Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Joanna: Odmiana życia i inne łaski

Jestem po 4 nowennach pompejańskich, a swoje świadectwo publikuję dopiero dzisiaj, ponieważ do tej pory nie wiedziałam od czego zacząć i jak zgrabnie ubrać w słowa ten ogrom łask, które na mnie spłynęły. Dlatego piszę to co dziś serce mi nakazuje, a resztą i/lub dalszymi „cudeńkami” podzielę się w przyszłości. Na nowennę trafiłam „przypadkiem” w internecie. Byłam w ciąży z drugim synem, będąc w trakcie choroby, z którą zmagam się od 5 lat. U pierwszego syna kilka miesięcy wcześniej zdiagnozowano padaczkę. To byl dla nas ogromny cios. Jednocześnie baliśmy się o zdrowie następnego dziecka. Po kilkudniowym zastnowieniu czy podołam, rozpoczęłam nowennę w intencji o zdrowie starszego syna. Kiedy zaczęłam się modlić, to małe cuda zaczęły się dziać we mnie. Trudno opisać wszystko, dlatego w skrócie wymienię kilka przykładów. Doznałam wielu natchnień – tłumaczę sobie, że to Duch Święty, który wreszcie zaczął mieć do mnie dostęp. Odkrywałam co we mnie było złe, np. wiele spraw w moim małżeństwie zaczęło się prostować, nie wybuchałam tak jak kiedyś, uspokoiłam się, zaczęłam wiele spraw dostrzegać w innym- jaśniejszym świetle. Chłonęłam ewangelię i nawet w trakcie mszy świętej jakby uszy moje zostały oczyszczone, bo dopiero teraz zaczęłam rozumieć i w ogóle dostrzegać znaczenie słów wypowiadanych do tej pory co tydzień ale jakby bez zrozumienia. Nagle w prostych codziennych sprawach przestałam widzieć same problemy, trudności i wiele z nich wyjaśniało się lub układało pomyślnie. Zawsze wiedziałam, że modlitwa i trwanie przy Bogu promieniuje na całe życie człowieka, ale teraz zaczęłam odczuwać tego dogłębnie. Duch Święty powoli naprowadzał mnie też na różne sfery mojego życia, które wymagały naprawy. Pokazywał mi co robię źle, bądź co robiłąm źle w przeszłości. Zaczęłam czytać literaturę teologiczną, słuchać kazań w internecie i zawsze gdy prosiłam w modlitwie Ducha Świętego i Matkę Bożą o pomoc w identyfikacji kolejnego problemu do rozwiązania, kolejnej furtki, którą jeszcze zło wdziera się w moje życie, to dostawałam odpowiedź w przeciągu kilku dni. W jaki sposób? Niby przypadkiem trafiałam na kazanie, bądź fragment ewangelii odpowiadający na to moje pytanie! Po skończeniu pierwszej nowenny od razu zaczęłam drugą – w intencji o zdrowie drugiego syna i szczęśliwe rozwiązanie. Bałam się, że jej nie skończę, bo termin porodu wypadał na ostatni dzień odmawiania nowenny. I tak jakoś coś chciało mnie zniechęcić do modlitwy, że przecież nie uda mi się skończyć. Ale wówczas mąż powiedział mi, że modlitwa to modlitwa i zawsze jest ważna, a nawet jak nie uda mi się skończyć, to co z tego – Matka Boża na pewno „nie wyrzuci jej kosza”. Nowennę skończyłam, ostatniego dnia wyspowiadałam się i następnego dnia rozpoczęła się akcja porodowa. Matka Boża ułożyła mi taki poród i wszelkie okoliczności temu towarzyszące (opiekę nad starszakiem, gdy nie mamy rodziny w naszym mieście), że lepiej bym tego nie zaplanowała 🙂 Dziś wiem, że jeśli powierzyć Matce Bożej najprostsze sprawy to ona to tak załatwi, że żaden człowiek nie potrafi. Syn urodził się zdrowy i wspaniały. Po przerwie rozpoczęłam kolejną nowennę, również o zdrowie starszego syna, ponieważ wyniki badań były złe i nie wiedzieliśmy jak dalej postępować z jego chorobą. Na moje kolejne pytanie i prośbę o światło w podejmowaniu decyzji usłyszałam wewnętrzny głos: „Zaufaj Panu już dziś, zaufaj Panu…” i zaufałam. Wiedziałam, że Matka Boża się nami zaopiekuje i wkrótce (w trakcie nowenny błagalnej) sprawy potoczyły się tak, że wydawało się, że jest bardzo źle, ale jakoś czułam wewnętrzny spokój. W kolejnych dniach podjęliśmy leczenie i dostaliśmy łaskę pocieszenia w słowach lekarza prowadzącego. Te słowa dały nam nadzieję na przyszłość. I wiem, że to było pocieszenie od Maryi. W trakcie odmawiania pierwszej nowenny, dołączył do mnie mąż w modlitwie, po prostu chciał również się modlić, a ponieważ nie byłby w stanie odmawiać 3-4 części różańca razem ze mną, to odmawiany od tamtej pory codziennie razem jedną część. I to wspaniale cementuje nasze stosunki małżeńskie, bo cokolwiek by się nie działo. Codziennie musimy się pogodzić zanim uklękniemy do wspólnej modlitwy, bo jakaż to byłaby modlitwa odmawiana w gniewie? I taki cud daje nam co dnia, że nie kładziemy się spać w gniewie. Czasami jest bardzo ciężko, wieczorem, gdy dzieci zasną, bo tylko wtedy jest czas, to jesteśmy tak zmęczeni, że niejednokrotnie któreś przysypia na klęczkach na jedną „zdrowaśkę”, ale konsekwentnie modlimy się dalej. Jest jeszcze wiele, wiele aspektów odmawiania codziennego różańca, ale i tak długie świadectwo już składam, więc innym razem. Jeszcze na koniec wspomnę o czwartej nowennie, którą niedawno skończyłam – w intencji o zdrowie młodszego syna (czekaliśmy na wyniki bardzo ważnych badań) oraz dobrą opiekę, gdy wrócę do pracy. Po kilku dniach odmawiania nowenny znaleźliśmy dla niego opiekunkę i wierzę, że jest to osoba przysłana do nas przez Matkę Bożą (jeszcze nie zaczęła u nas pracy, więc po ludzku nie potwierdzę). Wyniki badań już znamy i są bardzo dobre! Dziś wiem, że gdyby nie nowenna, to kompletnie załamałabym się i pogrążyła w problemach i rozpaczy, bo tak już w życiu miewałam. Zamiast tego jestem dziś lepszym człowiekiem niż rok temu, moje relacje z mężem i dzieckiem są lepsze niż rok temu, mam większy spokój wewnętrzny i motywację do stawania się coraz bliższą Chrystusowi. I chociaż wiem, że moja wiara jest bardzo słaba i jeszcze wciąż zmagam się z trudnościami duchowymi i własnymi wadami, to staram się by już nigdy nie cofnąć się duchowo i pogłębiać swoją wiarę. Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu ! Matko Najukochańsza prowadź nas do Chrystusa!

