Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

ewa: moja "duchowa walka " o tesciowa i męza.

Ewa: Moja „duchowa walka ” o tesciowa i męza.

Niech bedzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica.Mam na imie Ewa. Jest to opis mojej walki. Na wstępie chciałabym napisac ze z moja tesciowa zyje od 10 lat w „nieprzyjazni” łagodnie mowiac. To typowy konflikt synowa-tesciowa. W swoim zyciu zmowiłam juz 3 całe NP.i 2 nie ukonczyłam. Bardzo długo Jezus pukał do mego serca abym podjeła sie tego trudnego zadania modlitwy za swego najwiekszego wroga w rodzinie. Ja nie chciałam. Wiele łez wypłakałam przez tę osobę, a tu miałbym sie modlic za nia przez 54 dni?! nie ,nigdy! „ty boze oszalałes?-tak wtedy czułam i myslałam. Pan Bog jednak nie odpuszczał i pukał wytrwale do mego serca.Nie raz czułam w sercu” jesli nie ty, to kto?kto jej pomoze?”nikt sie za nia nie modli.Musze nadmienic bardzo wazna rzecz moja tesciowa i jej mąz oraz jej syn ,a moj mąz to osoby niewierzace. w swoim własnym domu ja jestem jedyna ambasadorka wiary   w boga.

Przeczytaj

ewa: narodziny wnuczek

Ewa: narodziny wnuczek

Latem 2013 roku moja 95 letnia i bardzo schorowana teściowa zaczęła narzekać ,że ciągle jeszcze nie ma prawnuków,chociaż ma 3 wnuczki i 3 wnuków,i tak chciałaby doczekać jeszcze na prawnuki.postanowiłam odmówić już chyba dziewiątą nowennę(zawsze skuteczną) z prośbą o zdrowie i życie teściowej ,aby doczekała na prawnuki.Dwa miesiące wcześniej ożenił się pierwszy wnuk a mój syn.

Przeczytaj

mateusz: szczęśliwe rozwiązanie i radość z synka

Mateusz: Szczęśliwe rozwiązanie i radość z synka

Witam wszystkich kochających Maryję i Jej Syna. Nowennę pompejańską odmawiam od początku roku i – jak dotąd – nie zerwałem z nią kontaktu ani na chwilę. To dzięki niej udało mi się zmienić swoje życie, zacząć patrzeć na świat z innej perspektywy, ale przede wszystkim potrafię kochać i szanować innych i łatwiej przebaczać…

Przeczytaj

marianna: zaczęłam zastanawiać się czy naprawdę jestem dobrą chrześcijanką?

Marianna: Zaczęłam zastanawiać się czy naprawdę jestem dobrą chrześcijanką?

W lutym 2013 roku zachorowałam na nowotwór płuc mając 35 lat, trójkę wspaniałych dzieciaków i poukładane dobre życie. Co niedziele chodziliśmy do kościoła, synowie byli ministrantami a my nie mieliśmy swojej wierze nic do zarzucenia. W miesiącu kwiecień jak co miesiąc uczestniczyłam w modlitwie o uzdrowienie z ks. Antonim Zielińskim, pierwszy raz doświadczyłam zaśnięcia w Duchu Świętym. Po powrocie do ławki nie mogłam opanować płaczu, ja zawsze poukładana, opanowana racjonalistka nawet w wierze, doświadczyłam namacalnej obecności Chrystusa w Kościele.

Przeczytaj