Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Ufająca: Opieka i wsparcie w ciężkich chwilach

Witam. Chciałabym podzielić się z Wami moim świadectwem. Pierwszą Nowennę Pompejańską odmówiłam 4 lata temu – kończyłam wtedy studia i przeżywałam ciężki czas w moim życiu… Nie podzieliłam się wtedy świadectwem, ale z perspektywy czasu widzę, że Matka Przenajświętsza otoczyła mnie opieką, uspokoiła moją duszę i dzięki Niej szczęśliwie skończyłam studia. Od tamtego czasu jednak nie zawsze postępowałam zgodnie z zasadami wiary i tak jak podpowiadało mi sumienie. Pomimo, iż w moim życiu wydarzyło się wiele pięknych chwil – zaręczyny, ślub – modliłam się chyba „niedbale” i niezbyt gorliwie. W połowie tego roku zaszłam w ciążę. Tak bardzo cieszyliśmy się z mężem, tak mocno wyczekiwaliśmy naszego pierwszego Maleństwa. Jednak nasza radość i szczęście nie trwały długo – nasze Dzieciątko odeszło do Pana mając zaledwie 2 miesiące. To był dla mnie szok. Nie rozumiałam dlaczego Ono, dlaczego Ja… Modliłam się płacząc i błagając Boga, żeby uzdrowił moje Dziecko, modliłam się o opiekę przenajświętszej Matki, modliłam się o wstawiennictwo św. Rity .. Przez cały ten czas kołatała mi w głowie jedna myśl: „Panie, jeśli zechcesz, odsuń ode mnie ten kielich. Jednak to nie moja, ale Twoja wola niech się stanie”. Moje Maleństwo zmarło.. W tym samym czasie mój mąż miał silny nawrót choroby, rokowania nie były dobre. Miałam wrażenie, że nieszczęścia nas zasypują. Przez cały ten czas, mimo mojego cierpienia, bólu i łez, błagałam Boga i Przenajświętszą Matkę, żeby przyjęli moje Dzieciątko i otoczyli opieką w Niebie. Życie toczyło się obok swoim zwykłym rytmem – musiałam wrócić do pracy, czekały mnie ciężkie egzaminy na aplikacji.. Bałam się, że nie odnajdę się w tym wszystkim, zaczęłam liczyć się z tym, że w tak krótkim czasie jaki mi postał do egzaminów, nie przyswoję całego materiału i nie zaliczę roku. W tamtym czasie zaczęłam Nowennę Pompejańską w intencji uzdrowienia mojego męża, a także modliłam się Nowenną do Św. Józefa o wsparcie w pracy i na aplikacji. To był trudny czas. Zmęczenie, mieszające się z łzami i powracające wspomnienia rozpraszały mnie przy nauce. Jak w wielu innych świadectwach zamieszczonych na tej stronie – i mnie różaniec się rozrywał, natrętne myśli przeszkadzały mi w modlitwie, nierzadko doprowadzając mnie do płaczu. Ale nie poddałam się. Czas modlitwy był dla mnie czasem ukojenia i wyciszenia. Kiedy z perspektywy widzę z jaką łatwością wróciłam do obowiązków w mojej pracy, jak wszystkie egzaminy zdałam na pozytywną ocenę, jak stan mojego męża wrócił do normy i nie wracają meczące go stany zapalne – wiem, że to wszystko łaski które otrzymałam od Przenajświętszej Matki. Ten trudny czas wiele mi uświadomił – że byłam zbyt uparta i zawzięta, że zbyt długo żywiłam urazę do pewnych osób, że oddaliłam się od Boga i nie wskazywałam mężowi kierunku, w którym powinniśmy się zwrócić. Jestem przeszczęśliwa, że w tym czasie potrafiliśmy z mężem szczerze porozmawiać o naszej wierze, o tym że dotychczas wiele w naszym postępowaniu było złe. Teraz wspólnie modlimy się do św. Dominika o wsparcie i uproszenie łask u Miłosiernego Boga, abyśmy mogli zostać rodzicami tu- na ziemi. Teraz mój mąż codziennie odmawia różaniec. Chodzimy na Msze Świętą nie tylko w niedzielę, przyjmujemy Komunię Świętą, a także uczestniczymy w Mszach Świętych o uzdrowienie. Ta przemiana, która w nas zachodzi i o którą każdego dnia walczymy, doprowadziła mnie do zapomnienia i wybaczenia pewnym osobom. Myślę, że każdy z nas doświadcza takich cudów danych nam przez Matkę Przenajświętszą, ale czasami jest nam „wygodniej” tego nie zauważać, nie zastanawiać się nad tym w toku nowoczesnego stylu życia. Tyle, że ta nowoczesność jest często złudna i fałszywa, przynosi rozgoryczenie i zostawia pustkę. Rozpoczęłam ponownie Nowennę Pompejańską w intencji poczęcia zdrowego dzieciątka, któremu mogłabym być matką tu- na ziemi. Ufam, że Przenajświętsza Matka wysłucha dobrotliwie mojej prośby i błogosławi nam. Każdego dnia dziękuję jej, że tuli w ramionach moje pierwsze Dzieciątko i że choć przez krótką chwilę – i ja mogłam być przy nim. Jeżeli ktoś z Was zechciałby pomodlić się w mojej intencji – serdeczne Bóg zapłać.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
5 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Elżbieta T
Elżbieta T
06.01.18 14:34

Niech wam Pan Bóg błogosławi. Napewno będzie Dobrze

Ewa
Ewa
05.01.18 22:35

Pomodliłam się w Waszej intencji. Szczęść Wam Boże 🙂

enia
enia
05.01.18 22:08

Pewnemu małżeństwu zmarła córka sześciomiesięczna ,śmiercią łóżeczkową . Bardzo rozpaczali , zwłaszcza ten tata nie mógł sobie poradzic , pozbierać się . I w nocy przyśniła mu się , aby nie rozpaczał bo P,Jezus pytał sie ją ile chce żyć 6m-cy czy 60 lat ,że wybrałam 6 m-cy
Ufająca pomodlę sie za Ciebie
Z Bogiem

AgnieszkaC
AgnieszkaC
06.01.18 07:54
Reply to  enia

Fajne opowiadanie.
Szkoda, że mnie nie zapyta ile ja chcę żyć.

alik
alik
06.01.18 11:07
Reply to  AgnieszkaC

Fatima dzieci prosiły Maryję, aby je zabrała ze sobą.
św Stanisła Kostka prosił „by mógł odejść z tego świata w uroczystość Wniebowzięcia Maryi.”
To nie są żarty.

5
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x