Poprzedni rok był dla mnie rokiem cudów i wielu łask Bożych.Jednak moja dziura budżetowa w niepokojącym stopniu sie powiększała.15 sierpnia odmówłam nowennę w intencji spłacenia długów i poprawy finansowej.
Zaczęłam grać w toto lotka i inne gry losowe.Już w pierwszym dniu wygrałam nie mała sumę którą w 80% podzieliłam się przez przypadek z koleżanką zamieniając się z nią losami.Byłam w szoku ale okazało się że ona bardziej tych pieniędzy potrzebowała niż ja więc uradowałam się że Bóg posłużył się mną do pomocy osobie w gorszej sytuacjii.Jakże zdarzenie to nauczyło mnie pokory! Pojawiały się osoby które mi mówiły że wygrana w toto lotka to przekleństwo a nie błogosławieństwo. Na początku wpadało mi to jednym uchem a drugim wylatywało.
Zaczęłam namiętnie grać ale już mi się nie udawało wygrywać znacznych sum. Moja znajoma zaproponowała mi wspólne sprzątanie domków co pomogło mi wyjść połowicznie z długów. W połowie nowenny otrzymałam łaskę dorobienia jako opiekunka co pozwoliło mi całkowicie wyjść z długów. Jak tylko pospłacałam wszystko i wyszłam na prosta straciłam pracę.
Na poczatku byłam zła i nie umiałam się z tym pogodzić ale Maryja pomogła mi to zrozumieć. Mając większe pieniądze nie pokłada się aż tak wielkiej ufności w Bogu. Gdy ich się nie ma a Twoje marzenia sie spelniaja w inny cudowny dla oka sposob jest to o wiele większe Bogactwo niż pieniądze.
W części dziekczynnej przypomniała mi sie przypowieść z Ewangeli wg Łukasza 12,13-21.Maryja wzbudziła we mnie głebokie pragnienie zaufania tak Bogu i w tej ufności czuc to bezpieczenstwo w ktorym pokladałam kiedyś gdy duża ilość pieniędzy leżała na moim koncie. Dodam że spowiednik mi też powiedział że Bóg wie kiedy i ile pieniedzy człowiek potrzebuje żeby tym nie zawracać sobie myśli-zaskoczeniem było to dla mnie ogromnym bo w ogóle tego tematu nie poruszałam!
Nauczyłam się że pieniądze w jednej chwili w różnych okolicznościach mogę stracić a zaufania i miłości do Boga nigdy.
Niech będzie pochwalonyJezus Chrystus!
Piękne i ciekawe świadectwo, Pan Bóg wie lepiej co nam potrzeba. Pozdrawiam
To świadectwo dla mnie…Też modliłam się o pomoc w spłatach długów.Tak jak piszesz marzenia/potrzeby spełniały się w „inny,cudowny sposób”Choć dalej potrzebuję niemałej pomocy powiedziałam”Jezu Ty się tym zajmij” i czekam…