Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Michał: Uwolniła mnie od alkoholu!

 

Mam obecnie 30 lat. Gdzieś tak 4 lata temu zacząłem zarabiać bardzo dobre pieniądze i 'dzięki’ temu wpadłem w alkoholizm. Po prostu stać mnie było na imprezowanie i codzienne podpijanie sobie piwa itp. Zanim się zorientowałem co się stało to minął rok mojego CODZIENNEGO picia. Dzień wyglądał tak: wstawałem rano np. o 7 – 8: pierwsza myśl była taka, że jak będę przejeżdżał koło sklepu to żeby kupić sobie piwa. Po powrocie z pracy piłem do momentu bycia pijanym. I tak codziennie.

Po roku kiedy się zorientowałem co się dzieje, postanowiłem sobie zrobić przerwę w piciu i udało się… na jeden dzień. Przez następne pół roku udało mi się może jeszcze z 5 razy zrobić przerwę w piciu po 1 – 2 dni. Więcej było poza moim zasięgiem. Na dodatek w trakcie tych trzeźwych dni miałem wręcz obsesyjne myśli o alkoholu. Całkowicie zdruzgotany zdałem sobie sprawę, że nie potrafię przestać pić (to tak w dużym skrócie, bo trwało to kilka miesięcy), że to jest niemożliwe – jestem alkoholikiem i to w trakcie potężnego cugu. W pokoju gdzie mam komputer na szafce stoi też ikona Matki Bożej, pamiętam, że jednego wieczoru kiedy oczywiście byłem już pijany kątem oka zauważyłem tą ikonę, uklęknąłem przed nią, rozbeczałem się jak baba i powiedziałem Matce Bożej, że ja już nie potrafię przestać, że ja już odpuszczam, nie mam już sił więcej się starać być trzeźwym, że jeżeli Ona mnie nie uratuje to przepadłem. I tyle, moja modlitwa trwała, dosłownie pół minuty. Podczas mojego picia moja żona mnie wielokrotnie upominała żebym przestał, jednak nie potrafiłem się jej przyznać, że ja już nie potrafię, że jest za późno. Po tej modlitwie, wstałem rano następnego dnia i był cud! Nie potrafię tego opisać, ale wiedziałem, że zostałem uwolniony. Wiedziałem, że tego dnia się nie napiję. Po chwili też przypomniałem sobie, że się modliłem poprzedniego dnia i zrozumiałem, że wydarzył się cud. Było to niesamowite. Zostałem uzdrowiony całkowicie, czułem się jakbym nigdy nie był alkoholikiem, jakbym nigdy wcześniej nie pił. Tak, jakby Matka Boża między mną a alkoholem położyła swoją rękę i powiedziała 'dosyć!’.

To pierwsza część

Nie piłem tak rok czasu, bo takie miałem postanowienie. Minął rok i stwierdziłem, że ok, wytrzymałem rok, to spróbuję się napić (trafiła się jakaś okazja, spotkanie rodzinne) i się napiłem. Momentalnie wpadłem w cug i znowu piłem coś od stycznia do lipca. O dziwo nie zauważyłem tego cugu. Dopiero moja żona mnie upomniała ponownie, wtedy stwierdziłem, że przestanę, że nie ma takiej możliwości żebym nie przestał – niestety nie potrafiłem, tak jak poprzednio – to było silniejsze ode mnie. Wtedy zrozumiałem swoją pychę (tzn. że sam to zrobię) i poprosiłem Matkę Bożą o pomoc. Po trzech dniach znowu wydarzył się cud, po prostu wstałem rano i wiedziałem, że się nie napiję.

To była druga część

Po kilku miesiącach znowu (ależ człowiek jest głupi i naiwny!!!!!) stwierdziłem, że od jednego piwa to jeszcze nikt nie umarł. Jednak tym razem trochę ostrożniej do tego podszedłem, stwierdziłem że po prostu spróbuję, dla smaku itp. (naprawdę zawsze bardzo lubiłem smak piwa). Matka Boża szanując moją wolną wolę pozwoliła mi na to, jednak coś się zmieniło, alkohol jest dla mnie teraz jakiś wstrętny, gorzki, mam wrażenie, że jest obrzydliwy. Baaaaardzo rzadko jestem w stanie wypić piwo, czuję, że dorastam do decyzji o całkowitej abstynencji. Wierzę, że Matka Boża pomoże mi w tym.

