Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Karolina: Trwajcie w modlitwie

Kochani, czuję się zobowiązana zamieścić tutaj swoje świadectwo. Nowennę Pompejańską zaczęłam odmawiać 14 lipca, dzień po tym, jak mój chłopak stwierdził, że nie potrafi się zaangażować i mnie porzucił. Nigdy nikogo tak nie kochałam i nigdy nie miałam pewności, że jest to osoba, z którą chciałabym żyć. On bardzo długo był sam i ma swoje nawyki i przyzwyczajenia. Tak bardzo zależy mi na nim i tak mocno wierzę w moc modlitwy, że codziennie rano w drodze do pracy mówiłam cały różaniec, w pracy, w wolnej chwili też i wracając również. Dodatkowo odmawiałam nowennę do św. Rity, do św. Judy Tadeusza, św. Jana Pawła II i modliłam się do św. Ekspedyta. Wczoraj skończyłam odmawiać nowenny i byłam tak załamana, że powiedziałam do Pana, żeby dał mi znak, żebym wiedziała, że moja modlitwa ma sens. Wieczorem zadzwonił ON, zaproponował spotkanie, wspólny wyjazd nad wodę. Widziałam, że jest bardzo niezdecydowany, że nie potrafi poradzić sobie z tym, że z jednej strony jestem mu bliska a z drugiej jest przyzwyczajony do swojej samotności. Nigdy jego przytulenie nie znaczyło dla mnie tyle, ile to wczorajsze. Dalszy bieg spraw polecam Panu, nie ustanę w modlitwie, w piątek odprawi się msza św. w Pompejach m.in. w intencji oświecenia jego serca. Nadzieja umiera ostatnia. Jeśli taka jest wola Boża, będziemy razem.

1
1
głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
10 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
E.
E.
05.08.14 23:33

MI pomogła Nowenna w intencji wypełnienia woli Bożej w zyciu mojego byłego chłopaka. Wszystko minęło jak reką odjął, a ja czuję się kompletnie wolna i taka „lekka” na sercu.

M
M
05.08.14 17:52

Ja bardzo bym chciała żeby moja dusza po rozstaniu była uzdrowiona. Mija pół roku a ja nadal myślę, płaczę i mam wrażenie, że to nigdy się nie skończy. Że zawsze już będę tęsknić, żałować że tak się stało. Modliłam się o to żebyśmy mieli jakikolwiek kontakt, tak się nie stało. Chciałam żeby mój ból ukoiła Maryja a nie czas. Powiedzcie, dlaczego Bóg nie pomógł mi zapomnieć? Czy można chcieć mniej ? Nawet nie prosiłam o jego powrót…

Aneta
Aneta
05.08.14 22:44
Reply to  M

M. mam to samo. Pół roku i .. ciągle czuję tęsknotę i ból. Też nie mamy kontaktu i również nie prosiłam o jego powrót, tylko pomoc w uśmierzeniu bólu i… nic. Cieszę się, że ten dzień już się kończy, oby jutro było lepiej

Ola
Ola
05.08.14 15:48

Ja też zaczęłam moją pierwszą NP po rozstaniu z chłopakiem. 1.5 roku byłam z dorosłym dzieckiem alkoholika, któremu bardzo chciałam pomóc, ale on nie dawał sobie pomóc i pod koniec naszej relacji zaczęłam się go bać, ale nadal chciałam mu pomóc. Co kilka dni od początku związku słyszałam że pewnego dnia będę musiała od niego uciekać. Nagle stwierdził że mnie nie kocha, powiedziałam mu kilka rzeczy o jego zachowaniu, tak żeby nie krzywdził i nie odrzucał wszystkich, ale ostatnie co mi powiedział to że mam dać mu zdechnąć w samotności. Tak się nasz kontakt urwał. Nie modlę się o jego… Czytaj więcej »

