziecko lub jest ono w drodze. Nie chcę się też wymądrzać, bo lekarzem nie jestem, ale należy być świadomym pewnych kwestii. Z tym zostawianiem do ekstremalnych terminów… Czytaj więcej »

Edyta
Edyta
26.10.14 22:14

Kochani, zawsze jest szansa, nadzieja, ale po co to wszystko zostawiać do takich ekstremalnych terminów i narażać zdrowie swoje i dziecka? „każda rzecz ma swój czas” i mądrością jest mieć świadomość, że to właśnie teraz – ta chwila jest nam dana w tym momencie i trzeba ją wykorzystać jak najlepiej. możemy się uraczać pięknymi historiami o cudownych przypadkach zachodzenia w ciążę, ale wydaje mi się, że sztuką jest żyć w danym momencie i wykorzystywać szansę, która się zdarza TERAZ. piszę to, bo ja mam właśnie z tym ogromny problem – odkładanie wszystkiego na później. choć może gdybym miała pewność, co… Czytaj więcej »

lulu
lulu
27.10.14 08:05
Reply to  Edyta

Edyta masz rację, idę się zapłodnić, nie ważna kto to będzie, ale przedtem muszę się upić

Edyta
Edyta
27.10.14 11:35
Reply to  lulu

… pozostawiam poziom takich wypowiedzi bez komentarza. 🙂

AgnieszkaC
AgnieszkaC
27.10.14 12:43
Reply to  Edyta

To dlaczego piszesz żeby nie okładać na później? Lulu nie ma faceta, to jak ma zajść w ciążę teraz i nie odkładać tego?
Pomyśl…

Edyta
Edyta
27.10.14 20:50
Reply to  AgnieszkaC

Agnieszko, myślę, że trafiła w sedno – musi zrobić to, co napisała. Myślę, że odczytała życiowy plan dla siebie, a mój komentarz, który zrozumiała po swojemu temu pomógł – to historyczny moment, czuję się zaszczycona. Idź i się zapładniaj. Nie trać czasu.

AgnieszkaC
AgnieszkaC
27.10.14 20:55
Reply to  Edyta

Eliszka32
Eliszka32
29.10.14 14:02
Reply to  Edyta

Po co zaraz tak złośliwość? Wszędzie trąbią, że mamy być takie, siakie i owakie i jeszcze w tym czy w tym wieku urodzić dziecko. Tylko że życie się kurcze nie wszystkim układa bajkowo i książkowo. Sorry. Jeden ma w wieku 30 lat dobra pracę, udane małżeństwo i dwójkę dzieci, a inny nie ma pracy, jest samotny i jeszcze go inni dobijają. Ma się zatem prawo dziewczyna pożalić. Łatwo pisać tym, którym się układa wszystko, oni nigdy nie zrozumieją goryczy tych, którym może się tak nie układa. Nie piszmy więc sobie nawzajem złośliwych komentarzy.

Ewa glaz
Ewa glaz
26.10.14 22:00

Znam malzenstwo któremu urodziła sie córeczka gdy byli w wieku ona 52 i on 54 lata . Dzieki temu dziecku zostało uratowane malzenstwo tych ludzi i jednocześnie uratowania cała rodzina .prawdziwy cud .dziecko zupełnie zdrowe

Eliszka32
Eliszka32
26.10.14 23:22
Reply to  Ewa glaz

A to było pierwsze ich dziecko?

fiolek
fiolek
26.10.14 21:49

Ciesze sie, ze tyle jest jeszcze wierzacych osob tutaj, i nie jestem jedyna na tym swiecie, choc czasem takie w moim srodowisku odnosze wrazenie ;).

karolina
karolina
26.10.14 21:36

Stella to był mój wcześniejszy nick.

Dorota Z.
Dorota Z.
26.10.14 20:34

Dziękuję za to piękne świadectwo!

Krysia
Krysia
26.10.14 20:34

Magdaleno a ja myślę że dzidziuś urodzi Ci się 2 lutego na M.B.Gromnicznej .Piękne świadectwo .Módl się nadal.

stella
stella
26.10.14 20:32

A ja miałam 41 lat jak wyszłam za mąż i myślę że tak miało być bo wcześniej nie byłam psychiczne gotowa…A modlić się do Św.Józefa O dobrego męża zaczęłam parę miesięcy przed poznaniem go.

