Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

EDYTA: MARYJA ZAWSZE POMOŻE

CHCIALAM SIE PODZIELIĆ SWOJM ŚWIADECTWEM Z WAMI . O NOWENNIE POMPEJAŃSKIEJ DOWIEDZIAŁAM SIE OD SĄSIADKI DOSTAŁM OD NIEJ OBRAZEK , PRZELAŻAL W SZUFLADZIE ROK CO SIĘGAŁAM PO NIEGO ZAWSZE CZYTAŁAM OSTATNIE SŁOWA NAPISANE – JEŚLI NIE JESTWŚ W PEŁNI ZDECYDOWANY NA OTRZYMANIE TEGO O CO PROSISZ W NOWENNIE , PRAWDOPODOBNIE NIE PODOŁASZ MODLITWIE PRZEZ 54 DNI POD RZĄD . WIĘC ODKLADALAM , ALE W KOŃCU DAŁAM RADĘ – ODMAWIAM TERAZ 4 NOWENNĘ POMPEJAŃSKĄ MIALA BYC 5 ALE NIESTETY KTOREGOS DNIA PRZY 27 DNIU ZASNELAM , MATUCHNA POMOGŁA MI WE WSZYSTKIM O CO PROSILAM , POMOC PRZYSZŁA ZE STRONY OSÓB OD KTÓRYCH NAJMNIEJ SIE SPODZIEWAŁAM TZ OD OSÓB KTÓRYCH WRĘCZ UWAŻAŁAM ŻE NIE ŻYCZĄ MI DOBRZE , WYCHODZĘ NA PROSTĄ , SPOKÓJ W SERCU MAM , NIE MOGĘ ŻYĆ BEZ NOWENNY , KAŻDY DZIEŃ KIEDY SOBIE PRZERWĘ ROBIŁAM BRAKOWAŁO MI CZEGOŚ LUB KOGOŚ – MARYJI , PAMIĘTAM PRZY PIERWSZEJ NOWENNIE JAK MÓJ MĄŻ CIĄGLE MÓWIŁ I ZNOWU SIĘ MODLISZ WRĘCZ BYŁ ZŁY – MÓWIL IDZIESZ DO TEJ SWOJEJ CIEMNICY TZ POKOJU , W TEJ CHWILI POMAŁU ZACZYNA SIE INTERESOWAĆ NOWENNĄ POMPEJAŃSKĄ , MYŚLĘ ZE KIEDYŚ ZACZNIE TEŻ ODMAWIAĆ , MÓJ SYN SIEDEMNASTOLATEK ZACZYNA PYTAĆ CO I JAK ODMAWIAĆ TO SĄ MALEŃKIE KROCZKI ALE MARYJA POMOŻE DZIĘKUJE ZA OPIEKĘ

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
22 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ania
Ania
22.06.14 16:55

Wlasnie dziewczyny u mnie na uczelni nawet jak ktos nie zawalil od razu, choc tez duzo osob wylecialo, to pozniej zawsze ludzie mieli jakies opoznienia w nauce. Rok przerwy itp. Mam kolege ktory juz powinien byc 3 lata po studiach, jest teraz niby na 2gim roku, ale ma jeszcze zalegly przedmiot z 1go i sie nie zalamuje, tylko twierdzi ze kiedys skonczy te studia. Ja kiedys tez patrzylam tak jakbym miala juz cale zycie zmarnowane przez te studia, ale to nie prawda. Na szczescie teraz zrozumialam ze to tylko studia i czlowiek bez nich wcale nie jest gorszy, wielu moich… Czytaj więcej »

