Właśnie skończyłam odmawiać czwartą nowennę pompejańską. Dwie pierwsze były o nawrócenie bliskich mi osób, trzecia i czwarta o drugą połówkę dla brata i dla mnie. Wcześniej różaniec był dla mnie długą, nudną modlitwą. Obecnie odmówienie różańca to nie jest dla mnie kłopot. Ta modlitwa pogłębiła moją wiarę. Wcześniej byłam obojętna, np. chodziłam na mszę świętą w niedzielę, bo tak trzeba było, ale nie robiłam tego z przekonania. Teraz spoglądam na Matkę Bożą jak na człowieka, który miał uczucia takie jak my: strach, niepewność, radość, bo dzięki rozważaniom różańcowym poznałam Jej życie lepiej. Nie było łatwo, zmęczenie, brak czasu, brak skupienia, ale na koniec zostaje radość.
W osobach odmawiających różaniec zawsze zachodzą pozytywne zmiany i pogłębia się nasza wiara – dzięki Ci Mateczko. Pozdrawiam