Eliszka32
Eliszka32
26.10.14 21:01
Reply to  stella

Stello, a udało Ci się jeszcze zajść w ciążę i urodzić zdrowe dziecko? Przepraszam, że tak pytam…może zbyt osobiście…

adam
adam
26.10.14 21:17
Reply to  Eliszka32

41 lat i zdrowe dziecko? co za pytanie! mój kuzyn ma żonę co po 40-tce urodziła 2 zdrowych dzieci (to nie była ciąża bliźniacza)
p.s. mam pracownika co ma 44lata i jeszcze jest kawalerem, więc nie wszystko stracone, są kawalerowie po 40tce 🙂

Eliszka32
Eliszka32
26.10.14 22:26
Reply to  adam

He. Pytanie jest jak najbardziej zasadne. Nie wiem, co w nim jest dziwnego. Otóż, wyobraź sobie Adamie, że zajście w ciążę po 40 r.ż. nie jest wcale takie oczywiste i łatwe dla wielu kobiet z medycznego punktu widzenia. Najlepszym okresem rodzenie dzieci jest z biologicznego punktu widzenia okres między 20-25 r.ż. Od biedy do 30-tki. Po 30 -tce staje się to już trudniejsze niż pięć czy dziesięć lat wcześniej. A po 40-tce ty,m bardziej. Czasami jest tak, że nie od razu się udaje a potem to trwa, nieraz do tego dochodzi leczenie, a tutaj już raczej czasu nie ma, żeby… Czytaj więcej »

AgnieszkaC
AgnieszkaC
26.10.14 22:33
Reply to  Eliszka32

Tłumacz to mężczyźnie, który może zostać ojcem w każdym wieku bo go nic nie ogranicza… Szkoda czasu.

Eliszka32
Eliszka32
26.10.14 22:50
Reply to  AgnieszkaC

Dokładnie, i to zwłaszcza takiemu, który na każdy temat wszystko wie najlepiej. A co facetów to ich materiał genetyczny i komórki rozrodcze zwane plemnikami też takie super luks nie są np. po 40-tce czy 50-tce, a potem to jeszcze inne problemy męskie dochodzić mogą, także…Nie martw się, Agnieszko, natura nie jest aż taka niesprawiedliwa, jakby się mogło wydawać z drugiej strony…

adam
adam
26.10.14 22:41
Reply to  Eliszka32

Zdaję sobie sprawę z ograniczeń biologii, ale uważam, że jeśli ktoś wymodli sobie męża czy żonę, a wolą Bożą będzie potomstwo, to dla Boga biologia nie ma znaczenia (Sara żona Abrahama miała 90lat gdy urodziła Izaaka)
Napisałem o kuzynie, bo on w wieku 40lat ożenił się z rówieśniczką i mają 2 zdrowych dzieci, tak ku pokrzepieniu.

Eliszka32
Eliszka32
26.10.14 22:53
Reply to  adam

Ja też tylko napisałam o ograniczeniach biologii, których należy mieć świadomość, ale przecież niczego nie wykluczam. Nie przeczę, że jest to i możliwe i mające szanse zakończyć się sukcesem z łaską Bożą tym bardziej.

Tylko Ja
Tylko Ja
29.10.14 13:04
Reply to  Eliszka32

Zgadzam sie z Adamem, Wszytsko jest mozliwe 🙂 Jesli taki jest Bozy plan na Twoje zycie to tak bedzie, bedzie Maz i dzieci. Ufac trzeba 🙂 Ja wyszlam za Maz majac 25lat, pierwsza Córeczka przyszla na swiat 2 lata pozniej,a mam problemy z prolaktyna. Trwalo to troche ,ale chodzilismy na MSze o Uzdrowienie i ufalismy. Bralam jede lek,ktory wczesniej w zasadzie nie pomogl za bardzo,ale prolaktyne zbijal,mimo to nie zachodzilismy w ciaze. Nasz zaprzyjazniony Ksiadz spytal czy moze sie pomodlic i po jakichs 2 tyg. blam w ciazy. Modlitwa i zaufanie 🙂 Nie stosowalismy kompletnie nic, leki odtsawilam. Po jakichs… Czytaj więcej »

