Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Karolina: Modlę się dzień za dniem

Witam wszystkich i Najswietsza Panienke, bedzie to moje pierwsze swiadectwo pierwszej NP i piate juz podjescie do drugiej NP. Na wstepie chce powiedziec jak wielce pomocne sa wszystkie swiadectwa ktore czytam kazdego dnia – czasem ze lzami w oczach, dziekuje wszystkim za czas i odwage w ich skladaniu.

O NP dowiedzialam sie rok temu z internetu czytajac swiadectwa na temat zawierzenia sie Sw. Ricie. Odmawianie 3 razancow dziennie wydawalo mi sie wtedy wielkim wysilkiem i mowic szczerze nie podjelam nawet jednej proby jej odmowienia. Pod koniec ubieglego roku znowu natknelam sie na wzmianke o NP i wtedy postanowilam sprobowac. Pierwsza NP zaczelam i skonczylam za jednym tchem – moja intencja zostala wysluchana! – zloze wkrotce swoje swiadectwo. Jesli chodzi o moje podejscie do drugiej NP to dwa razy po pierwszych dwoch dniach ja przerywalam – bylam wtedy w odwiedzinach u rodziny i wydawaloby sie ze mailabym wiecej czasu w czasie urlopu na odmawianie rozance jednak tak sie nie stalo. Bylam bardzo zawiedziona ze nie udawalo mi sie kontynuowac modlitwy i czulam ze zawodze Najswietsza Panienke, ze nie potrafie znalezc tylko godziny czasu w ciagu dnia dla niej, za kazdym razem zaczynalam nastepnego dnia od nowa. Za trzecim razem wszystko szlo dobrze kiedy to 17-tego dnia niespodziewanie usnelam odmawiajac rozaniec pozno w nocy. To byl jedyny raz kiedy zostawilam ostatnie 2-wie dziesiatki na pozny wieczor. Za czwartym razem wizyta u mojej przyjaciolki znacznie sie przeciagnela i znowu przerwalam NP 17-tego dnia. Czulam wtedy bardzo wyraznie ze diabel szaleje i ewidentnie nie chce abym kontynuowala modlitwe w wybranej intencji a mianowicie o potrzebne laski dla mojego meza. Rwaly mi sie wszystkie cztery rozance na ktorych sie modlilam. Nagle zaczelo sie psuc wiele rzeczy w domu; przewrocil sie plot, przebita opona w motorze, zniszczony telefon komorkowy, nie-dzialajaca toalte. Czulam ze diabel szaleje! Postanowilam ze uparcie bede kontynuowala odmawianie rozanca nawet gdybym miala znowu zaczynac od poczatku i nie dam diablowi zwyciezyc nade mna! Wszystkie popsute rzeczy zostaly naprawione po dosc niskich kosztach. Jesli chodzi o pozytywne wydarzenia to zuwazylam ze juz nie zwracam uwagi na ktorym dniu modlitwy obecnie jestem; po prostu modle sie dzien za dniem. W czasie domawiania I oraz II NP spotkalo mnie wiele dobra ze stronnych innych ludzi; znajomych, rodziny, kolezanek / kolegow z pracy. Dzialy sie male cudenka, otrzymalam wiele lask, jedna z najwazniejszych jest ogromny spokoj wewnetrzny, zmiana myslenia na pozytywne nawet jest cos idzie nie po mojej mysli; mysle wtedy ok niech tak bedzie widocznie Matenka ma dla mnie inny plan – z pewnoscia lepszy bo ona wie lepiej co mi trzeba. Kolejna laska jest umiejetnosc wybaczania innym; zawsze bylam osoba ktora nigdy nie zyczyla nikomu zle nawet jesli ktos mi wyrzadzil krzywde, ale potrafilam sie bardzo zloscic i dlugo trzymac uraze, teraz bardzo sie to zmienilo – teraz modle sie za tych ludzi. Zmienil sie rowniez moj stosunek do modlitwy, uczeszczania we mszach swietych, czesciej spowiadam sie i przyjmuje Komunie Sw. Teraz modle sie proszac i jednoczesnie bardzo wierzac ze Matenka i jej Syn zaopiekuja sie mna i moja rodzina jesli tylko bede im bezgranicznie wierzyla. Czuje ze nie jestem sama, ze ktos sie mna opiekuje.

Nie umie teraz zaczynac inaczej dnia jak siegajac po rozaniec; nagle jestem w stanie wstac 40min wczesniej i po prostu modlic sie w ciszy, modle sie wszedzie; w drodze do pracy /do domu, idac ulica, w metrze. Kazda wolna chwile poswiecam na rozaniec – wszyscy ktorzy mowia ze rozaniec NP ma cudowna-nieodparta moc maja racje. Kiedy raz zaczniesz nie potrafisz sie z nia rozstac. Jestem przekonana ze to rozaniec daje mi sile kazdego dnia kiedy to czekam na to aby to o co sie modle (laski dla meza i dzieciatko) wreszcie sie ziscilo. Kilka lat temu dane nam bylo zobaczyc 2 kreski na tescie ciazowym ale po kilku dniach wielka radosc zamienila sie w wielka tragedie; ciaza ektopowa. Teraz mysle ze z jednej strony gdybym wtedy zawierzyla wszystko Maryji I modlila sie do niej tak jak teraz to moze mielibysmy nasze dzieciatko z nami a z drugiej strony wiem ze musielismy przejsc w zyciu przez to przez co przeszlismy bo to mialo nas czegos nauczyc, zmienic nas samych ale przede wszystkim zblizych do Boga.

Powiedzialam moim przyjaciolkom, ktore borykaja sie ze swoimi wielkimi dramatami zyciowymi i malzenskimi o NP; powiedzialam im jak bardzo pomaga mi odmawianie roznaca i ze wierze ze wszystko w zyciu jeszcze sie ulozy pod wzgledem mojej wlasnej rodziny. Patrza sie na mnie czasem jak na wiariatke, nic nie mowia ale widze ze mysla ze ja chyba oszalalam, albo ze robi sie ze mnie dewotka/zakonnica. Ostatnio jedna z nich odpowiedziala mi; kiedy znowu ja zagadnelam ze moze by sprobowala zaczac modlic sie na rozancu; ze ona SAMA musi sobie jej problemy rozwiazac! Ja dziekuje Maryji kazdego dnia za to ze jest ze mna/ moja rodzina, ze sie nami opiekuje. Nie wyobrazam sobie dnia bez modlitwy do niej. Jade w tym roku na pielgrzymke do Fatimy i Santiago Di Compostella – nie moge sie juz doczekac, wiem ze to bedzie wielkie przezycie duchowe i bede blizej Panienki I jej syna niz kiedykolwiek wczesniej.

Szczesc Boze wszystkim! Modlcie sie i wierzcie, bo wiara czyni cuda!

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ewa
Ewa
21.03.18 23:18

Karolinko, nie ustawaj w modlitwie, życzę Ci spełnienia Twoich marzeń, intencji modlitewnych. Szczęść Wam Boże 🙂

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x