Chciałabym podzielić się moim doświadczeniem z Nowenną Pompejańską. Kiedy usłyszałam o niej po raz pierwszy kilka lat temu, stwierdziłam, że to nie dla mnie, że nie dam rady, to zbyt czasochłonne. Chyba wtedy nie miałam w sercu żadnej wartej tego intencji 😉
Świadectwa o nowennie pompejańskiej
Nowenna pompejańska przynosi wspaniałe owoce, czego dowodem są świadectwa, jakie znajdziesz na naszej stronie. Jest ich tysiące na każdy temat!
Sylwia: Porażka
Nowennę odmawiam z przerwami od listopada 2017 roku, po tym jak wysłuchałam świadectwa Małgorzaty na youtubie oraz gdy zobaczyłam, że moja mama ją odmawiała. Od tamtej pory wiele rzeczy zmieniło się w moim życiu. Można śmiało napisać, że moje dotychczasowe życie wywróciło się o 180 stopni.
Katarzyna: Uratowanie przed rozwodem
Kryzys w naszym małżeństwie trwał od około 3 lat, w ostatnim czasie mój mąż już nawet chodził do prawnika na konsultacje w sprawie rozwodu. Po kilku sytuacjach, gdzie było lepiej, a potem znowu gorzej, straciłam nadzieję. Zaczęłam modlić się nowenną, którą rozpoczynałam kilka razy, bo ciągle ją przerywałam po kilku dniach.
Żaneta: Dobre wyniki badań
Od jakiegoś czasu zaczęły się pojawiać u mojej mamy różne dolegliwości i coraz to poważniejsze podejrzenia lekarzy. Po jednej z jej wizyt u lekarza, gdy byłam bardzo zmartwiona, wręcz przerażona, w głowie pojawiła się myśl o nowennie pompejańskiej. Nigdy wcześniej jej nie odmawiałam, czasami trafiałam na jakieś wpisy na jej temat w internecie, ale nie zagłębiałam się w temat.
Gabriela: Donoszona ciąża, zdrowy synek
Mimo problemów zdrowotnych, komplikacji w pierwszej ciąży i choroby syna, chcieliśmy z mężem mieć kolejne dziecko. Na wieść, że maleństwo się poczęło, bardzo się ucieszyłam. Ciąża jednak od początku dawała mi się we znaki. Pierwszy trymestr wymioty, później dalsze problemy. Od 20 tygodnia okazało się, że mogę stracić maleństwo.
Zrozpaczony ojciec: Nadzieja, że kiedyś się coś zmieni
Kilka lat temu mój syn zapadł na ciężką depresję. Każdy, kto się zetknął z taką chorobą u bliskiej osoby wie, jakie to trudne. Początkowo z żoną nie wiedzieliśmy, jak pomóc naszemu dziecku. Chłopiec, który był bardzo zdolnym dzieckiem, z dnia na dzień zaczął miewać lęki, ogromne stany depresyjne, najprostsze czynności i zadania stały się nie do zrobienia.