Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Karolina: Moja tarcza

To był dość ciężki moment w moim życiu. Pierwszy raz od dawna czułam się tak bezradna. Do dziś pamiętam jak po prawie dwóch latach bycia z najlepszym facetem jakiego poznałam, poszłam do Jego domu oddać mu rzeczy i pożegnać się. Między nami się nie układało i tak naprawdę przez ostatni czas próbowalismy na siłę sklejac coś, co powinno się skończyć. No i wtedy już w zasadzie się skończyło. Jednak z każdym kolejnym dniem dochodzilo do mnie, że to nie jest rozwiązanie. Że mimo tego wszystkiego przecież naprawdę się kochamy. Zaczęłam czuć się coraz gorzej, jakby dopiero teraz do mnie wszystko docierało. I już wtedy niesamowicie zbliżyłam się do Boga. Był takim prawdziwym ukojeniem. Moja bezsilność sięgała granic i wtedy pojawiła się nowenna pompejańska, która.. Tak naprawdę była chyba samym tchnieniem Boga. Jednak świadoma swojego trybu życia, zdołałam tylko zapytać Go, czy mi pomoże, bo w innym wypadku – nie mam szans. I mój poranny cytat był niesamowitym znakiem „a On odpowiedział „. Wtedy poczułam tak ogromną siłę, że trudno to opisać! No i zaczęłam. Już nie długo po tym, chłopak się odezwał. Zobaczyliśmy się, żeby wszystko wyjaśnić. I jak się okazało, powód tego, że nie mogliśmy się dogadać, był o wiele bardziej złożony i niezbyt zależny od nas. Nie wróciliśmy się do siebie, a moja modlitwa była jeszcze silniejsza. Od tamtego czasu widzieliśmy się jeszcze dwa razy. Co spotkanie dowiadywalam się gorszych rzeczy, przyznawał się do czegoś, co nawet nie przyszłoby mi do głowy. Im więcej tych okropny przykrości było, tym bardziej zawierzalam wszystko Bogu. Różaniec i Matka Boska dała mi taką siłę, że czasem mam wrażenie jakby na cały ten czas zabrali mi psychikę, wrażliwość. Mogłam usłyszeć wszystko, a i tak nic nie wpłynęłoby na to, że kochałam Go mocniej z każdym problemem. Każde jednak spotkanie kończyło się tym samym – kocha mnie, ale nie wróci do mnie. Jego sprzeczne zachowanie doprowadziło do tego, że kilka razy zastanawiałam się, czy nadal chce z Nim być. Nigdy jednak nie zwatpilam w nowenne. Trwałam w niej coraz mocniej i mocniej. Dało mi to wiele łask. Zmieniło zupełnie moje myślenie. Odczuwalam spokój i miłość Tego najważniejszego. Jego prawdziwe działanie w moim życiu. Pierwszy raz od kilku lat zdecydowałam się wtedy na rekolekcje. Zapragnelam zmienić całe swoje życie – choćby i bez chłopaka.

I po ostatnim naszym spotkaniu, stwierdziłam, że to koniec, bo choć się kochamy bez sensu jest tkwić w tym dziwnym „czymś”. I wtedy stało się coś niesamowitego. Dwa dni później odezwał się do mnie, z prośbą o spotkanie. Jak sam później stwierdził „wydarzył się cud. Jakby Bóg całkowicie wymienił mi serce, wyrzucił to stare, zranione, zabrudzone i dał nowe, pełne szczerej i prawdziwej miłości! Czuje coś, czego nie było nawet dwa lata temu”. To prawda. Dziś jest obok mnie i dziekuje mi za to, że byłam małym wojownikiem przez cały ten czas. Jednak..  . Bez niej nie wytrzymalabym nawet 1/10 tego wszystkiego. Faktycznie jest innym człowiekiem. Matka tak pięknie zadziałała w Jego serduszku. Budujemy swoją relacje na nowo. Jeśli taka będzie wola Boża-to uda nam się to zrobić. Jednak chciałam tylko powiedzieć, że nowenna czyni cuda, bo dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Nowenna – na pewno do Niej wrócę, bo to właśnie ona była moim szczęściem w całym życiowym cierpieniu.

Daje moc i siłę, więc spróbujcie. Zaufajcie, otwórzcie serducha i pozwólcie działać!

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Andrzej
Andrzej
20.02.18 19:25

Chwała Bogu i Maryi. I znów można powiedzieć, że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Wiara, zaufanie i w końcu cud. Nic nie dzieje sięw naszym życiu przypadkowo. Tylko… no własnie. Trzeba wierzyć… 🙂

Waleczna
Waleczna
20.02.18 18:38

Przepiękne świadectwo

Klara
Klara
20.02.18 15:30

Bardzo dojrzale podeszlas do problemu. Wydajesz sie byc rozsadna i madra dziewczyna. Jednak powroty ukochanych sie zdarzaja, ale chyba tylko wtedy jak jestesmy na to gotowi, Bog wie kiedy to ma nastapic a nie my. Zdesperowani chcrmy raz dwa juz. Zycze ci wszystkiego dobrego Karolino, bardzo sie ciesze ze udalo ci sie to spowrotem „skleic” 🙂

Hanka
Hanka
20.02.18 15:59
Reply to  Klara

Jasne, powroty się zdarzają jeśli obydwie strony tego chcą i do tego dążą.
Natomiast jeśli jedna ze stron tego nie chce, to Bóg siłą nikogo do powrotu do niekochanej osoby nie zmusi – wystarczy na dowód przemedytować „Przypowieść o powrocie syna marnotrawnego”.

Klara
Klara
20.02.18 23:41
Reply to  Hanka

Oczywista oczywistosc 🙂

Gosia
Gosia
20.02.18 14:20

Dziękuje za piękne świadectwo, które daje siłę i nadzieję 🙂 Życzę dla Państwa opieki Matki Przenajświętszej!

6
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x