Teraz parę słów wyjaśnienia, kiedy poprosiłem po raz pierwszy Matkę Bożą o pomoc, to pamiętam jedną bardzo ważną rzecz. Otóż pamiętam swoją całkowitą bezsilność, całkowite porzucenie myśli że 'ja potrafię’. Pamiętam, że modliłem się w sytuacji kiedy ogarnęła mnie beznadzieja. Wtedy mimo, że byłem pijany wiedziałem (ja to wiedziałem!), że dosłownie tylko cud może mnie uratować. Druga rzecz: nawet jeżeli, zdarzy się cud tak jak w moim przypadku to pamiętajcie, że Matka Boża i Pan Bóg szanują wolną wolę człowieka i w każdym momencie możemy ten trwający cud odrzucić, tak jak ja to zrobiłem. Pamiętajcie o tym! Kolejna rzecz, jeżeli będziecie dawać świadectwo – ja potem rozpowiadałem na prawo i lewo, że jestem alkoholikeim i w jeden wieczór mnie Matka Boża uratowała, u ludzie mnie znali, wiedzieli ile potrafię wypić i że piję non stop – to spodziewajcie się ataków szatana. Będzie wam tak dokuczał, że w pewnym momencie przemknie myśl o zaprzestaniu dawania świadectwa, wtedy jednak się nie bójcie i zwróćcie się do Matki Bożej o pomoc.

Strona ta traktuje o nowennie pompejańskiej, mam zamiar podjąć się jej w pewnej intencji, moje świadectwo nie dotyczy bezpośrednio tej nowenny, ale dotyczy bezpośrednio Matki Bożej. Przez pryzmat mojej żony (która jest matką), mojej mamy, mojej babci, teściowej i wielu innych matek zrozumiałem co znaczy, że Matka Boża NIGDY nie zostawia swoich dzieci w potrzebie. Żadna Matka tego nie potrafi zrobić, prędzej da się pokroić ale dziecka w potrzebie nie zostawi przenigdy. Przypomnijcie sobie swoje matki, kiedy byliście mali, np. chorowaliście, to matka zawsze pierwsza była do pielęgnowania, cichy wykonawca tytanicznej pracy przy opiece nad dzieckiem! Nasi ojcowie śpiewali pieśń, w której było 'Kiedy Ojciec zagniewany siecze, szczęśliwy kto się do Matki uciecze.’ Też tego nie do końca rozumiałem, kiedy jednego wieczoru dzieci moje niesamowicie dokuczały i po prostu przegięły i postanowiłem je ukarać klapsem (sprawiedliwie) to schowały się za mamę, a moja żona (mimo że wiedziała, że mój gniew jest sprawiedliwy, bo naprawdę dokuczały mocno) pozwoliła się im za nią schować. Klapsa nie dostały ale się uspokoiły. Wtedy też zrozumiałem słowa tej pieśni, Bóg Ojciec, którego gniew jest święty i którego Majestat w pewnym momencie sprawiedliwie domaga się kary dla nas za nasze obrzydliwe grzechy, na widok czułej Matki Bożej jest w stanie zaniechać swojego karania! Święta Jego sprawiedliwość, której ogień zapłonął już nie raz, gaśnie i umniejsza się kiedy prosimy Matkę Bożą o pomoc. Brzmi to nielogicznie? Nieteologicznie? O tak, bo to tajemnica!

Piszę to świadectwo aby wam uzmysłowić, że nawet jeżeli problemy które macie są karą za wasze grzechy (moją karą było niesamowite pijaństwo za grzech nieumiarkowania i chlubienia się dobrymi zarobkami, jest to szersza sprawa której nie będę opisywał, ale proszę mi wierzyć, że tak było) to jako dzieci Matki Bożej mamy prawo się uciekać do Niej o pomoc. Czasami sobie myślę, że jestem bezczelny w moich prośbach, ale z drugiej strony czy poproszenie naszych ziemskich mam nawet dziesiąty raz o to samo jest przez nie odbierane jako bezczelność? O nie! Nasze mamy zawsze chętnie pomagają, o każdej porze dnia i nocy. To co dopiero Matka Boża!

Po tych wszystkich cudach, przypomina mi się czasami takie nagranie z kazania Jana Pawła II, który mówił w nim bardzo czule 'Totus Tuus Maria, totus Tuus’. Nigdy nie rozumiałem jak można kochać Matkę Bożą, dziwne to dla mnie było, 'albo Matka Boża albo Pan Bóg’. Nie potrafiłem tego pojąć. A dziś? Dziś nadal tego nie rozumiem, choć w mniejszym stopniu, ale jak słodko jest mieć Ją za Matkę. Nie roztrząsam już tego a moja miłość do Niej choć jest ułomna bo jestem wielkim grzesznikiem to jednak jest szczera. Pamiętajcie, Matka Boża uratowała Polskę i Europę przed bolszewizmem w bitwie warszawskiej, ratowała nas przed szwedami, przed turkami, mongołami to czy nie weźmie nas w opiekę w naszych problemach? Oczywiście i to najchętniej jak tylko Matka Boża potrafi. Mówcie do Niej czule, proście czule, jak dziecko matkę, serce Matczyne takiej prośby nie jest w stanie zignorować, ponieważ prośba taka świdruje w nim tak mocno, że Matka Boża z największą miłością się nad nami pochyla. Pozdrawiam wszystkich i życzę odwagi i wiary.

Mizerny syn Matki Bożej, Michał.