Oliwia
Oliwia
29.10.14 13:24
Reply to  adam

Adamie ciekawy temat, jak ja czytam Pismo Św. to zastanawiam się właśnie, czy oni mieli wtedy inna miarę czasu czy jak…wiele jest takich fragmentów, że np. Noe żył 700 lat, albo ktos inny modlił się by nie było deszczu i deszcz nie padał przez 17 lat….nie chce się wierzyć w to wszystko, bo z drugiej strony Maria brała ślub w Józefem w wieku 15 lat, bo wtedy był to już odpowiedni wiek na ślub i dzieci. Nie żebym się czepiała szczegółów, tylko ciekawa jestem czy wtedy ludzie rzeczywiście żyli jak dinozaury 700 lat i rodzili dzieci do 100 🙂

Józef
Józef
29.10.14 14:58
Reply to  Oliwia

Spotkałem się z opinią , że liczone to było według faz księzyca . Czyli w roku kalendarzowym jest 12 faz + kilka dni . Gdy się podzieli ten wiek Noego to już nie jest tak imponujący . Ponieważ temat był dla mnie tez ciekawy szukałem jakichs bardziej wiarygodnych źródeł , ale niestety nic nie znalazłem . Sam kalendarz księzycowy ma 12 miesięcy i co jakis czas był dodawany jeden miesiąc ekstra by wyrównać względem kalendarza słonecznego . Sceptycy uważają , że Noe czy inni długowieczni mieli liczone swoje życie w miesiącach i tak było zapisane a później na etapie przepisywania… Czytaj więcej »

Anka
Anka
28.10.14 09:23
Reply to  Eliszka32

Ostatnio gdzieś czytałam, że problemy z zajściem w ciążę i donoszeniem jej przez kobiety 40+ zostają w dużej części zniwelowane gdy ojciec dziecka jest młodszy…

ilza33
ilza33
13.11.14 13:03
Reply to  Anka

Może nie donoszenia tylko samego zapłodnienia, tj. możliwości zajścia w ciążę przez kobietę. Bo im mężczyzna starszym, tym jego nasienie jest gorszej jakości, plemniki wolniejsze. To co innego – poczęcie dziecka, a donoszenie ciąży – już zależy od organizmu kobiety i hormonów.

Zadowolona
Zadowolona
13.11.14 14:15
Reply to  ilza33

Dzięki za uściślenie 🙂 Dokładnie o to mi chodziło…

karolina
karolina
26.10.14 21:33
Reply to  Eliszka32

Nic nie szkodzi Eliszko 🙂 na razie jeszcze nie mamy dziecka i nie jestem w ciąży .Ale mam oparcie w modlitwie , no i pomaga mi przyklad osób publicznych ,- Kożuchowska, Halle Berry,Gwen Stefani…Jeszcze tylko dodam że mój kuzyn niedawno ożenił się w wieku 39 lat po wielu nieudanych próbach znalezienia dobrej żony z koleżanką ,która już dosyć długo znał…Myślę ,że warto się modlić, bo jeszcze w pracy nareszcie zaczęło mi się układać.

Eliszka32
Eliszka32
26.10.14 22:29
Reply to  karolina

Życzę wszystkiego najlepszego.

stella
stella
26.10.14 22:56
Reply to  Eliszka32

Dziękuję i nawzajem:)

basia
basia
26.10.14 20:08

lulu święte słowa napisałaś trzeba żyć i pracowaćbo tylko praca przyniesie nam jaką korzyść skoro miłość tego nam nie może zrobić tego wszystkiego tych nerwów płaczu i tej złosci czasu i nie wpadaj w depresję bo na nią nie zasługujesz a to co Cię gnębi miej gdzieś i czy się ułoży czy nie to i tak trzeba żyć chociaz nieraz jest tak paskudnie wrednie i najgorzej dlatego nie doprowadzaj się do tego stanu

Oliwia
Oliwia
26.10.14 20:22
Reply to  basia

najgorzej jak w pracy też nerwy, stres i płacz…jak ja mam teraz, a co do facetów to od pewnego czasu nikt mi się nie podoba, nawet nie chce mi się z nikim gadać, ale serio nikt mnie nie interesuje, a za to lista facetów, którzy mnie wkurzają, drażnią i irytują stale się powiększa. Prawdziwa miłość jest jak u autorki Magdaleny- wychodzisz z pierwszej randki z przekonaniem, że to jest „ten” człowiek.

