W sierpniu zeszłego roku przeżyłam nawrócenie: osoba, którą bardzo cenię powiedziała mi coś, co mnie kompletnie rozbiło i popchnęło w ramiona Boga. Jestem katoliczką od urodzenia, zawsze chodziłam do kościoła i z pozoru wierzyłam, ale po nawróceniu zobaczyłam, że to, co było wcześniej to nie była żadna relacja z Bogiem, tylko „wegetacja”.
Wkrótce po nawróceniu natrafiłam w internecie na informacje o nowennie pompejańskiej i postanowiłam spróbować, mimo że wcześniej ledwo dawałam radę odmówić całą jedną tajemnicę różańca (o ile dobrze pamiętam odkryłam nowennę w dniu 15 sierpnia lub na drugi dzień po tym Święcie Maryjnym, więc tu już widać działanie Matki Najświętszej).