Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Ela: Dziękuję Ci Matko…

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie. To moja czwarta odmówiona nowenna. Trzy pierwsze dotyczyły mojego życia osobistego, ale jeszcze się nie spełniły, więc muszę jeszcze poczekać. Czwarta była o Boże błogosławieństwo w pracy. Sytuacja w pracy była nieciekawa, czasami trudno było wytrzymać. Pierwszą łaskę jaką otrzymałam, to wewnętrzny spokój jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyłam. W pracy też powoli zaczęło się wszystko układać. Było kilka sytuacji w których zadziałała Matka Boża – po ludzku sytuacje nie do rozwiązania, ale w niewytłumaczalny sposób rozwiązały się w sposób korzystny dla mnie. Może nie jest jeszcze idealnie, ale wszystko wraca powoli na właściwe tory. Dziękuję Ci serdecznie Maryjo – Matko Boża i Matko Nasza. Warto zawierzyć i z ufnością zwrócić się do Matki Najświętszej ze swoimi troskami i problemami – ona zawsze nas przygarnie i pomoże wtedy, gdy najbardziej tego potrzebujemy.

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
12 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Edytka
Edytka
21.10.14 20:48

to znaczy teraz jest już 2 lata po studiach, nie widzieliśmy się dość długo, poza tym wiem, że ma dziewczynę… nawet tak się złożyło, że składałam wszędzie CV i akurat z jego miejsca pracy do mnie zadzwonili. żeby się zorientować w sytuacji zadzwoniłam najpierw do niego, żeby się dowiedzieć co bądź o tej firmie… to było 11 października kiedy Polska wygrała mecz z Niemcami – dla niego to historyczna chwila, bo jego pasją jest sport 🙂 tak nam się fajnie rozmawiało… 🙂 był mile zaskoczony, że ja dzwonię 🙂 ale bądź co bądź było tyle czasu… jego i moja szansa… Czytaj więcej »

Edytka
Edytka
21.10.14 19:52

dziękuję Kochana 🙂 może właśnie w tym rzecz, by „puścić to wszystko luzem”? przecież wiemy Komu ufamy 🙂 mnie w tej chwili najbardziej przytłaczają problemy z pracą, jestem świeżo po studiach właśnie dziś byłam odebrać dyplom w dziekanacie 🙂 cały czas miałam pracę, a w tej chwili – masakra… dodatkowo ten koniec jakiegoś etapu daje mi się we znaki w życiu osobistym… nie mogę przestać myśleć o chłopaku, z którym studiowałam… w tym mieście wszystko mi o nim przypomina… w autobusie słyszę w rozmowach tylko jego imię… to strasznie bolesne, że nam się nie udało… wiem, że chyba się we… Czytaj więcej »

roszpunka
roszpunka
21.10.14 20:26
Reply to  Edytka

Edytko, a nie możesz się z nim skontaktować jakoś? Może uda się jakoś uratować tę relację? Czasem bywa tak, że to my musimy podjąć pewne kroki. Zależnie od sytuacji. 🙂

Edyta
Edyta
21.10.14 14:38

podziwiam Was dziewczyny, że z takim spokojem o tym piszecie… też staram się być dobrej myśli, ale kiedy sytuacja się przedłuża, a nie ma na to czasu to niestety wpadam w panikę… wiem, że Matka Boża mnie nie zostawi, ale to widzę swoimi oczami po ludzku mnie po prostu przerasta… nie mogę jeść, spać… okropnie się przejmuję… czuję się taka bezradna, a jestem nauczona robić wszystko, co w mojej mocy, żeby działać… „módl się tak jakby nic od ciebie nie zależało i działaj tak jakby wszystko od ciebie zależało”…

roszpunka
roszpunka
21.10.14 15:17
Reply to  Edyta

Edytko, pomodlę się za Ciebie. 🙂 Ja już jestem dosłownie ”pijana” od problemów. Mam ich tyle, że gdybym miała wszystkimi się przejmować i wszystkie analizować, to rozsadziłoby mi głowę. Ja to puściłam ”wolno”. Też już nie mam sił… Ale z Bogiem damy radę! 🙂

adam
adam
20.10.14 21:56

Pokój serca jest darem Jezusa por. (J 14,27) „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka”. Możesz być pewna, że będzie dobrze, być może nie tak jak sobie to zaplanowałaś,po ludzku sprawy mogą się nawet pogarszać, ale gdy zaufasz wynik będzie taki jaki w swoim miłosierdziu zaplanował dla Ciebie Bóg. Ufając Bogu i wielbiąc go możesz w swoim życiu być pewna jego cudownego działania .

roszpunka
roszpunka
20.10.14 22:08
Reply to  adam

Zgodnie z ludzkim myśleniem powinnam być na dnie rozpaczy. Ale nie jestem. Wręcz przeciwnie. Nawet gdy jakoś te sytuacje analizuję i wkrada się niepokój, to po chwili uśmiecham się pod nosem i mam ponownie pokój w sercu.

E.
E.
20.10.14 22:27
Reply to  roszpunka

Też to znam 🙂 ja już nawet nie analizuję, po prostu jak to mówią, przyjmuje to na klatę i ofiaruję Panu Jezusowi w jakiejś intencji. Wiem, że Bóg nie da mi więcej. niż będę w stanie udźwignąć.

daria
daria
20.10.14 21:56

E. mam nadziej ze masz racje, ale w sumie w to wierze:) pare dni temu zgubilam torebke, ale bez portfela i dokumentow (na szczescie i niestety) szanse ze ja odzyskam byly zerowe, ale ja bylam bardzo spokojna, zadnej wiekszej histerii ze telefon, ze klucze, ze szukac wiatru w polu znalazla sie na drugi dzien, a wlasciwie jeszcze tego samego dnia:)

E.
E.
20.10.14 22:06
Reply to  daria

Żeby uściślić zgodna z wolą Boża, nie znaczy z naszą – ludzką.

roszpunka
roszpunka
20.10.14 21:33

Czy spokój wewnętrzny zawsze jest oznaką, że wszystko będzie dobrze? Ja właśnie też jestem nadzwyczaj spokojna. Mam problemy po ludzku nie do rozwiązania i to aż dziwne, że odczuwam spokój, a nawet potrafię się z tych sytuacji cieszyć, dziękując Bogu.

E.
E.
20.10.14 21:51
Reply to  roszpunka

Gdzieś słyszałam, czy też czytałam, że jeżeli czujemy spokój, to znaczy, że dana rzecz jest zgodna z wolą Bożą.

12
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x