Zofia
Zofia
22.06.14 16:59
Reply to  Ania

Aniu, naprawdę, dzięki za Twe komentarze. Są takie pocieszające i motywujące. 🙂

Agnieszka
Agnieszka
22.06.14 19:51
Reply to  Ania

Ja też Ci dziękuję Aniu 🙂

Alice Horner
Alice Horner
14.06.14 00:57

Do studentek Agnieszki i Zofii , Witam dziewczeta jestem mama studentki i wiem jak w obecnych czasach studiowanie wyglada.To ze sie semestr zawalilo to nie znaczy ,ze cale studia ! Tutaj na Zachodzie pierwszy rok wogole czesto idzie na straty” trzeba sie przestawic, nauczyc sie przyswajac czesyto samemu ogrom wiedzy czesto przedmioty ktore nic wspolnego z wybranym kierunkiem nie maja-aby studenta latwiej bylo zniechecic bo przeciez nie potrzeba az tylu ludzi z dyplomami magistra prawda.Dlatego pytac sie dookola jak to robia inni jak sie ucza moze maja lepszy system niz „ja’? Glowa do gory i zaczynajcie spelniac swoje marzenia dyplom… Czytaj więcej »

Józef
Józef
13.06.14 21:42

Wyciągnij wioski . Albo zmien kierunek , albo daj sobie spokój ze studiami . Piszesz , że marzyłaś zawsze o studiach . To jest mało precyzyjne . Studia zawsze się kończą a przynajmniej powinny i co później ?? Przy tylu nowennach odmówionych dostałaś to o co prosiłaś . ” Proście a będzie wam dane ” Pytanie czy chciałaś iść na studia ze względu na życie studenckie , czy by coś dalej z tego mieć . Administracja jest ciężkim kierunkiem , może od października wybierzesz sobie coś spokojniejszego w czym się będziesz lepiej czuła . Świat się nie zawalił , tylko… Czytaj więcej »

Agnieszka
Agnieszka
14.06.14 10:22
Reply to  Józef

Chciałam iść na studia by coś z tego mieć. Życie studenckie mnie nie interesuję i odbiegam od typowego wizerunku studenta, który chodzi na imprezy i wlewa w siebie dużą ilość alkoholu.
W sumie to już poległam na finiszu drugiego semestru. No ale różnie w życiu bywa. Mam 22 lata. Zresztą boli mnie też to, że w obecnych czasach jak człowiek nie studiuje to inni się dziwnie na niego patrzą. Tak jest w mojej rodzinie i wśród rówieśników. Większość studiuje i pracuje, radzi sobie. Ja też próbuję, walczę.

Agnieszka
Agnieszka
13.06.14 15:55

Od dzieciństwa marzyłam już o studiowaniu. Niestety moje marzenie legło w gruzach gdy kilka lat temu zachorowałam na nerwicę lękową połączoną z depresją. M.in. dzięki odmawianiu NP oraz Mszach św. z modlitwą o uzdrowienie choroba zelżała. Rok temu (była to ok. moja 7 lub 8 NP) prosiłam poprzez Maryję abym mogła studiować, abym spotkała dobrych ludzi tam na studiach oraz miała z kim dojeżdżać, abym sobie poradziła. Nowenna została wysłuchana w 100%. Poszłam na kierunek, który spodobał mi się niesamowicie (Administracja), zaczęłam należeć to fajnej grupki dziewczyn ( niestety całe życie miałam problemy z nawiązywaniem kontaktów z innymi ludźmi), dojeżdżałam… Czytaj więcej »

Zofia
Zofia
13.06.14 22:08
Reply to  Agnieszka

Miałam podobną sytuację. Zaczęłam studia, ale krótko przed pierwszą sesją zrezygnowałam. Nie będę wnikać w szczegóły, ale powodem była także choroba. Rozpoczęłam wtedy studia na kierunku fil. angielska. Jednak okres ”bezstudyjny” uważam za błogosławiony, bo właśnie wtedy odkryłam NP. 🙂 Chcę zacząć ponownie od października, ale zastanawiam się, co wybrać-podobno źle gdy wraca się ponownie w to samo miejsce…

Zofia
Zofia
13.06.14 22:11
Reply to  Zofia

No i dochodzi jeszcze ten lęk, że znowu zacznę, będę starać się przez cały semestr, i… znowu wydarzy się coś, co wszystko przekreśli.

