Straciłam pracę dosłownie z godziny na godzinę. Bardzo cierpiałam z powodu tej straty i z powodu odrzucenia. Wspólnie z mężem zmówiliśmy nowennę pompejańską w intencji znalezienia pracy. Po zakończeniu tej nowenny westchnęłam w duchu, że nie otrzymałam pracy, bo nie miałam wiary. Upłynęło kilka minut od pojawienia się tej myśli i zadzwonił telefon. Zadzwoniła koleżanka. Jej pierwsze słowa brzmiały: JEST PRACA. Byłam zdumiona, gdy usłyszałam nazwę tej firmy, bo w najśmielszych marzeniach nie pomyślałabym o takim miejscu. Pracę otrzymałam i utrzymuję się z niej do dziś.
Powyższe świadectwo zostało opublikowane w jesiennym (7/2013) numerze Królowej Różańca Świętego.
Bogu niech będą dzięki! Jesteś wielki! Dziękuję Tobie za to świadectwo! Pozostań z Panem Bogiem!