Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Katarzyna: Matka Najświętsza przyszła z pomocą

Matko!Ty nas chronisz przed rozpaczą!Z całego serca jestem wdzięczna Matce Bożej za to,że była ze mną i moimi bliskimi w trudnym dla nas czasie.W październiku 2013 roku zachorowała na straszliwy nowotwór (wątroba,trzustka) moja mama,nie było szans na wyleczenie jedynie opieka paliatywna wchodziła w grę.Mimo tak przerażających rokowań postanowiłam błagać Matkę Najświętszą o cud uzdrowienia.Nowenną rozpoczęłam 7 grudnia i choć nie została wysłuchana moja intencja,to i tak działy się wtedy CUDA.Otóż moja mama,która według lekarzy powinna cierpieć straszliwe męki,nie przyjmowała,praktycznie,żadnych środków przeciwbólowych,żadnych plastrów czy morfiny,właściwie do końca była w domu.Odchodzenie mamy zaczęło się 25 grudnia,nad ranem 26 grudnia została przewieziona do szpitala i w tym samym dniu zmarła.Cały czas byliśmy z nią trzymając jej rękę,gładząc głowę.Maryja zesłała nam na ten czas cudownych,życzliwych ludzi,wspaniałą panią doktor,pielęgniarki,nawet pacjentów oddziału,na którym była mama przez ten jeden dzień.Moja mama zmarła w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia,czyż to nie jest łaska?Mimo,że mama odeszła w czasie odmawianej przeze mnie nowenny,nie przerwałam jej,modliłam się przez kolejne dni o to żeby Bóg jak najszybciej przyjął jej duszę do nieba.W czasie choroby mamy zachorował mój wujek (nowotwór płuc z przerzutem do mózgu).Zaczęłam odmawiać nowennę prosząc o jego uzdrowienie.Nie będę opisywać przebiegu choroby,ale też nie był on typowy dla tego rodzaju nowotworu.Niestety wujek znalazł się w hospicjum,wszyscy najbardziej baliśmy się tego,by nie umarł w nocy kiedy nikogo przy nim nie będzie i Matka Najświętsza przyszła z pomocą.Wujek zmarł rano,była przy nim jego ukochana żona,siostra zakonna i bracia zakonni posługujący w hospicjum jako wolontariusze.Tak więc omówiłam 2 nowenny i chociaż żadna nie została wysłuchana zgodnie z moimi intencjami,to jestem pewna,że bez Maryi i jej opieki nie przeżyłabym tego niezwykle trudnego dla mnie czasu w tak piękny sposób jak było mi to przez nią dane.DZIĘKUJĘ!!!!

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Agnieszka
Agnieszka
05.09.14 16:21

B mocne świadectwo! Chwała Panu!

Pufik
Pufik
04.09.14 22:26

Nic dodać, nic ująć
a te słowa powinny pozostać w naszej pamięci na każdy dzień:
– nie moja wola lecz Twoja Panie, niech spełnia się w naszym życiu każdego dnia, w każdej chwili naszego życia, bo tylko w Bogu jest nasze zbawienie. Amen

agata
agata
04.09.14 21:19

Piękne jest to, że pogodziłaś się z wolą Boga i przyjęłaś ją bez skargi „…nie moja wola lecz Twoja niech się stanie”.

monika
monika
04.09.14 20:23

Monika; Przeżyłam to samo prawie trzy miesiące temu.kiedy odmawiając nowennę w 17dniu zmarł mój mąż 45lat (nowotwór trzustki i wątroby) po 2latach walki odchodził świadomy do końca bez bólu ( kiedy po operacji przebywał tydzień w szpitalu po skręceniu się jelit),chodził rano sam,a popołudniu odchodził. Zadzwonił i powiedział ,że coś się dzieje i mogliśmy być razem do końca trzymając go za rękę odszedł (modląc się wraz z rodziną)
Nowennę dostaliśmy od pewniej prawie obcej młodej kobiety, która dała nam po mszy św. 2tygodnie przed pójściem męża do szpitala, gdy powiedziałam Matce Najświętszej jak mam się dalej modlić.

4
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x