Ala
Ala
05.08.14 14:07

Kobiety za stanówcie się nad taką sprawą, niezależnie od wszystkiego. Czy w waszych związkach druga strona miała czym oddychać, czy miała tzw. powietrze, czy widziała trochę świata czy cały czas tylko was przed oczami? To ważne na przyszłość. Dany mężczyzna wcale nie musi być samotnikiem, ani mieć tzw. przyzwyczajeń, ale każdy człowiek, bo i kobiety takie są, potrzebuje jakiegokolwiek wytchnienia. większość drugich połówek nie daje ani na sekundę od siebie odpocząć. znam z autopsji 🙂 nie mówię tego przez złośliwość. bo przez takie jakby „zmęczenie” drugą osobą to ten kto odchodzi nawet nie umie powiedzieć dlaczego. Właściwie jakby bez powodu,… Czytaj więcej »

kas
kas
05.08.14 09:24

Mnie chłopak porzucił po 5,5 roku. Tyle lat trwaliśmy w bardzo specyficznym związku bo dzieliła nas odległość 180 km. Jednak mimo przeciwności nasza miłość pięknie się rozwijała. Aż do czasu gdy miesiąc temu przyjechał by powiedzieć mi ze powinniśmy zakończyć nasz związek, bo on nie daje już rady odległość staje się zbyt dokuczliwa. Jesteśmy młodzi mamy 22 i 23lat, zostało tylko 1,5roku do zakończenia jego studiów i moglibyśmy zamieszkać razem jednak on postanowił bardzo stanowczo się wycofać. Byłam na pieszej pielgrzymce w jego intencji, dałam rade przejść tylko 30 km i musiałam zrezygnować ze względów zdrowotnych. Teraz zapoznaję się z… Czytaj więcej »

kas
kas
05.08.14 09:06

Mnie chłopak porzucił po 5,5 roku. Tyle lat trwaliśmy w bardzo specyficznym związku bo dzieliła nas odległość 180 km. Jednak mimo przeciwności nasza miłość pięknie się rozwijała. Aż do czasu gdy miesiąc temu przyjechał by powiedzieć mi ze powinniśmy zakończyć nasz związek, bo on nie daje już rady odległość staje się zbyt dokuczliwa. Jesteśmy młodzi mamy 22 i 23lat, zostało tylko 1,5roku do zakończenia jego studiów i moglibyśmy zamieszkać razem jednak on postanowił bardzo stanowczo się wycofać. Byłam na pieszej pielgrzymce w jego intencji, dałam rade przejść tylko 30 km i musiałam zrezygnować ze względów zdrowotnych. Teraz zapoznaję się z… Czytaj więcej »

Nina
Nina
04.08.14 23:09

A ja mam meza samotnika z którym nie jestem od roku o czym juz pisam czasami i powiem jedno ja byłammszcześliwaale on widocznie nie . Teraz szuka samotności ale i rozrywek w postaci spotkan z inna kobieta ale tylko od czasu do czasu bo nie ma w tym zadnych zobowiązan. Cierpie bardzo teraz i chociaz wiem że 17 lat temu kiedy stawałam przed ołatarzem wiedziałam że jest inny, bardziej zamkniety w sobie to teraz jednak bym uciekła od niego. Módl się i niech Tobie Pan pomoze podjąc najlepszą decyzje dla Ciebie. I powiem tak boli rozstanie przed ślubem ale po… Czytaj więcej »

Gosia
Gosia
05.08.14 00:20
Reply to  Nina

Ale to chyba zależy od innych cech charakteru. Ja też jestem typem indywidualisty, takiego samotnika, ale z mężem się dogaduję 🙂 i nie wyobrażam sobie, żebym mogła go zostawić z jakiegokolwiek powodu. Małżeństwo nie ogranicza mojego indywidualizmu. Sama podejmuję różne decyzje, kiedy potrzebuję samotności to w niej trwam i mąż w to nie ingeruje. Jak ktoś chce zdradzić czy zostawić to każdy powód będzie dobry a jak naprawdę kocha druga osobę to żadne przyzwyczajenia czy cechy osobowości tego nie zmienią.

Daniel
Daniel
04.08.14 21:53

Piękne świadectwo.

Rzeczywiście jest to nieraz trudne pokonać przyzwyczajenia drugiej osoby jakie ma wyniesione z rodziny, bądź ukształtowane przez doświadczenia życiowe, w związku chodzi o to by jak najwięcej było wspólnego: wspólnie spędzony czas, razem wykonywane rzeczy, wspólne plany.

Z pomocą Boga będzie Wam łatwiej pokonać trudności.

10
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x