Kochani, to świadectwo powinnam złozyc już dawno temu, jednak chciałam poczekac, aż wszystko będzie wiadomo na 100%. Dodatkowo pojawiły się wątpliwości, czy wogóle mam prawo o tym pisac i czy rzeczywiście, można to potraktowac, jako świadectwo. Zacznę od poczatku …
Moja bardzo dobra koleżanka miała dosyc poważne problemy ze sprawami kobiecymi, nawet miała zabieg usuniecia jednego jajnika. Niestety to nie przyniosło oczekiwanej poprawy, poniewaz wkrótce podobny problem pojawił się na drugim. Usłyszała, że zaleca się szybko zajśc w ciąże, gdyż wtedy przy porodzie, usunie się drugi chory jajnik. Po jakimś czasie wzięła ślub i zaszła w upragnioną ciążę, niestety nie było jej dane sieszyc się długo upragnionym dzieciątkiem. Straciła je… Dodatkowo usłyszała, że jest prawdopodobieństwo, że nigdy więcej może nie zajśc w ciążę. Kiedy mi to opowiedziała, jeszcze tego samego dnia zaczęłam odmawiac Nowennę w jej intencji, aby urodziła zdrowe dziecko. Nowennę ukończyłam w Swięto Ofiarowania Najświętszej Panny. Przyjęłam to jako znak, że Mateńka przyjęła moje prośby. W czasie Nowenny rozmawiałam z koleżnką i ona mi opowiedziała, że miała problem, który normalnie każdemu kojarzy się z ciążą:) nie omieszkałam jej tego oczywiście powiedziec. Ona ze smutkiem odparała, że chwili obecnej, to jest niemozliwe, ponieważ bierze lekarstwa. Ale ja jakoś dziwnie byłam spokojna 🙂 Tuż przed Bozym Narodzeniem dowiedziałam się, że koleżanka jest w ciąży. Oczywiście bardzo się ucieszyłam, że Mateńka wysłuchała moich próśb, ale chwilę potem przyszła myśl, że to jest przejaw wielkiej pychy, myślenie, że to dzięki mnie. Także szybko odrzuciłam myśl, że to dzieki mojej modlitwie. Spytałam się koleżanki, który miesiąc, powiedziała, że czwarty. Także o ciązy dowiedziała się dosyc późno. Dodatkowo spytałam się, czy wiadomo, kiedy było poczecie. Odpowiedź koleżanki niemal zwaliła mnie z nóg (dobrze, że siedziałam :)). Okazało się, że był to dzień, w którym ja rozpoczęłam Nowennę 🙂 Dziś dowiedziałam się, że koleżanka urodziła zdrowego synka o wadze 4,5 kg.
Na koniec chciałam powiedziec, że składam to świadectwo, bo obiecałam Mateńce, że wszystkim bedę mówic o Nowennie i łaskach z niej płynących. Nie chciałabym byc posądzona o pychę czy zarozumialstwo. Mam nadzieję, że każdy z czytających zobaczy, jak wielką moc ma modlitwa i że możemy również modlic się za siebie nawzajem i że wtedy również może przynosic owoce, a my wtedy czujemy się jakbysmy, to my tej łaski dostapili:)
Chwała Panu.
Pięknie jest mieć takich przyjaciół którzy wstawiają się taką trudną nowenną …to jest wielkie …powiem szczerze że ja dałam radę raz …nie wiem czy w ogóle mam prawo prosić o cokolwiek w mojej sytuacji
To piękne świadectwo jest kolejnym potwierdzeniem wielkiej skuteczności Nowenny Pompejańskiej.
Oby to błogosławione dzieciątko rosło jak na drożdżach!
Dzięki Ci Pani Niebieska za dar modlitwy Nowenną Pompejańską, za to że czuwasz sama, by ją odmówić do końca, abyś mogła obdarzać nas łaskami wyproszonymi u Twego kochającego Syna!
Chwała Tobie Maryjo i naszemu Zbawcy za to dzieciątko: to najwspanialszy dar dla kobiety= macierzyństwo. O tym najlepiej wie nasza Najczulsza Mama!
Pięknie! Chwała Panu, chwała Maryi!
Wspaniałe świadectwo. Modlitwa, którą ofiarowałaś swojej przyjaciółce to najpiękniejszy dar jaki można sobie wyobrazić 🙂
Prośba o modlitwę w swojej intencji to nie pycha to pokora pani Ewo a powyższe świadectwo jest niesamowite i to też nie jest pycha.Teraz tylko dziękować,dziękować Mateńce za dar wysłuchania.
Bardzo piękne świadectwo i nie ma w Tobie żadnej pychy; prędzej dostrzegę ją we mnie, gdyż chciałabym bardzo, by ktoś odmówił NP za mnie, tj. w mojej intencji.