Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Marysia: Świadectwo z choroby nowotworowej

Witajcie! Postanowiłam napisać to świadectwo, ponieważ w sobotę 25 stycznia minął rok, odkąd moja rodzina odmówiła nowennę pompejańską – pragnę podziękować i podzielić się z wami tym, co zrobiła dla nas Maryja ( i wciąż robi). Rok temu dowiedzieliśmy się nagle, że moja mama ma raka, tak rozległego i z tyloma przerzutami, że operacja nie wchodziła w grę. Lekarz, który oglądał wyniki tomografu powiedział mojemu tacie tylko tyle, żebyśmy się trzymali i że jeśli znajdziemy lekarza, który będzie chciał jej podać chemię, to będzie cud.

Muszę wspomnieć tutaj, że do tamtej pory żyliśmy strasznie beztrosko, każdym dniem, bez obaw i stresów. Po kilku dniach rozpaczy postanowiłyśmy odmówić nowennę pompejańską. Dowiedziałam się o niej miesiąc wcześniej, kiedy nie mogłam znaleźć pracy. Koleżanka powiedziała mi, że istnieje taka nowenna nie do odparcia, ale jak dowiedziałam się ile części różańca trzeba codziennie odmawiać – stwierdziłam że nie ma szans. Jednak po miesiącu mówiły ją już 4 osoby z mojej rodziny.

Wg lekarzy stan mamy był na tyle poważny, że myślałam, że będzie z nami jeszcze tylko kilka miesięcy… Ale moja mama właśnie leży obok mnie, może nie w pełni sił, ale w bardzo dobrym stanie. Przyjmuje drugi cykl chemioterapii, podczas którego nawet nie wyleciały jej włosy. Jej chemia przebiega bardzo łagodnie. Oczywiście czuje po niej dolegliwości, ale funkcjonuje normalnie.

Gdybyście zobaczyli ją na ulicy – nie powiedzielibyście, że ta kobieta jest chora nieuleczalnie i bierze chemię. A to wszystko dzięki modlitwom zanoszonym do Matki Boskiej Pompejańskiej. To Maryja prowadzi nas w chorobie mamy, uczy pokory, cierpliwości. Życie mojej rodziny od roku wygląda zupełnie inaczej. Więzi między nami pogłębiły się, cieszymy się każdym dniem – ale zupełnie inaczej, dziękujemy że kolejny nam został dany razem. Nie wiem, co będzie jutro. Nie wiem też, co będzie z mamą. Ale cieszę się, że cały czas jest z nami i to, że już od roku nam się udaje żyć z chorobą i nie poddawać się już uważam za cud. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych, dlatego cały czas wierzę, że pewnego dnia mama będzie zdrowa. Odmawiajcie nowennę i nie wątpcie!

5
1
głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
5 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Divine
Divine
28.01.14 14:09

Dziękuję za piękne świadectwo. Wchodzę na tę stronę codziennie i czytam Wasze pokrzepiające świadectwa. Jest mi lepiej i to mnie mobilizuje. Ja sama po raz kolejny próbuję odmawiać NP i jak jest ciężko, wiedzą Ci co sami przez to „przechodzą”. Czuję tak wielkie zniechęcenie, lęk i ogólnie wszystko się komplikuje. Na szczęście Matka Boska naprowadziła dobrych ludzi na mojej drodze (szczególnie Jednego), którzy mnie wspierają. Zły kusi cały czas, ale staram się trwać w łasce uświęcającej, a także proszę o pomoc innych Świętych (Św Ritę, Św Judę, Św Martę oraz Św Ekspedyta). Po tym zauważyłam, że jest lepiej i jakoś… Czytaj więcej »

Sylwia
Sylwia
28.01.14 13:19

Drogi Pawle ,ja odmawiam 8 NP i intencja jest za nawrocenie sie ludzi ,jest taka sama jak dwie poprzednie ale dopiero podczas tej 8NP doświadczyłem trudu modlitwy . Po odmówieniu wieczornych różańców poprosiłam Boga o pomoc ,prosiłam aby szatan odszedł ,ze chce godnie odmawiać te różańce żeby go odsunął go odemnie ,ze tylko Ty Panie jesteś moim Bogiem ,chwaliłam z wyciągnietymi rekami do góry naszego Stworzyciela. Potem weszłam do łazienki i pochylilam sie aby podnieść waciki z posadzki i w tej samej chwili butelka z perfumem ,ktora stała na półce przeleciał mi koło głowy ,dotknęła moich włosów ale sie nie… Czytaj więcej »

barbara
barbara
28.01.14 14:09
Reply to  Sylwia

podczas odmawiania mojej nowenny kilka razy się połapałam na tym że jak chciałam wypowiedziec intencję to nie mogłam poprostu nie mogłam nie wiem co to było albo wtedy do głowy nasuwały mi się takie myśli że aż się przestraszyłam wcale ich nie chciałam wcześniej było równiez tak że jak się zaczynałam modlić kilka razy zaczynałam od nowa, teraz wpadłam na świetny pomysł przyniosłam sobie do pokoju wodę swięconą i przed modlitwą się nią przezegnam odmawiam wtedy NP odmawiam spokojnie kończe 2 lutego w srwięto Matki Bożej

anika
anika
06.10.14 08:32
Reply to  barbara

to szatan .tez tak mialam

Pawel
Pawel
28.01.14 09:56

Marysiu,

dziękuję Ci za twoje świadectwo. Ono tylko dodaje otuchy i pewności, że nowenna pompejańska to właściwy kierunek… Od dwóch tygodni odmawiam kolejną nowennę, z tym, że tym razem idzie mi jak po grudzie. Zmuszam się do odmówienia nowenny do tego stopnia, że na kilka godzin przed modlitwą zaczyna mnie skręcać z bólu – ucisk w klatce piersiowej oraz strach, paniczny strach… Dzięki takim świadectwom tylko mocniej się upewniam, że modlitwa i codzienna rozmowa z Maryją to właściwa droga.

Dziękuję.

5
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x