lulu
lulu
27.10.14 08:10
Reply to  basia

Basiu brak pracy mnie do tego stanu doprowadza, normalny skutek uboczny. Oliwia jak chcesz to opowiedz o swojej pracy coś więcej, niewiele to zmieni ale może ci trochę ulżą te nerwy.

lulu
lulu
26.10.14 19:06

A ja już mam gdzieś facetów, byleby praca była 🙁 Nie wiem po co się tak nakręcać tą samotnością, mnie ona nie przeszkadza, według badań będę krócej żyć na tym nędznym świecie dzięki niej. A poza tym to mam kolejny zły dzień i lepiej już nic nie będę pisać. Chyba mam depresję, super i tak długo wytrzymałam 😛 Dobranoc

Ania
Ania
26.10.14 19:02

Ja jak miałam 24 lata to miałam takiego doła, że nic już mnie dobrego nie czeka. Niby jestem młoda, ale moje życie jest bez sensu szczegolnie dlatego bo nie ma tego ukochanego. A kiedy juz do kogos sie zblize to okazuje sie ze to nie to, ale i tak bardzo sie do niego przywiaze ze placze pozniej przez kilka lat. Myslalam ze kazdy moze odmienic w tym wieku jeszcze swoj los, ale nie ja. Ja juz jestem przegrana. Moj los sie jeszcze bardzo nie odmienil. Mam to co mialam wtedy. Z tym ze wtedy tylko wegetowalam, a teraz mam nadzieje.… Czytaj więcej »

barbara
barbara
26.10.14 20:16
Reply to  Ania

nie dajmy się zwariować z powodu braku chłopa bo to chore!!!!! wierzcie mi bo przeszłam najgorsze piekło z tego powodu od lat cierpiałam i co mi to dało? Nic więc szkoda czasu na to, życie jest piękne bez mężczyzn chłop to nie jest pępkiem świata !!!! szkoda tak myśleć i wpadać w dno.

Anka
Anka
27.10.14 11:19
Reply to  barbara

Podpisuję się Barbara obiema rękami pod Twoim postem :)Z facetami jest czasem więcej problemów niż bez nich…:) Ale potwierdzam w sprawach męsko-damskich św.Józef jest niezrównanym orędownikiem.

K...
K...
26.10.14 17:01

Cudowne świadectwo : )))) Może i czas na nie, abym zaczęła się modlić o dobrego męża…

Marzena
Marzena
26.10.14 16:54

Magdaleno i inne Dziewczyny- dodałyście mi nadzieję, ja także modlę się o męża NP i nowenną do św. Józefa. Mam już 37 lat i wydaje mi się, że gdybym miała kogoś znaleźć to bym już znalazła, ale nadzieja umiera ostatnia. Ciągle zadaję sobie pytanie ile jeszcze mam być samotna, choć obawiam się, że może jest mi pisana i nie mam zapisanego bycia żoną i matką, a niczego innego taj bardzo nie pragnę jak bycia szczęśliwą żoną i mamą.

słonko
słonko
26.10.14 17:29
Reply to  Marzena

witam moja mama miała 37 lat i wyszła za mąż dopiero i cały czas modlila się o dobrego męża, ja też już mam po dwudziestce i się boję że sama zostane w dodatku po paru operacjach, tym trudniej mi będzie się przed kimś otworzyć, gdy zaczynam łapać „doła” i jej marudzić trochę to mi mówi że nie mam tracić nadziei, i wszyscy w około że ten co jest tam w górze zapisany to będzie:)

lulu
lulu
26.10.14 19:39
Reply to  słonko

w górze nic nie jest zapisane

Nadzieja
Nadzieja
26.10.14 19:56
Reply to  Marzena

Marzenko, skoro takie jest Twoje pragnienie, to Pan Bóg na pewno nie zaplanował dla Ciebie nic wbrew Tobie. Nie ustawaj na modlitwie, bo z tego, co widzę, ci, co najdluzej czekaja, dostaja wielke łaski od Pana:)

Marzena
Marzena
26.10.14 20:01
Reply to  Nadzieja

Dziękuję Nadziejo- dałaś mi nadzieję 🙂

Nadzieja
Nadzieja
26.10.14 20:10
Reply to  Marzena

mam jeszcze jedno wolne miejsce w Rozy Rozancowej za przyszlego wspolmalzonka:) wild9girl@wp.pl