Agnieszka
Agnieszka
14.06.14 10:14
Reply to  Zofia

Skąd ja to znam? Miałam to samo w zeszłym roku startowałam na kierunek Turystyka i rekreacja na innej uczelni. Tuż przed pierwszym zjazdem dostałam lęków i przerwałam studia. Dzisiaj z perspektywy czasu widzę, że to wszystko miało sens, bo po tym kierunku jest duże bezrobocie i w sumie to nie jest to co chciałabym robić w życiu. Nie pasowałabym tam. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.

Słoneczko
Słoneczko
14.06.14 10:47
Reply to  Agnieszka

Szkoda, ze ja takiego lęku nie miałam, zmarnowałam 5 lat

Zofia
Zofia
14.06.14 14:16
Reply to  Słoneczko

Ja poszłam na ten kierunek, bo był zgodny z moimi zainteresowaniami. Niestety, choroba wszystko przekreśliła, lecz i tak w rodzinie dogryzywano, że ”nie dała rady”, drwili. Na ten kierunek trudno było się dostać, więc początkowo twierdzili, że ”na pewno się nie dostanie”. Dostałam się, a więc potem czekali na moment, gdy się poddam i nie dam rady. Ich słowa bardzo mnie deprymowały. Czasem to sadzę, że te niepowodzenia to z powodu tych złorzeczeń, zazdrości itd. Bo to dziwne i w sumie wykluczające się- zdolna dziewczyna i wciąż coś nie tak? Jestem też w kropce-nie wiem na co iść, co wybrać.… Czytaj więcej »

Agnieszka
Agnieszka
14.06.14 15:34
Reply to  Zofia

Zosiu, mam to samo. Też u mnie w rodzinie jest ciągła zazdrość i rywalizacja między kuzynostwem.:( Jak rozpoczynałam administrację to mój tata od razu powiedział po co idę jak znowu zrezygnuję. (Tak jak było z turystyką). Przetrwałam 9 miesięcy i jakoś sobie radziłam, dopóki niedawno znowu wszystko się zawaliło. Ta choroba lubi wracać i to jest najgorsze. 🙁 Jestem teraz na etapie mówienia rodzince o mojej decyzji i zabierania papierów z uczelni.
Proszę Boga o wskazanie mojej dalszej drogi, Ty też o to proś Zosiu. Może nam wkrótce wskaże jaką drogą mamy podążać.

Zofia
Zofia
14.06.14 15:43
Reply to  Agnieszka

Agniesiu, najgorsze jest to, że zupełnie nie wiem na co iść. Paraliżuje mnie ten lęk i to, że znowu będą drwić. Nie wiem, co robić. 🙁

Zofia
Zofia
14.06.14 15:46
Reply to  Zofia

U mnie nie ma rywalizacji, nie to miałam na myśli. Po prostu u mnie rzadko kto studiował/studiuje i dlatego wywołuje to w nich taką zazdrość, która mnie deprymuje. Tylko czekają na kolejne potknięcia. 🙁

Agnieszka
Agnieszka
14.06.14 16:20
Reply to  Zofia

Współczuję. Ja też nie wiem co zrobić ze swoim życiem. 🙁 To jest takie dołujące. Na razie chyba nie wrócę na studia. Za dużo stresów i zauważyłam, że potem choroba przez to wraca 🙁

