Chciałabym napisać świadectwo: Jak Matka Boża prowadzi człowieka. To była kolejna już Nowenna Pompejańska w moim życiu. Tym razem w bardzo prywatnej sprawie. 4 lutego br. na świat miała przyjść moja wnuczka. To w intencji szczęśliwego porodu, zdrowia dziecka i mamy postanowiłam prosić Matuchnę o wstawiennictwo przez 54 dni. Do terminu pozostawało nieco więcej dni, więc nie denerwowałam się, że nie zdążę. W trakcie dni modlitwy, wydaje mi się że dwa dołożyłam, bo nie byłam pewna czy odmówiłam Różaniec tak jak chciałaby tego Matuchna. 27 stycznia – był ostatnim dniem Nowenny w tej intencji. Zupełnie niespodziewanie popołudniu 28 stycznia syn zadzwonił, że są pewne delikatne objawy, które niepokoją… Co mają zrobić? Doradziłam, aby udali się do szpitala, bo przed nimi noc i lepiej kiedy przyszła mama będzie pod dobrym okiem. Jeszcze bardziej niespodziewanie po przyjeździe do szpitala skierowano ciężarną mamę do porodu 🙂 Otóż po wykonaniu badania okazało się, że są minimalne skurcze świadczące, że poród się zaczął. W nocy Ewelinka urodziła śliczną córeczkę. Chwała Panu przez ręce Maryji Najczulszej z Matek! 🙂 Wdzięczna Bogu – babcia Magdalena
Cieszę się razem z Wami 🙂 Chwała Panu!
Szczęść Boże całej waszej rodzinie 🙂
Dziękuję Ewo, niech Maryja Cię prowadzi! 🙂