Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

wiktoria: promyk nadziei

Wiktoria: Promyk nadziei

Od roku zmagam się z uciążliwą i trudną do wyleczenia chorobą . Modliłam się o powrót do zdrowia i dobry wynik badania [3 wcześniejsze były złe ] Nowennę skończyłam odmawiać 15.12.2017 r. Po tym okresie powtórzyłam badanie i 19. 12. 2017 okazało się , że minimalnie wynik się poprawił . Wiem ,że jeszcze długa droga do pełnego wyzdrowienia , ale wierzę , że tak się stanie mimo moich wahań nastroju . Matko Przenajświętsza bardzo Tobie dziękuję i proszę o opiekę w tej chorobie.

barbara: moje życie jest szczęśliwsze

Barbara: Moje życie jest szczęśliwsze

Pierwszą Nowennę Pompejańską odmowiłam w intencji zdrowia. Miałam zdiagnozowana chorobe afektywna dwubiegunowa i często nawracajace depresje. Po pewnym czasie przysnil mi się Jan Paweł II i powiedzial: Basiu, Pan Jezus Cię uzdrowi. To dało mi nadzieję. Czytałam często świadectwa na temat działania Nowenny Pompejanskiej. Myślę, ze Maryja zaprowadziła mnie do Jezusa. Zaczęłam budować relację z Nim. Oglądałam programy, sluchalam pieśni uwielbieniowych, nauczan, zaczelam czytac Biblię, modlilam sie, chodzilam na msze z modlitwa o uzdrowienie, wstapiłam do wspolnoty.

Przeczytaj

rajmund list: problemy urzędowe

Rajmund – LIST: Problemy urzędowe

Witamm serdecznie. Odmawiam już czwartą Nowennę Pompejańską. Czytając świadectwa innych osób, zadaję sobie pytanie, dlaczego moje prośby nie zostały jeszcze do końca wysłuchane. Odpowiedź jest szybka i prosta – taka jest wola Boga, módl się, zawierz Jemu swoje troski, uwierz w potęgę Nowenny, a gdy nadejdzie odpowiednia pora, Bóg i tak Cie wysłucha, lecz scenariusz spełnienia naszych próśb nie zawsze jest taki, jak my sobie to wyobrażamy.

Borykam się od kilku lat z problemami urzędowymi, do dziś nie wiem jak długo to wszystko jeszcze potrwa. Zaczęło się od modlitw do św. Rity, patronki od spraw z pozoru niemożliwych czy nawet beznadziejnych.

Przeczytaj

justyna: o dar uzdrowienia ukochanego brata

Justyna: O dar uzdrowienia ukochanego brata

Mam brata Łukasza, chorującego od ponad 15 lat na epilepsje, potocznie padaczkę. Lekarze nazywają go „trudnym przypadkiem „. Mimo licznych leków napady pojawiają się – nawet do kilkadziesięciu miesięcznie. Obecnie ma 21 lat i dzielnie znosi swoją chorobę, która wyklucza go z normalnego życia.

Łukasza otaczamy modlitwą od zawsze.

W okresie wzmożonych napadów żona mojego kuzyna, Emilka, zaproponowała mi wspólne podjęcie nowenny pompejańskiej w intencji Łukasza. Powiedziałam o tym Mamie i Mama do nas dołączyła.

Przeczytaj