Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Mariola: Udar mózgu

31 listopada 2017 i SOR w jednym z krakowskich szpitali. Tomograf, opis i diagnoza – udar mózgu. Cztery wodospady łez – dwa z moich oczu, dwa z oczu mojej mamy, tony rozpaczy. Co będzie dalej, czy przeżyje, co będzie z zaburzonym wzrokiem (neurolog mówił, że jeśli się poprawi choć w małym stopniu to będzie wspaniale) Tamtego dnia podjęłam decyzję, że odmówię Nowennę Pompejańską.

Było wiele wątpliwości, że mogę nie podołać, że się wszystko „posypie”. Mimo to 1 listopada rozpoczęłam. Wspomagała mnie moja mama, która każdego wieczoru odmawiała ze mną to, co „zostało” mi z całego dnia. Czasem cierpliwie rozważała ze mną trzy różańce. Gdy tata wrócił ze szpitala również odmawiał z nami. Nie raz odmawiałam idąc do domu ze szkoły, kiedyś całą trójką zmówiliśmy część bolesną jadąc z kolejnych badań do domu.

Podczas NP spotkało mnie wiele trudności. Wróciły mi lęki, fobie, które „prześladowały” mnie w dzieciństwie. Wylądowałam u psychiatry. Czasem odmawiałam zalana łzami rozpaczy, jak każdemu chyba zdarzyło mi się przysypiać. Mimo tych problemów tata robił postępy. Starał się robić rzeczy, które przy zaburzeniu pola widzenia były prawie niewykonalne. A jednak. Starał się słuchać nas, walczących o jego zdrowie i sprawność.

Nowennę skończyłam w Wigilię, pośród przygotowań, przy choince, przed kolacją.

Może tata nie uzyskał pełnej sprawności, ale żyje, rehabilituje się. Ja wierzę, że Bóg ma go w opiece i mogą stać się cuda. Bo takie się dzieją.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
5 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Mariola
Mariola
09.02.18 15:40

Dziękuję za miłe słowa!

Czcicielka NP
Czcicielka NP
23.01.18 21:04

Mój tata też miał udar. To, co się stało potem trzeba oceniać w kategorii cudu. Choć to zrozumiałam dopiero po jakimś czasie. Gdy coś się zaczęło dziać z tatą wieczorem jednego dnia zupełnie nie mieliśmy pojęcia, z czym mamy do czynienia. Nigdy w rodzinie nie mieliśmy udaru, a więc pomyśleliśmy, że to przemęczenie i grypa. Pogotowie wezwaliśmy więc dopiero nazajutrz rano. Niemniej jednak bardzo zaniepokojona całą noc modliłam się za tatę i – jak gdzieś wyczytałam- otaczałam go w myślach modlitwą i miłością bardzo intensywnie. Wyobrażałam sobie taki „niebieski obłok”, który go otula i przenika do ciała. Rano tatę zabrało… Czytaj więcej »

Agata
Agata
21.01.18 20:01

Udar babci

Agata
Agata
21.01.18 20:01

Moja babcia 91letnia 29.12.2017r trafiła do szpitala udar mózgu,ciężki stan 1.01 dostałam tel od rodziców bym przyjechała bo babcia chce mnie zobaczyć(miałam sporo km do przebycia).Podróż pociągiem z przeszkodami(do tego tłok itp,trwałam na różańcu i prosiłam Boga abym choć zdążyła się z babcią zobaczyć i udało się wieczorem na chwilkę dotrzeć do szpitala.Stan babci był ciężki i odwiedzałam ją w szpitalu stale modląc się Nowenną Pompejańską,do ŚW Rity,do Św Michała Archanioła itp i mimo stanu krytycznego babcia po 2tygodniach wyszła do domu.Owszem wymaga opieki ale gdy dziś zadzwoniłam do babci z życzeniami normalnie ze mną rozmawiała co było i jest… Czytaj więcej »

Katarzyna
Katarzyna
21.01.18 16:24

Smutne doświadczenie.Jednak tu potrzeba czasu i wierzę,że z wiarą,stan taty będzie się poprawiał pomału.Po udarach,każda najmniejsza czynność u chorego jest jak krok milowy.Będę pamiętać o Pani Tacie w modlitwie.życzę opieki Matki Najświętszej i sił w trudach rehabilitacji.z Panem Bogiem

5
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x