Ania
Ania
22.06.14 16:43
Reply to  Zofia

Dziewczyny to trudna decyzja i niestety nikt wam nie moze powiedziec co powinnyscie uczynic, ale nie popelnijcie mojego bledu. Ja posluchalam presji otoczenia i wybralam kierunek zgodny z presja otoczenia (rodzice, prestiz). Studiowalam budownictwo przez 6 lat. Studia baaaardzo ciezkie i przeplakalam wiele nocy przez nie, wiele rzeczy zaliczylam cudem i wiele pomogla mi tez przyjaciolka z grupy. Ale tak naprawde obie bylysmy baaardzo nieszczesliwe i juz od samego poczatku wiedzialysmy ze to nie to. Nie mialam jednak odwagi zrezygnowac ze studiow, bo a to mi bylo szkoda tylu lat, ktore nie przyszly mi latwo, ale najbardziej balam sie tego… Czytaj więcej »

Zofia
Zofia
22.06.14 16:56
Reply to  Ania

Aniu, serdecznie dziękuję za Twoją wypowiedź. Tak, ja studiowałam filologię angielską. Niestety nie doszłam nawet do I sesji z powodu choroby. Wybrałam ten kierunek, bo kocham języki i w zasadzie tylko w tym siebie widzę. Mam jeszcze kilka dni na decyzję, pójdę na ten sam kierunek lub też na coś związanego z architekturą. Zobaczymy. Jednak czuję się inna, bo straciłam jeden rok. Mama często przychodziła z pracy i wiem, że zupełnie nieświadomie mówiła o dzieciach znajomych: ”ta już kończy studia”, ”ta już wszystko zaliczyła”. W tym momencie smutek wkradał się do mojej duszy, bo czułam się wtedy taka bezwartościowa, że… Czytaj więcej »

Lato
Lato
22.06.14 16:59
Reply to  Ania

popieram w 100%!
ja też studiowałam kierunek z którym od samego początku miałam trudności i w głębi duszy czułam że to nie dla mnie, ale myślałam co inni powiedzą jak zrezygnuję i skończyłam, a teraz męczę się w swojej pracy i nie mam szans na zmianę firmy bo nikt mnie z tym wykształceniem nie przyjmie
lepiej mieć 1 rok w plecy w młodości niż całe spaprane życie poprzez dokonanie niewłaściwych wyborów i robienie czegoś wbrew sobie

barbara
barbara
22.06.14 18:08
Reply to  Ania

Ja też miałam identyczny problem poszłam na studia które mi wybrała matka moja wcale mi się to nie podobało przed pierwszymi egzaminami chciałam zrezygnować ale mi nie dała tego zrobić uczyłam się na siłę najgorsze było to że musiałam na siłe się uczyć bałąm się zrezygnować bo co ludzie powiedzą i rodzina i chociaż dosyć mi dobrze szlo gdyż zdawalam dobrze wszystkie egzaminy to wiedziałam że nie chce w przyszlosci pracować w tym kierunku i tak tez zrobiłam zwolnilam się z pracy która mnie tak męczyła że myślalam że dłużej nie wytrzymam tam i pewnego dnia poszłam do szefa i… Czytaj więcej »

Agnieszka
Agnieszka
22.06.14 20:04
Reply to  Ania

Jak czytam komentarze Zosi to tak jakby także i o mnie to było. Ja praktycznie mam 3 lata w plecy przez chorobę (już bym broniła teraz licencjat), a tak to jestem na 1 roku administracji, który mam do końca nie zaliczony (dopóki nie skreślą mnie zaraz z listy studentów). Najgorsze jest to, że człowiek ma nadzieję i walczy, a po pewnym czasie następuje nawrót choroby i znowu się „rozpadam na kawałki.” Liczne modlitwy, Msze św. o uzdrowienie owszem pomagały, ale jak widać nie do końca. 🙁 Bo znowu znalazłam się w depresji. Dodam, że biorę tabletki, chodzę na psychoterapię… To… Czytaj więcej »

Renata R
Renata R
12.06.14 19:16

Miałam podobnie… chodzi mi o męża. A teraz wręcz się chwali że odmawiam nowennę. Podoba mu się że z siostrą na imprezie rozmawiamy „dzięki lampka wina wystarczy bo różaniec czeka” 🙂 Pozdrawiam. Nie zasypiaj.

22
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x