Rozmodleni, piszę moje świadectwo ponieważ obiecałam.
Do tej pory odmawiałam nowenny traktując je „magicznie” . Poproszę Maryję przez wstawiennictwo do Boga i Amen… Moja modlitwa wyglądała różnie, poprzez wyklepanie zdrowasiek po płynącą z serca modlitwę błagalną. Raz oschle „na sprincie” a raz powoli i z pokojem.
I niestety tak to było ze mną, że po otrzymaniu łask zapominałam o Bogu. Znowu żyłam na własny rachunek.. Z marnym efektem niestety. Rozpływałam się nad sobą i swoimi „sukcesami”. Straciło mnie to całkowicie.
Na szczęście wpadłam w bagienko…