O Nowennie Pompejańskiej dowiedziałam się od mojej siostry. Nie mogłam uwierzyć, że istnieje taka nowenna „nie do odparcia”. Nie mogłam się do niej zabrać, a naprawdę miałam o co prosić Najświętszą Panienkę lecz pewnego dnia zadzwoniła do mnie druga siostra i powiedziała mi, że odmówiła tą Nowennę i zdarzył się cud – gdyż jej synowa i syn zostaną rodzicami właśnie po odmówieniu Nowenny Pompejańskiej w tej intencji. STARALI SIĘ O DZIECKO JUŻ PONAD 3 LATA. Już w lipcu ma się urodzić maleństwo i co więcej potrzeba? Jakich dowodów na działanie Matki Bożej ?
Byłam ciągle pod niesamowitym wrażeniem tego cudu.Niemożliwe stało się możliwe. A teraz kilka słów o sobie. Od wielu lat (około 23) chorowałam na nerwicę i depresję, choroba bardzo mnie męczyła i nie pozwalała normalnie żyć i funkcjonować. Co najgorsze – nie mogłam nawet iść do Kościoła na Mszę Świętą, bo czułam się bardzo źle, słabo, chodziłam zawsze z kimś w asyście, biorąc tabletki uspakajające i antydepresanty – postanowiłam więc błagać Najświętsza Panienkę Pompejańską aby mnie wyzwoliła z tych więzów. Zaczęłam odmawiać Nowennę Pompejańską 22 stycznia 2013 roku i naprawdę zaczęły spływać łaski na mnie i rodzinę. Po pierwsze niesamowita radość w sercu, spokój i wiara – ale prawdziwa wiara i odczucie uzdrawiania z dnia na dzień. Z tą wiarą szłam już bez leków. Stopniowo odstawiałam i czułam działanie Matki Bożej. Pojawiały się także chwile zwątpienia ale wiedziałam, że to na pewno działanie złego.
I powiedziałam, że już się nie dam. Jak większość osób tutaj pisze – ten zły czuje, że jest zagrożony i chce jeszcze zawładnąć naszymi umysłami, ale nie można się poddawać. Teraz to już wiem. Słuchałam jeszcze w tym czasie różnych kazań np. oo Augustyna Pelanowskiego, x. Piotra Pawlukiewicza jak również transmisji telewizyjnych programów Joyce Mayer w religia.tv – „Codzienna radość życia”. Czułam jak Matka Boża i Duch Święty mnie prowadzili w tym czasie. Pozwoliło mi odsunąć podszepty złego, np „to ci się nie uda”, „daj spokój”, „po co się trudzić i tracić czas bo nic się nie zmieni” i tym podobne. Teraz wiem – było watro w 100% – to co czuję w sercu nawet nie dam rady opisać, trzeba to przeżyć samemu.
Teraz odmawiam drugą Nowennę Pompejańską o znalezienie dobrej pracy i spokojnie czekam w ufności gdyż każdy dzień martwi się sam za siebie. Jednak wiem, ze Nowenna Pompejańska zostanie już ze mną na zawsze, gdyż przemienia nasze serca, dodaje wiary, nadziei w każdej sytuacji i spokoju jakiego potrzebujemy. To Matka Boża jest naszą tarczą przed złem, opiekuje się nami cały czas, to w Niej i jej Synu składajmy wszelki troski – oni się nami zatroszczą – UFAJMY JEJ I PANU JEZUSOWI bo tylko wiara tak naprawdę czyni cuda!
Dziś odmawiam 11 dzień nowenny. Pierwsze 4,5 dni były strasznie cięzkie ciegle myslałam „a po co?” kazdy mnie denerwował, ciągle płakałam. Dziś jest inaczej, Maryja wzięła mnie w swoje ręcę i delikatnie pokazuje mi sens naszego życia, aby przestać ciągle troszczyć się o to życie. Ucze sie bardziej żyć dziś a nie tym co bedzie za kilka dni, miesięcy czy lat. Dziś dla mnie jest życie a nie jutro i to dziś chce w pełni przeżyć blisko Boga i Maryi. To Oni są dla mnie wszystkim.