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Joanna
Joanna
03.11.14 12:15

Dziękuję wszystkim za pozytywne komentarze i życzenia błogosławieństwa Bożego 🙂 i ja życzę wielu łask Bożych oraz wytrwałości w dążeniu do świętości czyli bliskości z Bogiem

JOANNA
JOANNA
02.11.14 23:37

Aleksandro dasz rade gwarantuje ci to ja tez do niedawna tak samo napisałam ze nie moge ale okazało sie ze dajję rade ta modlitwa jest naprawde wciagajaca kiedys mi było ciezko zmówic jeden rózaniec a teraz trzy razy dziennie mówię jeszcze niewiem czy intencja o która sie modle spełniła sie ale wiem ze ta modlitwa daje siły naprawde WARTO SPRÓBOWAC

Aleksandra
Aleksandra
03.11.14 10:37
Reply to  JOANNA

Dziękuję, że odpisałaś. Zaczęłam i zrobię wszystko, by wytrwać.
Dzięki za wsparcie.
Próbuję inaczej programować dzień, by mieć czas i spokój.
To początki, ale jakoś daję radę.
pozdrawiam

Aleksandra
Aleksandra
01.11.14 19:20

Piękne świadectwo!Nie tak dawno przeczytałam w ,,Gościu Niedzielnym” o tej nowennie. Ostatnimi dniami często o niej myślałam. Nie wiem, czy dam radę i ,,nie zasnę” na różańcu, co mi się zdarzało.
Bardzo chcę spróbować.Czytam świadectwa i wiem ,ze zacznę. Bo chcę też komuś pomóc, a ludzkie możliwości jednak ograniczone….
Dziśz szczególny dzień,skłaniający do wielu przemyśleń. Wiem,ze pora wieczorowa, ale spróbuję.
Dziękuję,ze dzielicie się swymi doświadczeniami, to buduje- takich jak ja! życze wszystkicm wielu łask Bozych i dawajcie innym tak piękne swiadectwa.

Joanna
Joanna
30.10.14 21:01

Ja również odmawiam Nowennę Pompejańską. Daje ona faktycznie siłę w walce z przeciwnościami losu, daje mi siłę w walce z chorobą. Pisałaś w swoim świadectwie Joanno, że słyszałaś wewnętrzny głos aby zaufać Panu… mi od jakiegoś czasu chodzą po głowie słowa pieśni pod tym tytułem ” Zaufaj Panu już dziś…”. Mój umysł jakby sam wyśpiewuje mi tę pieśń. Więc ufam 🙂 Ufam Panu i Matce Bożej. Życzę Tobie i Twojej rodzinie wszelkich łask i błogosławieństwa Bożego.

kamdem
kamdem
30.10.14 20:06

Piekne swiadectwo Joanno, dziekuje i zycze Wam Bozego blogoslawienstwa.

6
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x