Ta wiadomość zostaje wysłana poprzez formularz kontaktowy dnia Nowenna pompejańska https://pompejanska.rosemaria.pl

5
2
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
14 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Halina
Halina
12.02.20 22:01

Cudne wprost świadectwo,pokora i wiara do której dorosłeś. Chciałabym ,aby mój syn był taki pokorny i wyszedł z tego wrednego nałogu. Proszę dla niego o nawrócenie i zerwanie z tym szatańskim nałogiem i Łaskę Wiary oraz spokój wewnętrzny. Wierzę że Matuchna Różańcowa obdarzy go tą łaską,bo bez niej nie da się żyć.

Maria
Maria
18.07.18 07:18

Bardzo piękne świadectwo. Dodało mi wiary i nadziei. Bardzo dziękuję za to świadectwo. Naprawdę piękne. Jeszcze raz dziękuję.

Renata
Renata
25.12.17 10:47

Świetne świadectwo, dobrze się czyta. Nawet nie zauważyłam a już siedzę i czytam Wasze świadectwa ponad 3 godziny. Proszę piszcie, bo to buduje innych i nas samych. Michał masz cudowną żonę i dzieciaki,kochaj ich i szanuj. Tak trzymaj.

Aga
Aga
10.09.16 14:24

MICHAŁ- dałeś piękne świadectwo!
Wspaniale opisałeś serce Matek i tej NAJWIĘKSZEJ ,NAJDROŻSZEJ MATKI!!!
NIECH CI BŁOGOSŁAWI DO KONCA TWEGO ŻYCIA!!! i CAŁEJ TWOJEJ RODZINIE!!!
(Nawet nie wiesz jak pomagasz tym innym.dziekujemy!!!)

Jan
Jan
19.05.15 23:16

Jan 19 maj 2015 To bardzo wzruszające świadectwo Michale. Ja też miałem i mam problem z alkoholem.Rok modliłem się do Matki Boskiej Fatimskiej o łaskę uwolnienia od tego nałogu.Prosiłem ją o to żebym nie chciał chcieć już więcej pić.5 czerwiec 2005 to ten dzień w którym wiedziałem że tą łaskę otrzymałem.Nie liczyłem dni ani godzin.Wiedziałem że to już nie wróci.Żadnej pokusy nie miałem mimo że namawiano mnie na nie jednym przyjęciu.I tak było przez cały rok.Rok Później na rodzinnym przyjęciu wszystko zepsułem jedną lampką koniaku.Wszystko tą niewielką ilością alkoholu zaprzepaściłem. Nadal proszę Matkę Boską Fatimską o przywrócenie mi łask jakie… Czytaj więcej »

JOANNA
JOANNA
13.01.14 11:42

No może brzmi trochę niedorzecznie, żeby się modlić za Matkę Bożą, skoro Ona jest święta, a my tylko grzesznikami. Ale w kontekście paruzji, czyli ponownego przyjścia Pana Jezusa na ziemię, a także możliwości dokonania się apokatastazy, czyli opustoszenia piekła, poprzedzonego nawróceniem się grzeszników, tych ziemskich i tych w zaświatach, należy się modlić do Maryi i może właśnie nawet za Maryję, by zechciała jak najszybciej z naszym udziałem – rozmodlonych ludzi, zmiażdżyć głowę szatana. Może moglibyśmy podjąć się adopcji duchowej wybranego więźnia, by czy odsiadując swoją karę, czy też po wyjściu na wolność potrafili się przemienić duchowo i w taki sposób… Czytaj więcej »

Aga
Aga
10.09.16 14:17
Reply to  JOANNA

JOANNA pięknie to opisałaś! Dziekuje równiez i Tobie! Chwała Panu!

magda
magda
13.01.14 09:56

A ja myślę ,ze można, gdyż w licznych objawieniach, sama Matka Boża prosi by modlić się w jej intencjach…

dulcysima
dulcysima
13.01.14 01:51

dziękuje za świadectwo, a do Pat myślę że nie można się modlić za Matkę Bożą tylko w intencjach Maryji tak jak np się modli w celu uzyskania odpustu w intencjach Ojca św

alicja
alicja
12.01.14 22:40

ciekawe świadectwo, fajnie to opisałeś, dzięki

...ja
...ja
12.01.14 22:26

Bardzo fajne świadectwo. Mój brat jest alkoholikiem i jego żona już chyba też. Bardzo chciałabym aby zmądrzał tak jak Ty Michale, chociażby na wzgląd ich dzieci które są jeszcze małe. Ale nic do nich nie dociera, uważają, że nie powinniśmy się wtrącać i nic nie dają sobie powiedzieć. Bardzo chciałabym im pomóc ale oni nawet pomocy nie chcą…

Ryszard
Ryszard
12.01.14 19:59

Mnie też by nie było gdyby nie Nowenna Pompejańska, tylko Matce Bożej chodzę po tym świecie i tylko z różańcem…

pat
pat
12.01.14 19:17

Michał mnie by nie było na tej Ziemi gdyby nie wiara ,,,trzymam kciuki z a Ciebie i siebie…często się modlę za Matkę Boską a nie tylko do Niej….

Tatiana
Tatiana
12.01.14 19:00

Super świadectwo i wzbogacające
przemyślenia….

14
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x