Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Jasiek: Zrozumiałem

Byłem w 3 klasie liceum, a więc matura i ważne życiowe wybory. Ja byłem spokojny bo wierzyłem, że jeśli Bóg ma jakiś plan to raczej nie będzie go przede mną ukrywał. I tak zacząłem się poważnie zastanawiać nad drogą kapłańską. Odczytywałem to w ten sposób: „dopóki nie słyszę nie, to znaczy, że tak”. Byłem gotowy by poświęcić swe życie służbie. Trwało to 3 miesiące. Modliłem się o dobre rozeznanie. Byłem także na dniach skupienia w seminarium.

I tak niespodziewanie 8 grudnia (data raczej nie jest przypadkowa) po powrocie do domu obudziło się we mnie uczucie do „M” – bardzo bliskiej przyjaciółki, którą często odprowadzałem pod blok czekając na autobus. Kilka dni później podczas właśnie takiego spaceru wyznałem „M”, że czuję coś więcej i zależy mi na niej. „Na szczęście” dostałem kosza.

Przeżyłem to dość mocno i niedługo potem zacząłem 1 NP. Pierwszy raz zetknąłem się z nią gdy moja mama modliła się o pracę dla mojego taty. Rezultat jest chyba oczywisty. Nie bałem się, że mi się nie uda, bo gdy miałem 15 lat udawało mi się odmawiać 5 tajemnic codziennie przez ponad rok. Oprócz wielu łask w czasie NP nastąpiła jedna duża zmiana. Ciężko funkcjonowało mi się w tej relacji gdy próbowałem dawać wrażenie, że mi przeszło. Stwierdziłem, że urywamy kontakt. W zgodzie i bez pretensji. Było ciężko, zwłaszcza, że chodziliśmy do jednej klasy. Ale była to dobra decyzja. Dokończyłem NP. Obiecałem duszom czyśćcowym nowennę za nie i prosiłem o ich pomoc. Wybrałem termin rozpoczęcia drugiej NP. Miała być w intencji tej całej sprawy z „M”. Nie wytrzymałem i stwierdziłem, że zaczynam wcześniej. W dodatku „za dusze czyśćcowe”. Sprawdziłem tylko, kiedy wypada ostatni dzień nowenny i gdy był to 13 maja nie miałem już żadnych wątpliwości.

Teraz jest już czas po maturach, także po 2 NP. Obie te nowenny zmieniły we mnie bardzo dużo. Poczułem pragnienie pogłębiania mojej wiary, znalazłem osobistego spowiednika, uzależniłem się od różańca. Z perspektywy czasu wiem, że wtedy nie byłem gotowy, była we mnie masa wad, nad którymi nie pracowałem i mógłbym skrzywdzić przez to osobę, na której bardzo mi zależy. Na szczęście Maryja nie dopuściła do tego. Zaraz zaczynam 3 NP i wiem, że Ta którą zwą „Niepokalane Poczęcie” rozwiąże tą całą sprawę w najlepszy sposób. Dziękuję wszystkim składającym tu świadectwa. I jak to mówi mój spowiednik – „ODWAGI”.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Krystyna
Krystyna
05.06.18 04:45

Pięknie piszesz. Rzeczowo, jasno, prosto z serca. Masz „lekkość pióra”. Byłby z Ciebie dobry kapłan, ale i mąż prawdopodobnie też. Niech Bóg da Ci rozeznanie Twojejo życiowego powołania. Szczęść Boże.

ewa
ewa
04.06.18 16:45

Wartościowy z Ciebie człowiek!!!Niech Ci Pan Bóg błogosławi!!!

Ewa
Ewa
04.06.18 11:07

Jaśku, dzięki za Twoje świadectwo. Pomodlę się za Ciebie w intencji rozeznania swego powołania. Niech Jezus i Maryja mają Ciebie w swojej opiece!

Barbara
Barbara
04.06.18 10:54

Dziękuję za to świadectwo. Bardzo piękne, opisujace Pana zbliżenie sie do Boga.

4
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x