Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Wdzięczna: Maryja czuwa nad nami

Witam, chcialam Wam moi drodzy w miare szybko opisac swoje doswiadczenie z NP. Niecaly miesiac temu skonczylam moja 3 nowenne. Pierwsze 2 byly w konkretnych intncjach, jedna zostala wysluchana przez Nasza kochana Mame w niebie zaraz po zakonczeniu za co jestem Jej bardzo wdzieczna, druga jeszcze nie zostala wysluchana ale jest to sprawa ktora teraz sobie mysle wymaga czasu. Natomiast moja 3 intencja wydawalo mi sie do niedawna ze nie zostala wysluchana az do wczoraj. Modlilam sie NP o potrzebne laski dla mojej rodziny bo jest roznie maz i ja jestemy niezadowoleni z pracy, jestesmy niedoceniani mimo naszych staran ale jak to czasem na emigracji bywa nie zawsze nas traktuja tak jak my sobie bysmy tego zyczyli ,czujemy sie samotni z dala od rodziny, uznalam ze Najswietsza Panienka wie najlepiej czego mi potrzeba i mojej rodzinie. Po zakonczeniu NP nic sie nie wydarzylo specjanego az do pewnego momentu. Bylo to kilka dni temu kiedy moje dziecko zachorowalo i zostalo hospitalizowane, w okropnych bolesciach brzucha trafil do szpitala z podejrzeniem zapalenia woreczka zolciowego kto to przechodzil wie jaki to okropny bol. Patrzac na swoje dziecko ze lzami w oczach modlilam sie aby Najswietsza Panienka pomogla aby nic mu sie nie stalo jesli potrzebna bedzie operacja bo slyszalam ze raczej to nieuniknione w jego przypadku ok ale niech wszystko sie dobrze skonczy pomyslalam. Ale szczegolnie modlilam sie o to aby bol minal i aby moje dziecko przestalo cierpiec. Nie minelo 2 godz a ku mojemu zdziwieniu i lekarza zreszta tez moje dziecko usiadlo na lozku szpitalnym i zaczelo normalnie sie zachowywac. Stwierdzil ze juz go nie boli brzuszek i kiedy wrocimy do domu. Lekarz byl zdziwiony a ja…no coz wtedy nie myslalam o tym bylam poprostu szczesliwa patrzac na jego usmiechnieta twarz. Moj synek zostal na obserwacji jeszcze kilka godz i zostal wypisany do domu. Wszystkie objawy ktore wskazywaly na zapalenie woreczka zolciowego tak poprostu zniknely. Do czego daze tutaj i co chce Wam moi drodzy powiedziec. Po skonczeniu NP nic wielkiego sie nie wydarzylo mimo tego ze ja oczekiwalam ze nagle naplyna na mnie i moja rodzine wielkie laski. Najswietsza Panienka nauczyla mnie pokory pokazala mi nie trzeba wielkich rzeczy aby ona nam udowodnila ze jest blisko i ze nie trzeba wielkich cudow by poczuc jej obecnosc i troske. Moj synek ma sie dobrze. Dla mnie to znak ze to dzieki Naszej Kochanej Mamie w Niebie😊 Bog zaplac!

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ewa
Ewa
16.02.18 18:38

Wdzięczna!!! Mnie także nieraz brakuje cierpliwości i pokory, ale walczę z tym, modlę się i jest coraz lepiej. Nie ustawaj w modlitwie i odczujesz inne cuda. Szczęść Boże!!!

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x