Tylko Ja
Tylko Ja
29.10.14 12:54
Reply to  Marzena

Marzenko ja tez znam dziewczyny, ktore po 30 powychodzily za Maz , dlugo czekaly ,ae za to maja naprawde dobrych Mężów. Módlcie sie i jak pisala Nadzieja, pan Bóg nie robi nic wbrew Naszej woli, albo da meza albo powolanie do inego zycia. Z Bogiem!

lulu
lulu
29.10.14 13:16
Reply to  Tylko Ja

albo da depresje
dobrze się pisze komuś komu się udało

Ania L.
Ania L.
26.10.14 16:33

Jeszcze jedno moja kolezanka wychodzi za maz w wieku 42 lat. Ona panna a on kawaler. A myslala ze, juz po ptakach. Jeszcze inna panna z dzieckiem 16 letnim poznala kawalera 10 lat mlodszego przystojny wysoki zaradny I urodzila w wieku 41 corke. Przypadkoe mozna mnozyc I jesli kogos nie zraza czekanie niech sie modli wytrwale do sw. Jozefa. We wtorek jest tez swieto sw. Judy Tadeusza dla beznadziejnych przypadkow. Powodzenia. Niech nam wszystkim proszacym Bog nie poskapi swojej laski.

Edyta
Edyta
26.10.14 18:40
Reply to  Ania L.

myślę, że przekonałaś mnie tym Świętym Judą Tadeuszem, bo go uwielbiam i „przypadkiem beznadziejnym” 😉 wolność wolnością, ale kiedy twoje życie nie zmierza w żadnym kierunku, nie ma celu ani sensu, tylko praca – co jest oczywiście bardzo ważne, ale życie to nie tylko harówa na ugorze… nie można tylko tym żyć i trzeba mieć wsparcie kogoś bliskiego… nie można tego zostawiać i odkładać też w nieskończoność. życie jest bardzo krótkie i ludzie w moim wieku także umierają… kiedyś wychodziłam z założenia, że to się „samo ułoży, samo przyjdzie w swoim czasie”, ale widzę, że tak nie jest… te przykłady,… Czytaj więcej »

Ania L.
Ania L.
26.10.14 16:25

26 & 33 to zaden wiek. Ja mam 41 I trojke dzieci I prosze zeby Bog mnie samej z tym wszystkim nie zostawil. Z tym wiekiem 26 to szczerze mnie rozbawilo. Ludzie ukladaja sobie zycie w roznym wieku. Warto poczekac na cos odpowiedniego jak Jozef… ciesz sie woloscia, bo wraz z zamazpojsciem przychodza tez wielkie zobowiazania I nie wszystko jest rozami wyscielone.

margo
margo
26.10.14 16:21

Przepiekne swiadectwo. Chwala Najswietszej Maryji.

Nadzieja
Nadzieja
26.10.14 16:08

Co za cudowne świadectwo:) Chwała Panu i Najświętszej Marii Pannie!!!:)

ANIA
ANIA
26.10.14 15:40

dziękuję za świadectwo. Dziś zaczynam nowennę o dobrego męża. Wzmocniłaś moją wiarę, że można uprosic dobrego męża

Edyta
Edyta
26.10.14 15:37

nie bardzo chce mi się w to wszystko wierzyć… miałaś już męża, później spotkałaś Józefa… to jesteś rozwódką? kurcze, pytam, bo to wszystko się z sobą w ogóle nie łączy… 33 lata to trochę dużo… mam 26 i mam wrażenie, że mnie już w życiu nic nie spotka, nic nie czeka i nic już nie przeżyję… takie historie miłosne dzieją się często bez nijakich modlitw, a my musimy cały czas się modlić i modlić… czy Bóg nie mógłby raz podarować czegoś bez tych wszystkich próśb? przecież zna nasze pragnienia…

Justyna
Justyna
26.10.14 16:10
Reply to  Edyta

Czytaj ze zrozumieniem, marudo;p, Magda napisała przecież, że byla panna z dzieckiem, a wymodlony maz ma na imie Kazimierz…

Edyta
Edyta
26.10.14 18:43
Reply to  Justyna

miła jesteś koleżanko 🙂

Sylwia
Sylwia
26.10.14 20:37
Reply to  Edyta

@BRAK Edyta: mnie się wydaje, że Bóg nam daje wiele bez naszych próśb – ale my tego nie doceniamy, to są za drobne dla nas rzeczy, a my pragniemy wielkich 😀

69
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x