Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Agata: Nieustannie się módlcie, za wszystko dziękujcie

Szczęść Boże. Pochodzę z rodziny wielodzietnej. Mojego dzieciństwa nie wspominam zbyt dobrze, towarzyszył mi lęk. Mama przeciążona obowiązkami nie dawała rady, chorowała psychicznie , wymyślała różne niestworzone historie, które nie miały miejsca. Płakała bez powodu. Brakowało pieniędzy, rodzice kłócili się między sobą, tata miał pretensje że mama za dużo wydaje.

Mieszkaliśmy na blokowisku, gdzie dużo młodych chłopaków brało narkotyki, kiedy rodzice zwracali im uwagę mścili się na nas i nękali naszą rodzinę , porysowali samochód, wybili szybę na balkonie raz nawet pobili mojego tatę, wyzywali nas. Te wszystkie wydarzenia, życie w ciągłym stresie spowodowały , że będąc w liceum pewnego dnia obudziłam się i zaczęłam mieć problemy z wymową, po postu tak mi zaciskało krtań,że nie umiałam wydusić słowa. Nie byłam w stanie zrobić zakupów w sklepie. Był to dla mnie wielki cios bo zawsze byłam osobą rozmowną , występowałam na akademiach, czytałam w kościele a tu nagle ludzie zaczęli mnie traktować jak osobę niepełnosprawną.Szkoła średnią i studia to był dla mnie koszmar, nie umiałam wygłosić referatów, żeby być w stanie odpowiadać ustnie piłam w łazienkach alkohol, wtedy moja mowa popuszczała. Miałam wielki żal do rodziców, że mi nie pomogli, że nie wywiązywali się ze swoich obowiązków. Pamiętam w dzień mojego ślubu,mama nie pomagała mi ubrać sukienki tylko moja chrzestna. Nie mogłam się z tym pogodzić, że mama płakała , panikowała ogarniał mnie straszny lęk. Przez większość mojego życia bałam się do niej zadzwonić. Miałam żal do Pana Boga, że daje mi taki ciężki krzyż,że mam za ciężko.

Skończyłam studia, i zaczęłam szukać pracy, przez moją dysfunkcję związaną z wymową ciężko było mi chodzić na rozmowy kwalifikacyjne. Rekruterzy pytali się czy ja całe życie się tak denerwuje. Po półtora roku poszukiwania pracy pojechałam na mszę o uzdrowienie do Częstochowy. Na tej mszy padły słowa, że Pan Jezus błogosławi wszystkie osoby bezrobotne. Dwa dni po mszy zadzwonił telefon , że przyjmują mnie do pracy.Wcześniej odmówiłam nowennę pompejańską w intencji znalezienia pracy.

To, że pracuję uważam za błogosławieństwo, kontakt z ludźmi sprawił, że czuje się szczęśliwa i mam większe poczucie własnej wartości. Jestem teraz szczęśliwą żoną i mamą. Mam wspaniałego męża, syna, teściów i bezstresową pracę.

Tak pokrótce wygląda moje życie.

W styczniu 2018 roku tata przez telefon powiedział mi że mama znowu ma problemy psychiczne, płacze , śpi po całych dniach , na nic nie ma siły. Postanowiłam że odmówię nowennę Pompejańską za mamę o boże Błogosławieństwo dla niej . Po odmówieniu nowenny nastąpił cud, mama jest inną osobą, nawet tata zadzwonił,że zmieniła się diametralnie. Jest uśmiechnięta, szczęśliwa, pełna energii. Kilka dni temu miała operację, wszystko przebiegło pomyślnie. Bałam się czy poradzi sobie w szpitalu, bo kiedyś będąc na oddziele cały czas płakała, ale teraz była radosna, nie bała się ludzi.

Kolejna sprawa poprawiły się moje relacje z rodzeństwem , wcześniej im dokuczałam , nie byłam dobrą siostrą, sprawiłam im wiele przykrości. Teraz mamy dobry kontakt.

Uświadomiłam sobie że problem tkwił we mnie bo wiecznie miałam żal do innych , a nic nie robiłam żeby im pomóc, nie pomyślałam że oni też potrzebują modlitewnego wsparcia że im jest ciężko a ja nic nie robię tylko użalam się nad sobą. Codziennie jadąc do pracy błogosławię w myślach moją całą rodzinę. Dziękuję Ci Maryjo, za wszystkie te łaski. Kocham Cię Królowo Różańca Świętego. Mam jeszcze jedno takie marzenie , żeby mój mąż zmienił pracę -w tej chwili jeździ w delegację . Wierzę, że wyproszę tą łaskę.

Jeszcze na koniec takie ostatnie przemyślenie nic nie dzieje się bez przyczyny, wszystko tam w Górze jest zaplanowane.To że miałam problemy z wymową spowodowało że po studiach językowych poszłam na drugi kierunek studiów, i po tym kierunku mam pracę, która mi opowiada. Różaniec daje mi siłę i pokój.

Niech Bóg Wam Błogosławi ,Chwała Panu.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
5 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Maria
Maria
08.04.18 11:38

Podziwiam Twoją dzielność. Pomimo trudności w życiu nie załamałaś się. Skończyłaś studia, założyłaś rodzinę. Odnalazłaś się w życiu, modliłaś się NP, wybaczyłaś, masz dobry kontakt z rodziną. Niech Pan Jezus i Maryja nadal Ci błogosławi. Piękne świadectwo, dziękuję.

Katarzyna
Katarzyna
08.04.18 07:17

Agato bardzo budujące świadectwo. Często ludzie pragną łatwego i bezproblemowego życia a tym czasem to właśnie trudne doświadczenia pomagają nam wzrastać.Polecam dla ciebie i mamy msze z modlitwą o uzdrowienie np.O.Witko.Jesteś bardzo dzielna Pozdrawiam!

Maria II
Maria II
07.04.18 20:06

Agato- dzielna Dziewczyno, dałaś radę- niech Cię Matka Boża ma w nieustającej opiece.M

Dorota
Dorota
07.04.18 22:28
Reply to  Maria II

Dzięki za świadectwo. Tyle w nim optymizmu. Dzięki i niech Bóg wam błogosławi.

Katarzyna
Katarzyna
07.04.18 18:47

Poruszyło mnie Agato Twoje świadectwo!Życie pisze tragiczne scenariusze,ale Bóg wyciąga z nich dobro.
Jezus dociera do nas różnymi drogami,Ty miałaś szczęście,bo pomimo obwiniania otoczenia,zwracałaś się do Maryji, a Ona pomagała Ci spojrzeć w głąb Ciebie samej.
Wierzę,że z czasem Twoja Mama zostanie uzdrowiona (może zabierz i Ją na msze uzdrawiające?)oraz ,że uzdrowienie obejmie całą Waszą Rodzinę.wielu łask i błogosławieństwa bożego życzę. wspomnę też w modlitwie o Tobie…

5
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x